icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Grzegorczyk: Azoty muszą przetrwać okres deindustrializacji Europy

– Obserwując regulacje wprowadzane na szczeblu unijnym można odnieść wrażenie, że Unia Europejska dąży do deindustrializacji – powiedział wiceprezes Grupy Azoty Filip Grzegorczyk w rozmowie z BiznesAlert.pl.

BiznesAlert.pl: Jakie są wnioski z kryzysu energetycznego z punktu widzenia Grupy Azoty?

Filip Grzegorczyk: Ten kryzys był dla nas odczuwalny, ponieważ jako energochłonny producent cały czas opieramy swoją produkcję na gazie ziemnym i w pewnym zakresie na węglu kamiennym. Największe wyzwania nie koncentrowały się jednak na pewności dostaw, a na dynamice zmian cen gazu.

Przykładowo, notowania gazu 22 lutego 2022 roku wynosiły 72 EUR/MWh, a pół roku później wzrosły blisko czterokrotnie do poziomu ponad 300 EUR/MWh. To był moment krytyczny, gdy musieliśmy podejmować trudne decyzje o ograniczaniu produkcji. Byliśmy jednym z ostatnich producentów w Europie, który zdecydował się na taki ruch. Istotne pozostawało dla nas, aby w tym kryzysowym okresie zapewnić polskim rolnikom dostęp do nawozów, czyli środków do produkcji rolnej. Obecnie ceny surowca są dużo niższe i zakładamy, że będą też dużo bardziej stabilne.

Naszym dostawcą gazu jest Orlen, co daje stabilną perspektywę. Mamy zawarty aneks do umowy, który gwarantuje nam relatywnie dobrą cenę surowca i stabilność dostaw.

W przypadku węgla proszę pamiętać, że przed zeszłoroczną zimą ostrzegano przed kryzysem i brakiem węgla. Nic takiego nie miało miejsca.  Obecnie jesteśmy w stałym dialogu z polskimi dostawcami węgla i nie dostrzegamy w tym zakresie większego ryzyka.

Jakie źródło energii może wykorzystać Grupa Azoty oprócz gazu i węgla?

Chcemy zwiększać nasze źródła OZE. Jesteśmy na etapie analiz projektu Niedzica. Podstawowym przedmiotem działalności ZEW Niedzica jest wytwarzanie energii odnawialnej w elektrowniach wodnych – elektrowni szczytowo-pompowej Niedzica i elektrowni wodnej Sromowce Wyżne na rzece Dunajec oraz w elektrowniach wodnych Łączany i Smolice na rzece Wisła. Roczna produkcja energii elektrycznej wynosi ok. 100 GWh.

Drugim ważnym przedsięwzięciem jest Projekt Brzezinka – farma fotowoltaiczna o mocy 270 MWp. Sukcesywnie rozwijamy projekty dotyczące farm fotowoltaicznych zlokalizowanych na terenie lub w pobliżu naszych zakładów. W naszej ocenie będą one stanowiły również istotne źródło energii wykorzystywanej w naszych zakładach.

Na bieżąco analizujemy kierunki rozwoju technologii SMR/MMR i pozostajemy w kontakcie z najważniejszymi światowymi dostawcami tej technologii. Obserwujemy bardzo duże zainteresowanie tą technologią w Polsce i również dużą aktywność firm oferujących te rozwiązania. Musimy mieć na uwadze fakt, że na dziś żadna jeszcze nie została zweryfikowana w praktyce, a niektóre z nich są bardziej zaawansowane od innych, dając większe szanse na wdrożenie przed rokiem 2030. Mamy wypracowane różne scenariusze rozwoju energetyki opartej na MMR/SMR w Grupie, a jednym z nich jest trwająca współpraca Grupy Azoty Police z Ultra Safe Nuclear Corporation i Hyundai Engineering przy budowie badawczego reaktora MMR.

Dlaczego wybór padł na mikroreaktor a nie na SMR?

To wynika z uwarunkowań technicznych. My potrzebujemy taki reaktor do ściśle określonych potrzeb, tj. interesuje nas pozyskiwanie energii elektrycznej i pary wodnej. Jednak tak jak powiedziałem –  jako potencjalni klienci obecnie analizujemy rozwiązania oferowane przez wszystkich dostawców technologii.

Czy Grupa Azoty będzie dążyć do produkcji zielonego wodoru?

Oczywiście. To wynika z wymogów regulacyjnych i oczekiwań naszych klientów. Przygotowujemy plany produkcji zielonego wodoru, gdyż na tym będzie opierać się przyszłość przemysłu chemicznego.

Obserwujemy także  aktualny postęp prac na świecie pod kątem produkcji zielonego wodoru czy amoniaku, m.in. w Teksasie, Kanadzie, Australii, Omanie i innych krajach Zatoki Perskiej.

