icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Ogniewska: Po wprowadzeniu do ustawy o OZE zmian proponowanych przez Ministerstwo Gospodarki energetyka obywatelska stanie się nieopłacalna

Energetyka obywatelska to nie tylko tańsza energia dla gospodarstw domowych. To także większe bezpieczeństwo energetyczne kraju, ze względu na wielość rozproszonych źródeł energii. W Polsce rozwój energetyki obywatelskiej wciąż napotyka trudności administracyjne i prawne. Problemem jest m.in. projekt nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii.

Polska energetyka oparta jest obecnie na tzw. modelu scentralizowanym. Oznacza to, że większość energii produkowana jest w ponad 50 elektrowniach i elektrociepłowniach zlokalizowanych głównie na południu Polski. Z tego powodu wiele regionów kraju ma problemy z dostawami prądu. Co więcej, często na wsiach dochodzi do obniżenia napięcia, co skutkuje problemami z produkcją. Rozwiązaniem jest m.in. rozwój energetyki rozproszonej, opartej na małych, lokalnych źródłach bazujących głównie na energii odnawialnej. Zgodnie z ideą energetyki obywatelskiej każdy obywatel może sam produkować energię na własne potrzeby.

– Moglibyśmy wykorzystywać zasoby, które tak naprawdę się nie skończą, czyli energię pochodzącą z promieniowania słonecznego czy wiatru, oraz lokalnie produkowaną biomasę, dzięki temu produkcja rolna mogłaby być bardziej zdywersyfikowana i jednocześnie nie tylko produkować energię, lecz także tworzyć nowe miejsca pracy, zarówno przy konserwacji tych urządzeń, jak i przy przetwórstwie biomasy, biogazu – mówi agencji informacyjnej Newseria Anna Ogniewska, koordynatorka kampanii Klimat i Energia Greenpeace.

Energetyka obywatelska powinna się wiązać z oszczędnościami w budżecie domowym i większą kontrolę nad dostawami energii, powinna także zwiększyć bezpieczeństwo energetyczne, i nie tylko na poziomie gospodarstw domowych. W razie awarii sieci duża ilość małych źródeł energii zabezpieczyłaby cały kraj przed odłączeniem od dostaw prądu i ciepła. Energetyka obywatelska może dotyczyć pojedynczych gospodarstw domowych, może także przybierać kształt spółek cywilnych lub spółdzielni. Jak mówi Anna Ogniewska, w Niemczech funkcjonuje obecnie prawie tysiąc tego typu spółdzielni, a prawie dwa miliony osób produkuje energię na własne potrzeby. W Polsce rozwój tego rodzaju energetyki jest poważnie utrudniony, ze względu na bariery administracyjne i prawne.

– Ostatnio, po 5 latach pracy w Ministerstwie Gospodarki, udało się wreszcie przyjąć ustawę o odnawialnych źródłach energii, która i tak nie spełnia oczekiwań społecznych, jest dopiero pierwszym krokiem w kierunku rozwoju energetyki rozproszonej w Polsce. Udało się w niej wprowadzić taryfy gwarantowane, czyli stałe ceny na odbiór energii elektrycznej od właścicieli mikroinstalacji o mocy do 10 kW, takie, żeby były te instalacje choć trochę opłacalne, żeby mogły się zwrócić koszty inwestycji w tę instalację –  mówi Anna Ogniewska.

Ustawa weszła w życie 4 maja, a już w połowie tego samego miesiąca Ministerstwo Gospodarki przygotowało projekt nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii, w której zmienia na niekorzyść prosumenta zasady przyznawania wsparcia dla obywateli. W ocenie Instytutu Energii Odnawialnej wprowadzenie tych zmian do ustawy nie tylko obniży taryfy gwarantowane FiT, lecz także zwiększy koszty instalacji. W efekcie inwestycje te staną się nieopłacalne.

Aby propagować ideę energetyki obywatelskiej, powstał ruch „Więcej niż energia”, popierany m.in. przez Stowarzyszenie Gmin Przyjaznych Energii Odnawialnej, miasto Słupsk, Związek Pracodawców Forum Energetyki Odnawialnej, Stowarzyszenie ds. Rozliczania Energii i Polską Izbę Gospodarczą Energetyki Odnawialnej.

– Jest coraz więcej podmiotów, które apelują do polityków, żeby przejęli rozwiązania korzystne dla rozwoju energetyki obywatelskiej w Polsce. Bo w tej chwili np. jest tak, że szkoła nie może produkować energii na własne potrzeby, ponieważ nie ma takiej kategorii w prawie. Powinno to być zmienione, powinna istnieć możliwość tworzenia spółdzielni energetycznych. Powinno być też wsparcie dla produkcji zielonego ciepła, a nie tylko tak jak w tej chwili  dla produkcji energii elektrycznej – mówi Anna Ogniewska.

Ruch „Więcej niż energia” udostępnia też petycję na swojej stronie internetowej, którą można podpisać online. Zawiera ona apel do polityków, aby wprowadzili zmiany umożliwiające rozwój energetyki obywatelskiej w Polsce.

