Polskie przepisy umożliwią strzelanie do obiektów, które mogą zagrozić infrastrukturze krytycznej w energetyce na czele z Baltic Pipe. Niemiecki Handelsblatt pokazuje je jako wzór. Mogą powstać w Niemczech, które muszą chronić między innymi morskie farmy wiatrowe po precedensie sabotażu Nord Stream 1 i 2.
Handelsblatt poświęca artykuł ochronie infrastruktury krytycznej na morzu przed nowymi zagrożeniami dostrzeżonymi po sabotażu gazociągów Nord Stream 1 i 2 z września 2022 roku. Wciąż nie ustalono sprawców, ale Unia Europejska i NATO wzmocniły współpracę na rzecz ochrony infrastruktury krytycznej w energetyce, by ustrzec się przed takim zagrożeniem w dobie inwazji Rosji na Ukrainie.
Polska przyjęła przepisy zaproponowane przez ministerstwo obrony narodowej, które dadzą prawo zestrzelenia obiektów mogącym zagrozić projektom energetycznym na Morzu Bałtyckim, jak gazociąg Baltic Pipe, będący największym źródłem gazu spoza Rosji w Polsce. Został on wymieniony z nazwy w znowelizowanym prawie, o którym pisał BiznesAlert.pl.
Operatorzy morskich farm wiatrowych w Niemczech cytowani przez Handelsblatt dostrzegają potrzebę przyjęcia stosownych uregulowań prawnych w tym zakresie. – Rosnące znaczenie offshore przy dostawach energii nie ma odzwierciedlenia w koncepcjach ochrony farm wiatrowych na morzu – przyznaje Joerg Kubitza, szef niemieckiej filii duńskiej firmy Orsted oraz przewodniczący Federalnego Stowarzyszenia Operatorów Farm Wiatrowych (BWO). – Na ten moment jest całkowicie nie jasne, gdzie kończą się obowiązki nasze, a gdzie zaczynają te organów bezpieczeństwa. Obecnie operatorzy farm wiatrowych nie wiedzą nawet do kogo zadzwonić w razie zagrożenia – dodaje.
Roderich Kiesewetter z partii CDU odpowiadający za politykę bezpieczeństwa ocenia, że należy postawić na odstraszanie. – Potrzebujemy zatem nie tylko samolotów, helikopterów, okrętów nawodnych i podwodnych oraz dronów, ale także sił specjalnych oraz jednostek morskich wyszkolonych, a przede wszystkim wyekwipowanych tak, żeby reagować szybko i z wyprzedzeniem – powiedział cytowany przez Handelsblatt.
Państwa Morza Bałtyckiego chcą budować morskie farmy wiatrowe w ramach realizacji celu unijnego zapewnienia 300 GW mocy tego typu do 2050 roku. Niemcy chcą mieć co najmniej 30 MW w 2030 roku i 70 GW w 2045 roku. Nie jest łatwo chronić taką infrastrukturę ze względu na jej oddalenie od brzegu, o czym mówi poseł SPD Ingo Schaefer cytowany przez Handelsblatt.
Gazeta opisuje polskie przepisy pozwalające strzelać do obiektów zagrażających infrastrukturze krytycznej w energetyce, jeśli nie będzie innego wyjścia na rozkaz MON. Takie rozwiązania mogą być przydatne wobec incydentów stwierdzonych na Morzu Północnym z udziałem floty rosyjskiej, której okręty miały mapować kable podmorskie, gazociągi i farmy wiatrowe w lutym 2022 roku. Z kolei w kwietniu 2023 roku statek płynący ze Szczecina uderzył w turbinę wiatrową Gode Wind 1 na Bałtyku. Incydenty nieszablonowe tego typu mogą być osłoną dla sabotażu prowadzonego przez wrogów Zachodu.
Handelsblatt / Wojciech Jakóbik
Polska będzie strzelać do zagrożeń energetyki na Bałtyku. Sejm się zgadza