Karwowski: Czy szczyt w Szwajcarii zwiększy bezpieczeństwo nuklearne?

20 czerwca 2024, 07:35 Atom

– Szczyt pokojowy w Szwajcarii skończył się podpisaniem wspólnej deklaracji przez 80 uczestników. Jednym z głównych zagadnień było bezpieczeństwo nuklearne, z uwzględnieniem okupowanej przez Rosję elektrowni jądrowej na Ukrainie. Czy spotkanie przyniosło przełom? – zastanawia się Marcin Karwowski, redaktor BiznesAlert.pl.

Elektrownia Zaporoże. Fot. iStock.
Elektrownia Zaporoże. Fot. iStock.

  • Rosja przed szczytem przedstawiła własne warunki pokoju, które zostały uznane przez Zachód (m.in. USA i Polskę) za niedopuszczalne. Dzień przed spotkaniem przeprowadzono również akcję dezinformacyjną, sprawcy podszyli się pod zachodnich celebrytów i umieścili antyukraińskie materiały.
  • Podczas szczytu pokojowego poruszono temat bezpieczeństwa żywnościowego, nuklearnego i wymiany jeńców oraz powrotu deportowanych przez Rosjan dzieci i cywili.
  • Nie wszyscy uczestnicy podpisali końcową deklarację. Nie zrobiło tego 12 państw, w tym Indie, Arabia Saudyjska czy Watykan.

W niedzielę zakończył się szczyt pokojowy w Szwajcarii, współorganizowany przez Ukrainę. Dotyczył on trwającej rosyjskiej inwazji i perspektyw jej zakończenia. Omówiono tam trzy aspekty trwającej wojny: bezpieczeństwo żywnościowe, uwolnienie jeńców i porwanych ukraińskich dzieci oraz bezpieczeństwo jądrowe. Na spotkanie nie została zaproszona Rosja, a Chiny nie stawiły się. Czy można mówić o przełomie?

Reakcja Rosji

Rosja w odpowiedzi przedstawiła własne warunki „pokoju”. Przed rozpoczęciem negocjacji domaga się wycofania wojsk ukraińskich z donieckiej i ługańskiej republiki ludowej, obwodów chersońskiego i zaporoskiego. Dodatkowo żada porzucenia przez Ukrainę planów wstąpienia do NATO. Warto zaznaczyć, że Ukraina musiałaby oddać nie tylko tereny będące w rękach Rosjan, ale i ciągle będące pod kontrolą Ukrainy. Dodatkowo odseparowanie się od NATO, nawet w przypadku czasowego uszanowania ewentualnych postanowień pokojowych, uczyniłoby Kijów wrażliwym na dalsze ataki Kremla.

Jack Sullivan, doradca do spraw bezpieczeństwa narodowego USA, skomentował słowa prezydenta Rosji mówiąc, że urągają fundamentalnej moralności i zwykłemu zdrowemu rozsądkowi.

– Rosja mówi dzisiaj tak: będziemy dalej łamali prawo międzynarodowe, będziemy nadal realizowali swoje interesy i zabijali na Ukrainie. Skoro Putin chce, żeby rosyjscy żołnierze ginęli masowo na Ukrainie, to trzeba czynić wszystko, żeby te oczekiwania Putina zostały spełnione – powiedział Andrzej Duda cytowany przez Kancelarię Prezydencką.

Wypowiedź Putina to jednak wyraźna pożywka dla środowisk prorosyjskich. Umożliwia im utrzymanie retoryki, że Rosja dąży do pokoju, przy jednoczesnym nie wskazaniu, że to Rosja wywołała wojnę atakując niepodległe państwo.

Bielsat zaś poinformował o działaniach kremlowskich botów na dzień przed rozpoczęciem szczytu. Fałszywe konta podszywały się pod znanych na Zachodzie celebrytów szerząc fałszywe cytaty jakoby gwiazdy nawoływały do porzucenia Ukrainy.

