AtomEnergetykaEnergia elektrycznaOpinieOZE

Fedorska: Niemiecko-francuski pakt jądrowy którego wciąż nie ma

Olaf Scholz i Emmanuel Macron. Fot. Biuro Kanclerza Niemiec.

Olaf Scholz i Emmanuel Macron. Fot. Biuro Kanclerza Niemiec.

Układ Francji i Niemiec o reformie rynku energii w Unii Europejskiej jest i go nie ma. Ostateczne porozumienie oddala się przez różne interpretacje ustaleń po obu stronach Renu – pisze Aleksandra Fedorska, redaktor BiznesAlert.pl.

W Unii Europejskiej zapanowała głęboka ulga, gdy ogłoszono, że Francja i Niemcy porozumiały się w sprawie reformy cenowej na rynku energii elektrycznej. Obecnie ceny energii w Europie są wyznaczane na zasadzie Merit-Order, która obciąża kosztami elektrownie, które z reguły są w trybie stand-by i zostają uruchamiane do produkcji, gdy są niezbędne. W Niemczech elektrownie te są w większość gazowe. Przez to przy wzroście cen gazu ich produkcja dynamicznie drożeje i tym samym ciągnie cały rynek energii w gorę. Dlatego też Unia nie zamierza zmienić zasadę Merit-Order. Zasada ta będzie nadal kształtować ceny na rynku prądu, ale jej nieprzewidywalne negatywne konsekwencje, mają zostać zneutralizowane.

Rada UE przedstawiła kompromisowy pomysł w sprawie reformy unijnego rynku energii elektrycznej. Niemcy i Francja zgodziły się na kompromis, zgodnie z którym istniejące elektrownie jądrowe mogą być również dotowane przez państwo, o ile nie doprowadzi to do zakłócenia konkurencji. Niemiecka gazeta Handelsblatt podaje jednak, że w międzyczasie w Paryżu przyznano, że porozumienie nie jest jeszcze ostateczne i musi zostać uzgodnione z Parlamentem Europejskim. Niemcy zgłosiły także swoje uwagi i zaznaczyły, że w końcowej wersji kompromisu francuskie moce jądrowe korzystające z pośredniego wsparcia finansowego będą znacząco ograniczone. – Brak tu jednak konkretów, o jakie limity tu konkretnie chodzi – relacjonuje Handelsblatt.

W Niemczech przeważają obawy, że Francuzi przez ten nowy mechanizm zapewnią swojej gospodarce przewagę konkurencyjną dzięki taniej energii jądrowej. Niemcy chcą temu zapobiec i z drugiej strony stworzyć korzystne warunki dla swoich producentów prądu, którzy korzystając z dopłat państwowych za prąd, będą mieli stabilność dochodową, stawiając nowe turbiny wiatrowe. Tak samo kalkuluje także Francja, która walczy o jak najlepsze warunki dla swoje największego producenta prądu EDF, który jest odpowiedzialny za następne inwestycje w elektrownie jądrowe we Francji.

Unia Europejska chciała osiągnąć stale i niższe ceny prądu nie interweniując bezpośrednio na rynku. Nagłe skoki cen, jakie miały miejsce na zeszłej jesieni będą w przyszłości zwalczane pośrednio – za pomocą tzw. kontraktów różnicowych. W tym celu państwa uzgadniają limit cenowy z poszczególnymi przedsiębiorstwami energetycznymi. Jeśli cena na rynku jest niższa, państwo dopłaci różnicę operatorowi elektrowni. Jeśli cena rynkowa jest wyższa od limitu, dodatkowe zyski producentów energii elektrycznej trafią do skarbu państwa. – Wielka zgoda Francji i Niemiec trwała jednak bardzo krótko, bo oba kraje interpretują zawarty kompromis w swój własny sposób i z racji wewnętrznych trudności politycznych zdecydowały się swoim wyborcom przedstawić wynik pertraktacji jako osobistą wygraną – interpretuje Handelsblatt.

Celem Niemiec były szczególnie niskie ceny dla niemieckiego przemysłu. Francuskie elektrownie jądrowe, które generują znacznie tańszy prąd niż niemieckie elektrownie węglowe i OZE, są dla Niemiec konkurencją. Natomiast Francja chciała, aby europejski kompromis sprzyjał dalej produkcji prądu z elektrowni jądrowych.

Pertraktacje, które zakończyły się pozorna zgoda Francji i Niemiec na kształt pośredniego wsparcia produkcji energii przez budżety publiczne, trwały wiele miesięcy i posuwały się tylko bardzo wolno do przodu, jak widać nie doszły do końca. Szczególnie niejasne jest ile i jakie moce produkcyjne będą objęte tym kompromisem. Tekst wypracowany przez Unię Europejską niestety nie określa wyraźnie zakresu, w jakim istniejące zdolności mogą zostać uwzględnione w finansowaniu za pomocą kontraktów różnicowych. Ta nieścisłość doprowadziła do sytuacji w której Niemcy oraz Francja widzą każde dla siebie szanse na wsparcie swoich producentów prądu oraz przedsiębiorców. W tych okolicznościach trudno o ugodę, bo strata jednej strony oznacza dla drugiej miarodajne zyski gospodarcze, z których teraz ani Niemcy, ani Francja nie są w stanie zrezygnować.

Jakóbik: Czarnobyl do kwadratu w Polsce czy kampania wyborcza w Niemczech? (FELIETON)


Powiązane artykuły

Rafineria Schwedt. Fot. PCK Raffinerie GmbH.

Niemcy boją się, że Rafineria Schwedt uzależni się od polskiej ropy

Niemiecki Instytut Badań Ekonomicznych (DIW) ostrzegł, że odkrycie ropy naftowej koło Świnoujścia może wzmocnić pozycję Polski w rozmowach dotyczących Rafinerii...
Kopalnia węgla brunantego Turów. Fot. Bartłomiej Sawicki/BiznesAlert.pl

Polska i Czechy o Turowie: Współpraca idzie sprawnie

Polska i Czechy są zadowolone ze współpracy, w ramach której wspólnie weryfikują działania na rzecz minimalizacji oddziaływania Kopalni Turów na...
Projekt terminalu kontenerowego. Fot. Port Szczecin

Skarga Niemców wstrzymuje budowę polskiego terminala kontenerowego

Budowa portu kontenerowego w Świnoujściu została wstrzymana. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wstrzymał decyzję środowiskową projektu po skardze niemieckiej organizacji...

Udostępnij:

Facebook X X X