Polska straci ponad 40 mld złotych z Unii Europejskiej na kolej

25 czerwca 2015, 13:02 Infrastruktura

Polska nie wykorzystała prawie żadnych środków z ponad 40 mld złotych przeznaczonych na inwestycje w infrastrukturę kolejową w perspektywie budżetowej Unii Europejskiej na lata 2014-2020. PKP PLK S.A. nie zakontraktował do tej pory niemal ani jednego projektu. Powodem jest m.in. dwu a nawet trzykrotnie dłuższy proces przygotowawczy do inwestycji niż sama jego realizacja. W efekcie Polsce grozi paraliż inwestycji kolejowych i potencjalna fala bankructw firm z sektora kolejowego, analogiczne do sytuacji na polskich drogach sprzed kilku lat, ostrzegają przedstawiciele branży kolejowej w Polsce.

 – Brak rzetelnego przygotowania przetargów, jednostronne formułowanie umów, stawiające zamawiającego w uprzywilejowanej pozycji czy brak elastyczności ze strony zamawiającego, to czynniki spowalniające proces inwestycyjny na polskiej kolei – mówi Piotr Kochański, Partner Zarządzający kancelarii Kochański, Zięba, Rapala i Partnerzy. – Wciąż popełniane są te same błędy, które mają czasem katastrofalne skutki nie tylko dla wykonawców czy usługodawców, ale przede wszystkim dla całej polskiej gospodarki – dodaje mec. Kochański.

– Naszego państwa nie stać na to co się dzieje wokół kolei. Mamy złe doświadczenia z autostradami, które wskazały różnego rodzaju patologie trapiące infrastrukturalne procesy inwestycyjne. Jest wiele do zrobienia na płaszczyźnie relacji pomiędzy rządem, PKP PLK a firmami wykonawczymi. Ufam, że wystosujemy wspólnie apel do rządzących, po to by wypracowane przez nas postulaty stały się rzeczywistością  – apeluje Dariusz Zarzecki, Prezes Zarządu Zarzecki, Lasota i Wspólnicy.

Modernizacja polskich kolei funkcjonuje obecnie w ramach nowej perspektywy budżetowej Unii Europejskiej na lata 2014-2020. Jak zaznacza Wojciech Więckowski, prezes Świetelsky Rail Polska, do dziś z ponad 40 mld złotych dofinansowania PKP PLK nie zakontraktowało niemal żadnych środków. Dla porównania GDDKiA zdążyła ulokować ok. 18 mld złotych, czyli 25 procent wszystkich funduszy na inwestycje. Jest to wina m.in. braku decyzyjności i zbytniej centralizacji PKP PLK.

W opinii Andrzeja Wacha, b. szefa Grupy PKP, środki powinny być w większym stopniu wykorzystywane nie tylko na infrastrukturę kolejową, ale również na jej utrzymanie. Inwestycje muszą być również nastawione na użytkowników kolei, czyli przewoźników i pasażerów, dla których kluczowe są kwestie czasu i punktualności przejazdów. Wymaga to od zamawiającego m.in. starannego planowania i uzgadniania tzw. „inwestycji liniowych”.

Jednym z głównych problemów obecnego stanu jest brak dialogu zamawiającego z wykonawcami i administracją publiczną. Doprowadza to do kolejnych sporów i roszczeń oraz znacznie wydłuża termin realizacji projektów. Proces przygotowawczy i administracyjny do inwestycji jest średnio dwu, a nawet trzykrotnie dłuższy niż same roboty budowlane. Natomiast m.in. brak działań wobec roszczeń, powstających w wyniku niewłaściwych procesów współpracy na linii zamawiający – wykonawca prowadzi do kolejnych upadłości. W ciągu ostatnich trzech lat ogłosiło ją kilkaset firm z sektora budowlanego, przez co pracę straciło nawet kilka tysięcy osób.

Znacząco wpływa to również na stopniowe zmniejszanie się przychodów sektora finansów publicznych oraz dekoniunkturę dla branży budowalnej, której udział w PKB obecnie wynosi ok. 7 procent. W Unii Europejskiej udział ten wyniósł w 2014 roku ok. 10 proc. PKB.

– Wprowadzenie zasady rozmowy z oferentami na etapie przygotowywania projektu czy programu funkcjonalno-użytkowego i słuchanie wykonawców ułatwiłoby cały proces inwestycyjny – zaznacza Paweł Gunia, adwokat w Kochański, Zięba, Rapala i Partnerzy – Potrzebne są również obowiązkowe mechanizmy polubownego rozwiązywania sporów, takie jak mediacja, komisja rozjemcza czy arbitraż – dodaje Partner w kancelarii, Dr Marek Jeżewski.

W opinii Janusza Papli, Dyrektora OHL ŻS S.A. Odział w Polsce, brak decyzyjności jest największą bolączką PKP PLK. Na decyzje po stronie zamawiającego czekać trzeba niejednokrotnie trzy lata. Dlatego jego zdaniem potrzebne jest systematyczne wyciąganie konsekwencji w stosunku do instytucji oraz osób, które za taki stan rzeczy odpowiadają. Kolejne zarządy i władze nie kontynuują zobowiązań poprzedników, które zawierane były po długotrwałych negocjacjach.

Wśród osób i instytucji, które apelują o rozpoczęcie otwartej debaty nt. udrożnienia procesu inwestycyjnego na kolei znaleźli się m.in. Zbigniew Jakubas – właściciel Feroco, Janusz Papla – dyrektor OHL ŻS S.A. Odział w Polsce, Andrzej Wach – b. szef Grupy PKP, a obecnie doradca zarządu PORR Polska, Wojciech Więckowski –  prezes Świetelsky Rail Polska oraz Marita Szustak – wiceprezes Zarządu IGTL.