Trzy filary rozmów w Szwajcarii

W kwestii bezpieczeństwa żywnościowego stwierdzono, że konieczne jest zapewnienie bezpiecznej żeglugi przez Morze Czarne i Azowskie, a ataki na statki, porty i cywilną infrastrukturę są niedopuszczalne. Uczestnicy szczytu, którzy podpisali jego ustalenia, zgodzili się również co do konieczności uwolnienia jeńców i dokonania pełnej wymiany między Rosją, a Ukrainą. Podobnie sprawa wygląda z bezprawnie zatrzymanymi przez Rosję cywilami i deportowanymi ukraińskimi dziećmi. Warto wspomnieć, że zdjęcia i nagranie pokazujące wypuszczonych przez Rosjan jeńców, ukazują osoby w złym stanie zdrowia, wychudłe i fizycznie postarzałe. Uwolnieni mówią o przemocy fizycznej i psychicznej, której doświadczyli. Zresztą rosyjscy wojskowi chętnie publikują nagrania z tego jak biją pojmanych. Grupa Rusicz, wprost określająca się jako nazistowska, na telegramie opublikowała wpis o treści: „Nie ma znaczenia, czy jest to wojskowy, czy cywil. Liczy się to, że wisi za ręce w jakiejś piwnicy, gdzie jest torturowany.” Ich dowódca Aleksiej Milczakow w wywiadzie przyznał się do okaleczania zwłok i żywych.

Bezpieczeństwo nuklearne tyczy się głównie elektrowni jądrowej na Zaporożu, okupowanej przez Rosję. Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) zgłaszała brak dostępu do jej elementów, w tym dachu, który według Ukrainy został przez Rosjan zaminowany. Tuż po przejęciu obiektu okupanci detonowali na jego terenie niewybuchy, a MAEA była informowana o o składowaniu na terenie obiektu ostrej amunicji. Agencja apelowała o stworzenie na terenie elektrowni terenu zdemilitaryzowanego, bezskutecznie. W przypadku dalszych działań wojskowych może dojść do jej uszkodzenia lub zniszczenia co może doprowadzić do skażenia środowiska.

W związku z tymi zagrożeniami, uczestnicy szczytu, którzy podpisali postanowienie końcowe, deklarują, że elektrownia jądrowa powinna powrócić pod opiekę Ukrainy i pełen nadzór MAEA. Warto też wspomnieć, że od początku pełnoskalowej inwazji w 2022 roku, Rosja konsekwentnie obiera na cel energetykę Ukrainy.

Brak jednogłośności

Nie wszystkie zaproszone kraje przyjęły zaproszenie na szczyt. Dobrym przykładem tego są Chiny, które wspierają Rosję w trakcie inwazji na Ukrainę. Co prawda nie potwierdzono pomocy militarnej, ale przekazują większe ilości, niż przed 2022 rokiem, produktów podwójnego zastosowania i stanowią rynek zbytu dla obłożonego sankcjami Kremla. Końcowej deklaracji nie podpisały zarówno kraje współpracujące z Rosją, jak na przykład Indie skupujące rosyjską ropę czy Arabia Saudyjska należąca wraz z Moskwą do grupy OPEC+, jak i Watykan. Większość z uczestników zgodziła się jednak z postanowieniami, koniecznością przestrzegania prawa międzynarodowego i respektowania suwerenności innych krajów, w tym Ukrainy. Wspólne i jednoznaczne potępienie agresji Rosji ma wymiar dyplomatyczny.

Czy doszło do przełomu?

Żaden z krajów wspierających Rosję, lub odmawiających jej potępienie nie zmieniły stanowiska. Z drugiej strony wspólny przekaz 80 krajów, jednoznacznie potępiający łamania prawa międzynarodowego przez Rosjan i apelującego o zapewnienie bezpieczeństwa elektrowni jądrowej jest ważnym symbolem. Warto jednak by więcej krajów zaangażowało się w pomoc materialnie. Ukraina poinformowała, że jeżeli nie dostanie amunicji i systemów obrony powietrznej nie będzie miała jak przeprowadzić napraw infrastruktury energetycznej przez co w zimę może czekać ją blackout.

Reakcja Putina również pokazuje, że szczyt pokojowy w Szwajcarii nie był dla niego korzystny. Własna propozycja „pokojowa” wyraźnie była obliczona na propagandę wewnętrzną i napędzenie głosów proklemlowskich na Zachodzie. Akcja dezinformacyjna opisana przez Biełsat również nie bez powodu była wykonana dzień przed spotkaniem w Szwajcarii. Rosja wyraźnie chciała osłabić wydźwięk szwajcarskiego szczytu.

Trudno mówić o przełomie. Wojna trwa, a Ukraina ma swoje potrzeby sprzętowe, których sama nie zaspokoi. Rosja nie odda zajętych terenów, w tym okupowanej elektrowni jądrowej, na skutek zewnętrznej deklaracji. Jednak spotkanie dyplomatów to jednak krok ku wzmocnieniu współpracy na rzecz wsparcia zaatakowanego państwa i mocny przekaz w świat: „Ukraina nie jest sama”.

Tepper: Kreml próbuje zbudować koalicję blokującą wsparcie Ukrainy w Niemczech