icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Siergiej: Skutki wprowadzenia nowych norm węgla odczujemy jeszcze w tym roku (ROZMOWA)

– Przepisy zaproponowane po proteście górników wydłużyły proces poprawy jakości węgla o kilka lat. Pierwszą negatywną zmianę ludzie odczują już w tym sezonie grzewczym. Resort klimatu przesunął wprowadzenie norm z września na grudzień, czyli już po tym jak większość gospodarstw domowych zaopatrzy się w węgiel. Innymi słowy nadchodzący sezon grzewczy będzie stracony – mówi Piotr Siergiej, rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego w rozmowie z BiznesAlert.pl.

  • Pozostanie przy obecnych przepisach, sprawi, że jakość powietrza nie będzie ulegała poprawie. Stąd trwająca próba ministerstwa klimatu i środowiska poprawienia norm jakości paliw stałych.
  • Każdy procent, czy nawet jego część, zasiarczenia węgla lub jego wilgotności wpłynie negatywnie na jakoś powietrza, którym wszyscy oddycham.
  • Strasznie Polaków tym, że przepisy wygenerują problem finansowy w górnictwie węglowym, jest mało wiarygodnie. Podobne obawy słyszałem ze strony górników w 2017 i w 2018 roku, gdy konsultowano wprowadzenie obecnie obowiązujących norm.

BiznesAlert.pl: Czy obecne normy dotyczące jakości węgla, używanego do ogrzewania gospodarstw domowych, są bezpieczne dla środowiska i ludzi?

Piotr Siergiej: Aktualne przepisy przyjęte w listopadzie 2018 roku, są bardzo złymi normami. Nie wytyczają żadnego kierunku, który umożliwiłby osiągnięcie czystego powietrza nad Polską. Regulacje są dostosowane do surowca wydobywanego w kraju, czyli węgla marnej jakości. Pozostanie przy obecnych regulacjach sprawi, że jakość powietrza nie będzie ulegała poprawie. Stąd próba Ministerstwa Klimatu i Środowiska poprawienia norm jakości paliw stałych.

Górnicy i ministerstwo przemysłu skrytykowali propozycję resortu klimatu, na skutek czego wypracowano kompromis. Jak go ocenia Polski Alarm Smogowy?

Pierwotna propozycja MkiŚ pozwalała na płynne przejście z obecnych, bardzo słabych norm do bardzo dobrych. Na przykład zależało nam na tym, by do użytku dopuszczono węgiel z 1% zawartością siarki, a nie 1,7 procent. Poprawione przez rząd normy podnoszą niestety dopuszczalną zawartość siarki w węglu, z czego nie jesteśmy zadowoleni. Każdy procent, czy nawet jego część, zasiarczenia węgla lub jego wilgotności wpłynie negatywnie na jakoś powietrza, którym wszyscy oddychamy. PAS uważa, że właściwe były pierwotnie zaproponowane normy, na które zarówno my jak i inne organizacje pozarządowe przystaliśmy. Jako organizacja walcząca o czyste powietrze uważamy, że Ministerstwo Klimatu nie powinno osłabiać norm jakości węgla ulegając presji lobby sektora wydobywczego.

Czyli ta pierwotna propozycja nowych przepisów byłaby wystarczająca? Nie potrzeba ostrzejszych przepisów?

Uważam, że było to dobre rozwiązanie, wypracowane na drodze kompromisów. Dawało czas na przygotowanie się do zmian i kreśliło drogę, którą Polska ma podążać by docelowo korzystać z węgla dobrej jakości. Ścieżka zakładała kilka lat systematycznego wdrażania i powolnego zaostrzania norm, pozwalając sektorowi górniczemua na przystosowanie poprzez modernizację i inwestycje.

Przepisy zaproponowane po proteście górników wydłużyły ten proces o kilka lat. Pierwszą negatywną zmianę ludzie odczują już w tym sezonie grzewczym. Resort klimatu przesunął wejście w życie norm z września na grudzień, czyli już po tym jak większość gospodarstw domowych zaopatrzy się w węgiel. Innymi słowy nadchodzący sezon grzewczy będzie stracony, bo będziemy kupować węgiel spełniający bardzo złe stare normy.

