Komisje ds. energii oraz finansów zajęły się projektem ustawy o mrożeniu cen energii, gazu i paliw w 2024 roku. Po poprawkach został skierowany do drugiego czytania w Sejmie. Debata była okazją do sporu o obciążenie kosztami tego rozwiązania spółki Orlen i dodania zapisów o ochronie małych i średnich przedsiębiorców.
– W związku z wszystkimi okolicznościami związanymi z tym projektem, nazwa jest całkowicie nieadekwatna. Powinno się nazwać ją Lex Kloska. Jeżeli niektórzy mają coś przeciwko, można ją nazwać jako ustawa o wspieraniu zagranicznych przedsiębiorstw stawiających wiatraki – odniósł się do nazwy ustawy minister rozwoju i technologii Waldemar Buda.
Propozycja nie została uwzględniona, z racji niezłożenia jej na piśmie. Biuro legislacyjne podniosło temat długości nazwy nowej ustawy i skrócenia jej, w sposób zgodny z obowiązującym prawem. Nowa nazwa to: o zmianie ustaw w celu wsparcia odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła.
– Ubolewam nad tym, że większość parlamentarna odrzuciła lepszy projekt rządowy, który zakłada mrożenie cen do końca 2024 roku – odniósł się, do odrzuconego projektu Ireneusz Zyska, pełnomocnik rządu ds. OZE.
Pełnomocnik wskazał, że ceny taryf są ustalone na cały rok. A projekt poselski chroni małe i średnie przedsiębiorstwa oraz odbiorców indywidualnych tylko do połowy roku. Jako że według niego ceny mają być mrożone do końca czerwca 2023 roku.
– Nie możemy kierować się tylko kalendarzem wyborczym. […] Cena prądu musi być utrzymana na rozsądnym poziomie również w drugiej połowie roku. […] To, co jest w naszych poprawkach, a projekt poselski tego nie obejmuje to maksymalna cena dla mikro, małych i średnich przedsiębiorstw. […] Dzisiaj te przedsiębiorstwa zostaną postawione w stan niepewności. […] Proponujemy by stawka 693 zł za MWh, dla przedsiębiorcy była utrzymana – omówił zmiany w projekcie Waldemar Buda, minister rozwoju i przemysłu.
Wnioskodawcy wskazali, że projekt nie zakłada powrotu starych cen po pierwszej połowie roku. Poprawki Prawa i Sprawiedliwości rozciągające ochronę na cały 2024 rok zostały odrzucone w głosowaniu en bloc.
– Przede wszystkim nie ma żadnej analizy, a jeśli takowa jest, to proszę wnioskodawców (Krzysztof Gadowski z Koalicji Obywatelskiej oraz Paulina Hennig-Kloska z Polski 2050 – przyp. red.) aby ją przedstawili, która by wskazywała na to, że od 1 lipca można się spodziewać znacznych spadków cen prądu – powiedział Buda. Jego zdaniem bez takiego uzasadnienia należy objąć ochroną cały 2024 rok. Jego zdaniem brak ochrony małych i średnich przedsiębiorców „to strzał w kolano”. – To możliwość, którą wywalczyliśmy w dokumentach europejskich jako wsparcie w ramach pomocy publicznej. Niemieckie i francuskie przedsiębiorstwa będą mieć takie wsparcie, a polskie nie – ostrzegł Buda. Została zgłoszona autopoprawka Polskiego Stronnictwa Ludowego, która wprowadza ochronę małych i średnich przedsiębiorców. Została przyjęta i będzie przedmiotem prac Sejmu w drugim czytaniu.
Podczas posiedzenia komisji doszło do dyskusji na temat ustawy i obciążenia Orlenu koniecznością finansowania Funduszu Wypłaty Różnic Cen.
– Rozporządzenie europejskie wskazuje obciążenie kosztami wszystkich firm energetycznych. Dlaczego w tym przypadku jest wybierana jedna firma – pytał Zbigniew Kuźmiuk z Prawa i Sprawiedliwości. – To swoista kara i nie bardzo wiadomo, dlaczego jest ukarana wiodąca spółka sektora energetycznego.
– Nie jest wskazana jedna firma, ale jest otwarta przestrzeń na różne firmy – przekonywał Krzysztof Gadowski z Koalicji Obywatelskiej. – Skoro Prawo i Sprawiedliwość doprowadziło do monopolu, to teraz musi tę żabę zjeść. My zawsze chcieliśmy kilku graczy – dodał. Definicja podmiotu finansującego mrożenie cen z Funduszu Wypłaty Różnicy Cen sprawia, że podpada pod nią jedynie Orlen. – Ramy zostały wyznaczone przez rozporządzenie Unii Europejskiej – zapewnił Krzysztof Gadowski z KO.
Ireneusz Zyska dopytał o źródło dofinansowania małych i średnich przedsiębiorstw, sugerowany przez projekt nowelizacji.
– Ceny funkcjonujące obecnie na rynku są zbliżone do cen maksymalnego zamrożenia. […] Zmieścimy to w ramach środków, które są. Skoro koszty będą spadały, to nie będzie trzeba tak dopłacać, będzie trzeba mniej środków – odpowiedział Krzysztof Gadowski.
W ponownej dyskusji co do zasadności mrożenia cen na pół roku, a nie na rok głos ponownie zabrał poseł Gadowski:
– Pan minister miał siedem lat, żeby sejmowi przedstawić tę propozycję. Z wiarygodnymi danymi, z kalkulacjami kosztów i posługując się sztabem urzędników mających pełne szafy informacji. My jako posłowie wnioskodawcy nie dysponujemy instrumentami tak sprawnymi jak pan minister Buda. W związku z tym, że ta ustawa ogranicza okres mrożenia cen do 30 czerwca 2024 roku, nie świadczy o tym, że nie będzie mrożenia cen po tej dacie. A zajmie się tym nowo wybrany rząd Donalda Tuska – odpowiedział ministrowi Budzie Krzysztof Gadowski, poseł Koalicji Obywatelskiej.
Siódmego grudnia odbędzie się drugie czytanie ustawy. Jeżeli nie będzie poprawek Senatu, może zostać przedstawiona prezydentowi RP do podpisu ósmego grudnia.