Odnosząc się natomiast do kwestii regulacji polityki klimatycznej i obowiązków nakładanych na producentów z naszej branży, można odnieść wrażenie, że Unia Europejska usilnie dąży do deindustrializacji. W naszej ocenie te plany w wielu obszarach są nieracjonalne. Narzucają rewolucyjne zmiany, których celem jest wsparcie nowych technologii – i to w bardzo wąskim zakresie – zapominając równolegle o istniejącym przemyśle. Dodatkowo nie uwzględniają one działań w otoczeniu UE, np. w USA, Chinach czy nawet Kazachstanie, które są bardziej kompleksowe, prostsze i skupione na dekarbonizacji, a nie promowaniu wybranych technologii.  W obecnym otoczeniu Grupie Azoty pozostaje podejmowanie konkretnych działań, aby dostosować nasz biznes do polityki klimatycznej. Oczekujemy jednocześnie, że przynajmniej zbliżone wymagania środowiskowe będą nakładane na producentów z krajów spoza EU.

Efektem wszystkich tych działań nie będzie zmniejszenie globalnej emisji, a przeciwnie jej wzrost i co kluczowe – potencjalna likwidacja przemysłu na terenie UE.  Najlepszym przykładem tego zjawiska jest niemiecka spółka będąca jednym z liderów branży chemicznej, która zdecydowała się zrestrukturyzować  swoje zakłady w Niemczech poprzez zamknięcie zakładu kaprolaktamu, jednego z dwóch zakładów amoniaku i związanych z nim zakładów nawozów i pozostałych chemikaliów. Rosnące koszty działalności produkcyjnej w Unii Europejskiej oraz zaostrzająca się konkurencyjność w najbliższych latach doprowadzą do podejmowania właśnie takich decyzji przez globalne firmy. Ich celem jest utrzymanie rentowności swojej działalności, zatem będą rozwijać produkcję w atrakcyjniejszych regionach i zaopatrywać klientów europejskich.

Jako Grupa Azoty produkujemy i chcemy nadal produkować w Polsce. Podejmujemy wiele działań, aby dostosować nasz biznes do polityki klimatycznej i oczekujemy, że prawodawcy – narzucając nam nieadekwatne do warunków klimatycznych wymogi –  z jednej strony wesprą nas w procesie transformacji, podobnie jak robią to inne regiony świata np. USA, Chiny, czy Indie lub Kazachstan, a z drugiej wprowadzą mechanizmy weryfikacyjne i ochronne, aby produkty na rynku unijnym były środowiskowo, emisyjnie porównywalne. Tylko takie rozwiązania pozwolą ograniczyć emisyjność globalnie i wstrzymają unijną deindustrializację przemysłu, utrzymując jednocześnie produkcję rolną w UE.

Rozmawiał Wojciech Jakóbik

Grupa Azoty: sprzedaż Zakładów Azotowych Puławy na rzecz Orlenu jest „stanowczo przedwczesna”

– Obserwując regulacje wprowadzane na szczeblu unijnym można odnieść wrażenie, że Unia Europejska dąży do deindustrializacji – powiedział wiceprezes Grupy Azoty Filip Grzegorczyk w rozmowie z BiznesAlert.pl.

BiznesAlert.pl: Jakie są wnioski z kryzysu energetycznego z punktu widzenia Grupy Azoty?

Filip Grzegorczyk: Ten kryzys był dla nas odczuwalny, ponieważ jako energochłonny producent cały czas opieramy swoją produkcję na gazie ziemnym i w pewnym zakresie na węglu kamiennym. Największe wyzwania nie koncentrowały się jednak na pewności dostaw, a na dynamice zmian cen gazu.

Przykładowo, notowania gazu 22 lutego 2022 roku wynosiły 72 EUR/MWh, a pół roku później wzrosły blisko czterokrotnie do poziomu ponad 300 EUR/MWh. To był moment krytyczny, gdy musieliśmy podejmować trudne decyzje o ograniczaniu produkcji. Byliśmy jednym z ostatnich producentów w Europie, który zdecydował się na taki ruch. Istotne pozostawało dla nas, aby w tym kryzysowym okresie zapewnić polskim rolnikom dostęp do nawozów, czyli środków do produkcji rolnej. Obecnie ceny surowca są dużo niższe i zakładamy, że będą też dużo bardziej stabilne.

Naszym dostawcą gazu jest Orlen, co daje stabilną perspektywę. Mamy zawarty aneks do umowy, który gwarantuje nam relatywnie dobrą cenę surowca i stabilność dostaw.

W przypadku węgla proszę pamiętać, że przed zeszłoroczną zimą ostrzegano przed kryzysem i brakiem węgla. Nic takiego nie miało miejsca.  Obecnie jesteśmy w stałym dialogu z polskimi dostawcami węgla i nie dostrzegamy w tym zakresie większego ryzyka.

Jakie źródło energii może wykorzystać Grupa Azoty oprócz gazu i węgla?

Chcemy zwiększać nasze źródła OZE. Jesteśmy na etapie analiz projektu Niedzica. Podstawowym przedmiotem działalności ZEW Niedzica jest wytwarzanie energii odnawialnej w elektrowniach wodnych – elektrowni szczytowo-pompowej Niedzica i elektrowni wodnej Sromowce Wyżne na rzece Dunajec oraz w elektrowniach wodnych Łączany i Smolice na rzece Wisła. Roczna produkcja energii elektrycznej wynosi ok. 100 GWh.

