(Ria Nowosti/Reuters/Teresa Wójcik)
Rosja dopiero zamierza podpisać międzyrządową umowę o budowie gazociągu Turkish Stream z nowym rządem po wyborach w Turcji – zapowiedział wczoraj wieczorem premier Dmitrij Miedwiediew.
– Ten projekt jest realną alternatywą dla projektu South Stream, który był bardzo dobrą koncepcją i szkoda, że został odrzucony przez Unię Europejską – stwierdził Miedwiediew optymistycznie oceniając przyszłe wyniki rozmów z Ankarą. „Część dokumentów mamy już podpisanych z tureckim partnerem, ale trzeba przyznać, że nie mamy najważniejszego: umowy międzyrządowej” – przyznał. – „Jednak głównym powodem jest niekorzystny fakt, że Turcja wciąż jeszcze nie ma rządu. Mam jednak nadzieję, że wkrótce zostanie powołany i będziemy mieć w Ankarze partnera do negocjacji, do których strona rosyjska jest gotowa”.
Kilka godzin wcześniej rosyjski koncern Rosnieft poinformował, że „będzie wspierać uczestnictwo niezależnych producentów gazu w projekcie Turkish Stream.” Jednak Miedwiediew nie odniósł się do tego oświadczenia.