Według górników pierwotny kształt norm uderzał w ich sektor, wypierając polski węgiel z rynku i powodował straty. Czy przepisy nie uderzyłyby zbytnio w gospodarkę?

Sektor wydobywczy wypracował w ostatnich latach bardzo duże zyski. Fundacja Instrat mówi o dziesięciu miliardach złotych, wypracowanych w ostatnich trzech latach. Zarobione pieniądze mogą posłużyć do inwestycji i rozwoju sektora. Dodatkowo jest to grupa bardzo szczodrze subwencjonowana przez budżet państwa.

Straszenie Polaków tym, że przepisy wygenerują problem finansowy w górnictwie węglowym, jest mało wiarygodnie. Podobne obawy słyszałem ze strony górników w 2017 i 2018 roku, gdy konsultowano wprowadzenie obecnie obowiązujących norm. Wówczas również udzielali tego samego komentarza, że nowe przepisy będą dla nich szkodliwe i trudne finansowo. I tak samo jak wtedy te argumenty są niezgodne z tym co się wydarza. Sektor wydobywczy zamiast strat, które prorokował, wypracował miliardy złotych zysku. Nie brałbym tych ostrzeżeń w pełni na poważnie.

Podczas spotkania konsultacyjnego w parlamencie, usłyszałem, że marża na węgiel sprzedawany obywatelom jest dużo wyższa niż na ten sprzedawany do elektrowni czy elektrociepłowni. Jeżeli sektor węglowy tak bardzo martwi się, że węgiel dla obywateli podrożeje, to może obniżyć marżę detaliczną. Dzięki temu ludzi będzie stać na używanie węgla dobrej jakości i zadbanie o stan powietrza.

Rozmawiał Marcin Karwowski

Instrat: Zaostrzenie norm paliw stałych ma na celu zmniejszenie zużycia węgla

– Przepisy zaproponowane po proteście górników wydłużyły proces poprawy jakości węgla o kilka lat. Pierwszą negatywną zmianę ludzie odczują już w tym sezonie grzewczym. Resort klimatu przesunął wprowadzenie norm z września na grudzień, czyli już po tym jak większość gospodarstw domowych zaopatrzy się w węgiel. Innymi słowy nadchodzący sezon grzewczy będzie stracony – mówi Piotr Siergiej, rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego w rozmowie z BiznesAlert.pl.

  • Pozostanie przy obecnych przepisach, sprawi, że jakość powietrza nie będzie ulegała poprawie. Stąd trwająca próba ministerstwa klimatu i środowiska poprawienia norm jakości paliw stałych.
  • Każdy procent, czy nawet jego część, zasiarczenia węgla lub jego wilgotności wpłynie negatywnie na jakoś powietrza, którym wszyscy oddycham.
  • Strasznie Polaków tym, że przepisy wygenerują problem finansowy w górnictwie węglowym, jest mało wiarygodnie. Podobne obawy słyszałem ze strony górników w 2017 i w 2018 roku, gdy konsultowano wprowadzenie obecnie obowiązujących norm.

BiznesAlert.pl: Czy obecne normy dotyczące jakości węgla, używanego do ogrzewania gospodarstw domowych, są bezpieczne dla środowiska i ludzi?

Piotr Siergiej: Aktualne przepisy przyjęte w listopadzie 2018 roku, są bardzo złymi normami. Nie wytyczają żadnego kierunku, który umożliwiłby osiągnięcie czystego powietrza nad Polską. Regulacje są dostosowane do surowca wydobywanego w kraju, czyli węgla marnej jakości. Pozostanie przy obecnych regulacjach sprawi, że jakość powietrza nie będzie ulegała poprawie. Stąd próba Ministerstwa Klimatu i Środowiska poprawienia norm jakości paliw stałych.

