Mijający tydzień odbił się wieloma zmianami w niemieckiej energetyce. Wzrosły ceny gazu, zamknięto 15 elektrowni węglowych, a prezes gazowego giganta powiedział, że jego zdaniem Niemcy potrzebują więcej gazowych elektrociepłowni.
Początek kwietnia przyniósł znaczny wzrost cen gazu dla odbiorców prywatnych w Niemczech. Powodem jest powrót do standardowej stawki podatku VAT w wysokości 19 procent na gaz. To oznacza dodatkowe koszty w wysokości kilkuset euro rocznie dla niemieckich gospodarstw domowych.
— Obecnie spada zużycie gazu o około 16 procent. W sektorze przemysłowym spadek jest nieco większy i wynosi 18 procent. Wynika to z procesów transformacyjnych i słabego rozwoju gospodarczego – tłumaczy Heitmüller w wywiadzie na łamach Leipziger Volkszeitung (LVZ).
VNG wcześniej sparzyło się na kontaktach z Gazpromem. Przed inwazją Rosji na Ukrainie niemiecka firma sprowadzało gaz z Rosji za pośrednictwem Gazprom Germania. Ta spółka została znacjonalizowana z powodów bezpieczeństwa energetycznego. Dostawy gazu rosyjskiego do Niemiec zostały zatrzymane w wakacje 2022 roku. VNG sądziło się z dostawcą alternatywnym Securing Energy for Europe powstałego na aktywach Gazprom Germania, w sprawie warunków dostaw gazu spoza Rosji. Ostatecznie doszło od ugody.
Mimo, że prezes Heitmüller dostrzega potrzebę budowy gazowych elektrociepłowni Niemcy zamykają elektrownie węglowe. W Wielkanoc zamknięto 15 instalacji tego typu. Było to planowane wcześniej, ale wojna na Ukrainie sprawiła, że ich dalsza eksploatacja stała się konieczna. Zdaniem ministra gospodarki Roberta Habecka teraz stały się już zbędne.
W kwestii trwającej niemieckiej transformacji energetycznej, pojawiła się wycena jej kosztów. Ekspert ds. spraw energii André Thess uważa, że Energiewende, niemiecka strategia transformacji energetycznej w kierunku OZE, będzie bardzo droga. Thess uważa, że koszty Energiewende wyniosłyby nieco poniżej dziesięciu bilionów euro, czyli 100 tys, euro na mieszkańca. Niemcy musiałyby wydawać rocznie około dziesięciu procent swojej produkcji gospodarczej na neutralność klimatyczną na przestrzeni następnych 20 lat.
Nie wszyscy w Niemczech są za obecną formą Energiewende. Konserwatywna redakcja niemieckiego magazynu Tichys Einblick upomina się o energetykę jądrową jako źródło taniej i bezemisyjnej energii krytykując zwrot energetyczny zielonej transformacji, którego ma się trzymać obecny rząd.
– Rząd Angeli Merkel zadecydował o odejściu od atomu i węgla, ale współcześnie warunki są całkiem inne. Mimo to Habeck nadal uparcie trzyma się starego planu zamieniając zbyt długo niedoceniany czynnik w źródło wzrostu cen energii – czytamy.
Według oceny Andrzeja Krajewskiego z Warsaw Enterprise Institute Polski przemysł ma się słabo, za to niemiecki otrzyma kilkadziesiąt miliardów euro dotacji w ramach zielonej rewolucji. Aplikowanych tak, żeby żadna z unijnych instytucji, stojących na straży uczciwej konkurencji, nie miała nic przeciwko temu.
Opracował Marcin Karwowski
Jakóbik: Gazowy klucz do zakończenia impasu wokół wsparcia Ukrainy z polskim akcentem