Kryzys energetyczny rozpoczął się za czasów pandemii Covid-19, ale został on zaogniony przez manipulacje cenami gazu przez Gazprom. Europa odcięła się od rosyjskich odstaw paliw kopalnych, ale jest jeszcze sporo wyzwań na drodze do dekarbonizacji.
Na VIII Konferencji Naukowej “Bezpieczeństwo energetyczne – filary i perspektywa rozwoju” 2023 na Politechnice Rzeszowskiej im. I. Łukasiewicza eksperci rozmawiali o postępach i wyzwaniach transformacji energetycznej w Europie oraz konsekwencjach kryzysu energetycznego.
– Widzimy pewne pozytywne i negatywne aspekty kryzysu energetycznego w Polsce i w Europie. Zauważyliśmy, że trudności zmusiły nas do dywersyfikowania źródeł dostaw energii, a uzależnienie od Rosji w tym aspekcie nie przyniosło niczego dobrego. Państwa europejskie w końcu przestały kupować rosyjski gaz i ropę. Ponadto kryzys zmusił europejskie instytucje do skupienia się na nowych technologiach zeroemisyjnych i do opracowania ich na rynku wewnętrznym – mówi Adrian Kondaszewski Naczelnik Wydziału Polityki Energetycznej, Departament Ekonomiczny Unii Europejskiej, Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.
– Z drugiej strony trudności w energetyce mocno nadwyrężyły budżety państw członkowskich i firm prywatnych. Według szacunków, wydano 700 mld euro na rekompensacje rachunków za energię. Ponadto wysokie ceny emisji EU ETS i nowych technologii stworzyły wielkie trudności dla wielu firm produkcyjnych i przemysłu, co sprawiło, że wiele z nich przenosi się do innych miejsc na świecie, gdzie koszty emisji są mniejsze – zaznacza.
– Jest wiele elementów, które można by poprawić, żeby przyspieszyć transformację energetyczną w Europie. Po pierwsze, należałoby usprawnić system finansowania, gdyż nie wszystkie kraje UE mają wystarczające środki na rozwój OZE. Transformacja energetyczne to ogromny wydatek liczony w miliardach w przeciągu dekad. W kolejnych latach szukanie nowych środków finansowych będzie bardzo trudne, gdyż państwa europejskie będą mieć inne wydatki w sektorze obronności, migracji czy wydatków socjalnych – wskazuje Kondaszewski.
– Po drugie, myślę że trzeba zwiększyć konkurencyjność Europy, aby przyciągnąć kolejne inwestycje. Gdy popatrzymy na ostatnie inwestycje, szczególnie w sektorze półprzewodników i akumulatorów, to możemy zauważyć, że nie zostały one wdrożone dzięki atrakcyjnym regulacjom tylko dzięki ogromnej pomocy publicznej. Jeśli Europa chce na miejscu produkować zaawansowane technologie, trzeba najpierw usprawnić przepisy inwestycyjne – podkreśla Adrian Kondaszewski.
Opracował Jacek Perzyński
Politechnika Rzeszowska będzie udoskonalać technologie wodorowe