Górnicy i ministerstwo przemysłu skrytykowali propozycję resortu klimatu, na skutek czego wypracowano kompromis. Jak go ocenia Polski Alarm Smogowy?

Pierwotna propozycja MkiŚ pozwalała na płynne przejście z obecnych, bardzo słabych norm do bardzo dobrych. Na przykład zależało nam na tym, by do użytku dopuszczono węgiel z 1% zawartością siarki, a nie 1,7 procent. Poprawione przez rząd normy podnoszą niestety dopuszczalną zawartość siarki w węglu, z czego nie jesteśmy zadowoleni. Każdy procent, czy nawet jego część, zasiarczenia węgla lub jego wilgotności wpłynie negatywnie na jakoś powietrza, którym wszyscy oddychamy. PAS uważa, że właściwe były pierwotnie zaproponowane normy, na które zarówno my jak i inne organizacje pozarządowe przystaliśmy. Jako organizacja walcząca o czyste powietrze uważamy, że Ministerstwo Klimatu nie powinno osłabiać norm jakości węgla ulegając presji lobby sektora wydobywczego.

Czyli ta pierwotna propozycja nowych przepisów byłaby wystarczająca? Nie potrzeba ostrzejszych przepisów?

Uważam, że było to dobre rozwiązanie, wypracowane na drodze kompromisów. Dawało czas na przygotowanie się do zmian i kreśliło drogę, którą Polska ma podążać by docelowo korzystać z węgla dobrej jakości. Ścieżka zakładała kilka lat systematycznego wdrażania i powolnego zaostrzania norm, pozwalając sektorowi górniczemua na przystosowanie poprzez modernizację i inwestycje.

Przepisy zaproponowane po proteście górników wydłużyły ten proces o kilka lat. Pierwszą negatywną zmianę ludzie odczują już w tym sezonie grzewczym. Resort klimatu przesunął wejście w życie norm z września na grudzień, czyli już po tym jak większość gospodarstw domowych zaopatrzy się w węgiel. Innymi słowy nadchodzący sezon grzewczy będzie stracony, bo będziemy kupować węgiel spełniający bardzo złe stare normy.

Według górników pierwotny kształt norm uderzał w ich sektor, wypierając polski węgiel z rynku i powodował straty. Czy przepisy nie uderzyłyby zbytnio w gospodarkę?

Sektor wydobywczy wypracował w ostatnich latach bardzo duże zyski. Fundacja Instrat mówi o dziesięciu miliardach złotych, wypracowanych w ostatnich trzech latach. Zarobione pieniądze mogą posłużyć do inwestycji i rozwoju sektora. Dodatkowo jest to grupa bardzo szczodrze subwencjonowana przez budżet państwa.

Straszenie Polaków tym, że przepisy wygenerują problem finansowy w górnictwie węglowym, jest mało wiarygodnie. Podobne obawy słyszałem ze strony górników w 2017 i 2018 roku, gdy konsultowano wprowadzenie obecnie obowiązujących norm. Wówczas również udzielali tego samego komentarza, że nowe przepisy będą dla nich szkodliwe i trudne finansowo. I tak samo jak wtedy te argumenty są niezgodne z tym co się wydarza. Sektor wydobywczy zamiast strat, które prorokował, wypracował miliardy złotych zysku. Nie brałbym tych ostrzeżeń w pełni na poważnie.

Podczas spotkania konsultacyjnego w parlamencie, usłyszałem, że marża na węgiel sprzedawany obywatelom jest dużo wyższa niż na ten sprzedawany do elektrowni czy elektrociepłowni. Jeżeli sektor węglowy tak bardzo martwi się, że węgiel dla obywateli podrożeje, to może obniżyć marżę detaliczną. Dzięki temu ludzi będzie stać na używanie węgla dobrej jakości i zadbanie o stan powietrza.

Rozmawiał Marcin Karwowski

Instrat: Zaostrzenie norm paliw stałych ma na celu zmniejszenie zużycia węgla

Najnowsze artykuły