Drugim ważnym przedsięwzięciem jest Projekt Brzezinka – farma fotowoltaiczna o mocy 270 MWp. Sukcesywnie rozwijamy projekty dotyczące farm fotowoltaicznych zlokalizowanych na terenie lub w pobliżu naszych zakładów. W naszej ocenie będą one stanowiły również istotne źródło energii wykorzystywanej w naszych zakładach.

Na bieżąco analizujemy kierunki rozwoju technologii SMR/MMR i pozostajemy w kontakcie z najważniejszymi światowymi dostawcami tej technologii. Obserwujemy bardzo duże zainteresowanie tą technologią w Polsce i również dużą aktywność firm oferujących te rozwiązania. Musimy mieć na uwadze fakt, że na dziś żadna jeszcze nie została zweryfikowana w praktyce, a niektóre z nich są bardziej zaawansowane od innych, dając większe szanse na wdrożenie przed rokiem 2030. Mamy wypracowane różne scenariusze rozwoju energetyki opartej na MMR/SMR w Grupie, a jednym z nich jest trwająca współpraca Grupy Azoty Police z Ultra Safe Nuclear Corporation i Hyundai Engineering przy budowie badawczego reaktora MMR.

Dlaczego wybór padł na mikroreaktor a nie na SMR?

To wynika z uwarunkowań technicznych. My potrzebujemy taki reaktor do ściśle określonych potrzeb, tj. interesuje nas pozyskiwanie energii elektrycznej i pary wodnej. Jednak tak jak powiedziałem –  jako potencjalni klienci obecnie analizujemy rozwiązania oferowane przez wszystkich dostawców technologii.

Czy Grupa Azoty będzie dążyć do produkcji zielonego wodoru?

Oczywiście. To wynika z wymogów regulacyjnych i oczekiwań naszych klientów. Przygotowujemy plany produkcji zielonego wodoru, gdyż na tym będzie opierać się przyszłość przemysłu chemicznego.

Obserwujemy także  aktualny postęp prac na świecie pod kątem produkcji zielonego wodoru czy amoniaku, m.in. w Teksasie, Kanadzie, Australii, Omanie i innych krajach Zatoki Perskiej.

Odnosząc się natomiast do kwestii regulacji polityki klimatycznej i obowiązków nakładanych na producentów z naszej branży, można odnieść wrażenie, że Unia Europejska usilnie dąży do deindustrializacji. W naszej ocenie te plany w wielu obszarach są nieracjonalne. Narzucają rewolucyjne zmiany, których celem jest wsparcie nowych technologii – i to w bardzo wąskim zakresie – zapominając równolegle o istniejącym przemyśle. Dodatkowo nie uwzględniają one działań w otoczeniu UE, np. w USA, Chinach czy nawet Kazachstanie, które są bardziej kompleksowe, prostsze i skupione na dekarbonizacji, a nie promowaniu wybranych technologii.  W obecnym otoczeniu Grupie Azoty pozostaje podejmowanie konkretnych działań, aby dostosować nasz biznes do polityki klimatycznej. Oczekujemy jednocześnie, że przynajmniej zbliżone wymagania środowiskowe będą nakładane na producentów z krajów spoza EU.

Efektem wszystkich tych działań nie będzie zmniejszenie globalnej emisji, a przeciwnie jej wzrost i co kluczowe – potencjalna likwidacja przemysłu na terenie UE.  Najlepszym przykładem tego zjawiska jest niemiecka spółka będąca jednym z liderów branży chemicznej, która zdecydowała się zrestrukturyzować  swoje zakłady w Niemczech poprzez zamknięcie zakładu kaprolaktamu, jednego z dwóch zakładów amoniaku i związanych z nim zakładów nawozów i pozostałych chemikaliów. Rosnące koszty działalności produkcyjnej w Unii Europejskiej oraz zaostrzająca się konkurencyjność w najbliższych latach doprowadzą do podejmowania właśnie takich decyzji przez globalne firmy. Ich celem jest utrzymanie rentowności swojej działalności, zatem będą rozwijać produkcję w atrakcyjniejszych regionach i zaopatrywać klientów europejskich.

Jako Grupa Azoty produkujemy i chcemy nadal produkować w Polsce. Podejmujemy wiele działań, aby dostosować nasz biznes do polityki klimatycznej i oczekujemy, że prawodawcy – narzucając nam nieadekwatne do warunków klimatycznych wymogi –  z jednej strony wesprą nas w procesie transformacji, podobnie jak robią to inne regiony świata np. USA, Chiny, czy Indie lub Kazachstan, a z drugiej wprowadzą mechanizmy weryfikacyjne i ochronne, aby produkty na rynku unijnym były środowiskowo, emisyjnie porównywalne. Tylko takie rozwiązania pozwolą ograniczyć emisyjność globalnie i wstrzymają unijną deindustrializację przemysłu, utrzymując jednocześnie produkcję rolną w UE.

Rozmawiał Wojciech Jakóbik

Grupa Azoty: sprzedaż Zakładów Azotowych Puławy na rzecz Orlenu jest „stanowczo przedwczesna”

Najnowsze artykuły