(Bloomberg/Teresa Wójcik)
Niemiecka energetyka wiatrowa i solarna wywołuje coraz więcej awarii i uszkodzeń w sieciach energetycznych sąsiednich krajów. Polskę i Czechy ochrona sieci przed przepięciami z sieci niemieckich kosztuje rocznie ponad 180 mln euro. Austria rozpoczęła właśnie negocjacje ze stroną nemiecką, aby znaleźć rozwiązanie chroniące jej regionalne systemy przesyłu energii elektrycznej przed zupełnym załamaniem. Wolumen niemieckiej „zielonej energii elektrycznej” w ciągu ostatnich kilku lat wzrósł dziesięciokrotnie, co znacznie przekroczyło inwestycje dostosowawcze w sieci przesyłowe.
Niemiecka energia elektryczna z wiatrowych farm na północy przemieszcza się przez polskie i czeskie sieci na południe Niemiec, gdzie zapotrzebowanie na prąd jest największe. Ogromna fala energii wchodzi do tych sieci, co w każdej chwili grozi katastrofą, tj. blackoutem. Niemieckie „zielone elektrownie” produkują energię w ilościach o wiele większych niż potencjał systemu przesyłowego. W dni wietrzne często ponad 50 proc, energii wytworzonej w północnych Niemczech przesyłanych jest na południe Niemiec przez sieci przesyłowe Polski i Czech.
Polacy i Czesi do końca b.r. zamierzają zakończyć budowę dwóch wielkich transformatorów, aby kontrolowały i blokowały nadchodzące niespodziewanie „fale energii elektrycznej” z Niemiec i umożliwiły normalne przepływy prądu wysokiego napięcia. ACER przygotowuje projekt koncepcji systemowego rozwiązania tych problemów.