icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

WoodMackenzie: Chiny mają za dużo gazu. Szansa dla Europy

(Wood Mackenzie/Wojciech Jakóbik)

Według ośrodka analitycznego Wood Mackenzie chińskie firmy gazowe muszą zmienić plany w obliczu rozczarowującego zapotrzebowania na błękitny płomyk.

Wzrost zapotrzebowania spowalnia. Według wyliczeń ośrodka sięgnie 360 mld m3 w 2020 i 560 mld m3 w 2030 roku. Relatywnie niski wzrost ma być spowodowany tanią ropą nftową, odwrotem od polityki klimatycznej, konkurencją w sektorze energetyki węglowej i wodnej oraz ciepłą zimą. Strukturalnym czynnikiem ma być rozwój sektora usług kosztem przemysłu jako głownego czynnika wzrostu gospodarczego nad Żółtą Rzeką.

Tymczasem chińskie spółki podpisały już umowy na dostawy 66 mld m3 LNG rocznie. Do 2018 roku ta ilość ma wzrosnąć o kolejne 23 mld m3. Ze względu na spadek wzrostu zapotrzebowania, część spółek chce zmniejszyć zamówienia na gaz skroplony droższy od gazociągowego.

Według WoodMackenzie przekontraktowanie w Chinach sięgnie 18 mld m3 w okresie 2015-2017. Dlatego firmy będą minimalizować zamówienia do poziomu take or pay i zwiększać je tylko w wypadku skoku zapotrzebowania. Pozostałe ilości mogą reeksportować na inne rynki. Czynnikiem zwrotu w tym trendzie byłby wzrost ceny ropy naftowej, uatrakcyjniający na nowo gaz skroplony i zwiększający zapotrzebowanie na gaz ogólnie.

Nadpodaż gazu w Chinach może przełożyć się na spadek jego cen w Azji, potęgowany dodatkowo zmniejszeniem zamówień na LNG w Japonii. To z kolei może uatrakcyjnić rynek europejski dla dostawców LNG, co sprzyja planom Unii Europejskiej w ramach Unii Energetycznej. Komisja Europejska pragnie rozwijać import LNG do Europy jako alternatywę dla dostaw rosyjskich.

(Wood Mackenzie/Wojciech Jakóbik)

Według ośrodka analitycznego Wood Mackenzie chińskie firmy gazowe muszą zmienić plany w obliczu rozczarowującego zapotrzebowania na błękitny płomyk.

Wzrost zapotrzebowania spowalnia. Według wyliczeń ośrodka sięgnie 360 mld m3 w 2020 i 560 mld m3 w 2030 roku. Relatywnie niski wzrost ma być spowodowany tanią ropą nftową, odwrotem od polityki klimatycznej, konkurencją w sektorze energetyki węglowej i wodnej oraz ciepłą zimą. Strukturalnym czynnikiem ma być rozwój sektora usług kosztem przemysłu jako głownego czynnika wzrostu gospodarczego nad Żółtą Rzeką.

Tymczasem chińskie spółki podpisały już umowy na dostawy 66 mld m3 LNG rocznie. Do 2018 roku ta ilość ma wzrosnąć o kolejne 23 mld m3. Ze względu na spadek wzrostu zapotrzebowania, część spółek chce zmniejszyć zamówienia na gaz skroplony droższy od gazociągowego.

Według WoodMackenzie przekontraktowanie w Chinach sięgnie 18 mld m3 w okresie 2015-2017. Dlatego firmy będą minimalizować zamówienia do poziomu take or pay i zwiększać je tylko w wypadku skoku zapotrzebowania. Pozostałe ilości mogą reeksportować na inne rynki. Czynnikiem zwrotu w tym trendzie byłby wzrost ceny ropy naftowej, uatrakcyjniający na nowo gaz skroplony i zwiększający zapotrzebowanie na gaz ogólnie.

Nadpodaż gazu w Chinach może przełożyć się na spadek jego cen w Azji, potęgowany dodatkowo zmniejszeniem zamówień na LNG w Japonii. To z kolei może uatrakcyjnić rynek europejski dla dostawców LNG, co sprzyja planom Unii Europejskiej w ramach Unii Energetycznej. Komisja Europejska pragnie rozwijać import LNG do Europy jako alternatywę dla dostaw rosyjskich.

Najnowsze artykuły