Porozumienie w sprawie złagodzenia przepisów unijnych, które miały zakazywać nowych samochodów spalinowych w 2035 roku jest możliwe dzięki oporowi Niemiec, które zabiegają o zgodę na paliwa syntetyczne. Zostały wsparte przez Polskę i Węgry.
Komisarz ds. klimatu Frans Timmermans napisał na Twitterze o tym, że udało się osiągnąć porozumienie o wykorzystaniu paliw syntetycznych w przyszłości. To rozwiązanie pozwala wykorzystać istniejącą infrastrukturę samochodów spalinowych do tankowania paliw wytwarzanych bez użycia paliw kopalnych. Przemysł samochodowy w Europie, rozwinięty najlepiej w Niemczech, będzie miał prostsze zadanie zamiast przestawiać się na paliwa alternatywne: elektromobilność, wodór, i inne nieposiadające jeszcze wystarczającej infrastruktury.
Minister transportu Niemiec Volker Wissing napisał na Twitterze, że trwają prace nad przygotowaniem nowych standardów emisji CO2 z samochodów spalinowych, które po 2035 roku będą mogły korzystać tylko z paliw neutralnych klimatycznie. Niemcy liczą na paliwa syntetyczne, a organizacje ekologiczne promują samochody elektryczne i wodorowe, które mają w przyszłości być coraz tańsze, ale również na ten temat zdania są podzielone.
Polska sprzeciwiła się zakazowi nowych samochodów spalinowych i razem z Niemcami wystąpiła w koalicji państw sprzeciwiających się inicjatywie Komisji Europejskiej. Dołączyły do nich także Węgry, o czym informuje telewizja France 24. Co ciekawe, Berlin ma zgoła odmienne zdanie w sprawie praworządności niż Warszawa i Budapeszt. Mimo to owe siły polityczne były w stanie współpracować w sprawie aut spalinowych.
France 24/Wojciech Jakóbik