Źródło: Newseria.pl

Energetyka obywatelska to nie tylko tańsza energia dla gospodarstw domowych. To także większe bezpieczeństwo energetyczne kraju, ze względu na wielość rozproszonych źródeł energii. W Polsce rozwój energetyki obywatelskiej wciąż napotyka trudności administracyjne i prawne. Problemem jest m.in. projekt nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii.

Polska energetyka oparta jest obecnie na tzw. modelu scentralizowanym. Oznacza to, że większość energii produkowana jest w ponad 50 elektrowniach i elektrociepłowniach zlokalizowanych głównie na południu Polski. Z tego powodu wiele regionów kraju ma problemy z dostawami prądu. Co więcej, często na wsiach dochodzi do obniżenia napięcia, co skutkuje problemami z produkcją. Rozwiązaniem jest m.in. rozwój energetyki rozproszonej, opartej na małych, lokalnych źródłach bazujących głównie na energii odnawialnej. Zgodnie z ideą energetyki obywatelskiej każdy obywatel może sam produkować energię na własne potrzeby.

– Moglibyśmy wykorzystywać zasoby, które tak naprawdę się nie skończą, czyli energię pochodzącą z promieniowania słonecznego czy wiatru, oraz lokalnie produkowaną biomasę, dzięki temu produkcja rolna mogłaby być bardziej zdywersyfikowana i jednocześnie nie tylko produkować energię, lecz także tworzyć nowe miejsca pracy, zarówno przy konserwacji tych urządzeń, jak i przy przetwórstwie biomasy, biogazu – mówi agencji informacyjnej Newseria Anna Ogniewska, koordynatorka kampanii Klimat i Energia Greenpeace.

Energetyka obywatelska powinna się wiązać z oszczędnościami w budżecie domowym i większą kontrolę nad dostawami energii, powinna także zwiększyć bezpieczeństwo energetyczne, i nie tylko na poziomie gospodarstw domowych. W razie awarii sieci duża ilość małych źródeł energii zabezpieczyłaby cały kraj przed odłączeniem od dostaw prądu i ciepła. Energetyka obywatelska może dotyczyć pojedynczych gospodarstw domowych, może także przybierać kształt spółek cywilnych lub spółdzielni. Jak mówi Anna Ogniewska, w Niemczech funkcjonuje obecnie prawie tysiąc tego typu spółdzielni, a prawie dwa miliony osób produkuje energię na własne potrzeby. W Polsce rozwój tego rodzaju energetyki jest poważnie utrudniony, ze względu na bariery administracyjne i prawne.

– Ostatnio, po 5 latach pracy w Ministerstwie Gospodarki, udało się wreszcie przyjąć ustawę o odnawialnych źródłach energii, która i tak nie spełnia oczekiwań społecznych, jest dopiero pierwszym krokiem w kierunku rozwoju energetyki rozproszonej w Polsce. Udało się w niej wprowadzić taryfy gwarantowane, czyli stałe ceny na odbiór energii elektrycznej od właścicieli mikroinstalacji o mocy do 10 kW, takie, żeby były te instalacje choć trochę opłacalne, żeby mogły się zwrócić koszty inwestycji w tę instalację –  mówi Anna Ogniewska.

Ustawa weszła w życie 4 maja, a już w połowie tego samego miesiąca Ministerstwo Gospodarki przygotowało projekt nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii, w której zmienia na niekorzyść prosumenta zasady przyznawania wsparcia dla obywateli. W ocenie Instytutu Energii Odnawialnej wprowadzenie tych zmian do ustawy nie tylko obniży taryfy gwarantowane FiT, lecz także zwiększy koszty instalacji. W efekcie inwestycje te staną się nieopłacalne.

Aby propagować ideę energetyki obywatelskiej, powstał ruch „Więcej niż energia”, popierany m.in. przez Stowarzyszenie Gmin Przyjaznych Energii Odnawialnej, miasto Słupsk, Związek Pracodawców Forum Energetyki Odnawialnej, Stowarzyszenie ds. Rozliczania Energii i Polską Izbę Gospodarczą Energetyki Odnawialnej.

– Jest coraz więcej podmiotów, które apelują do polityków, żeby przejęli rozwiązania korzystne dla rozwoju energetyki obywatelskiej w Polsce. Bo w tej chwili np. jest tak, że szkoła nie może produkować energii na własne potrzeby, ponieważ nie ma takiej kategorii w prawie. Powinno to być zmienione, powinna istnieć możliwość tworzenia spółdzielni energetycznych. Powinno być też wsparcie dla produkcji zielonego ciepła, a nie tylko tak jak w tej chwili  dla produkcji energii elektrycznej – mówi Anna Ogniewska.

Ruch „Więcej niż energia” udostępnia też petycję na swojej stronie internetowej, którą można podpisać online. Zawiera ona apel do polityków, aby wprowadzili zmiany umożliwiające rozwój energetyki obywatelskiej w Polsce.

Źródło: Newseria.pl

Najnowsze artykuły