Dekalog, którego powódź nauczyła Polaków

2 października 2024, 07:30 Bezpieczeństwo

Powoli mija niszcząca powódź w Dolinie Odry. Trwa akcja odbudowy terenów, które ucierpiały z tego powodu. Jednocześnie odkłada się na nieokreśloną przyszłość prace studialne, badawcze, projektowe i inwestycyjne mające zapobiegać tego rodzaju wydarzeniom. Tymczasem nic nie stoi na przeszkodzie, aby mogły być one realizowane równolegle z odbudową zdegradowanych terenów.

Wrześniowa powódź uderzyła w bezpieczeństwo energetyczne. Źródło: Tauron Dystrybucja

1. Odbudowa i zapobieganie powodzi 

Fala powodziowa w dorzeczu Odry powoli zbliża się do morza. Pozostawia za sobą, szczególnie w województwie opolskim i w Kotlinie Kłodzkiej, obraz katastrofalnych zniszczeń. Rząd sięga po wszystkie możliwe środki finansowe, techniczne i rzeczowe, aby jak najszybciej odbudować zrujnowaną na tych terenach infrastrukturę oraz odtworzyć budownictwo mieszkaniowe. Zadanie to staje się aktualnym priorytetem. Jest ono pilne, potrzebne i nie podlegające żadnej dyskusji 

2. Czy teraz jest czas tylko na odbudowę?

Na wszelkie uwagi o natychmiastowym podjęciu długofalowych działań zabezpieczających tereny przed powodzią pada odpowiedź, że teraz nie czas na prace studialne, prognostyczne i planowe dotyczące przeciwdziałania powodziowym wydarzeniom. Teraz jest czas na odbudowę. Potem trzeba będzie zająć się prognozami, projektami i zabezpieczeniami przed powtórzeniem się podobnego kataklizmu. Stanowisko to nie wytrzymuje krytyki. 

Przyjmując pomoc powodzianom, jako zadanie najbardziej konieczne, nic nie stoi na przeszkodzie, aby równolegle powołać instytucje zapobiegające powodzi w Dolinie Odry, a szerzej w całym kraju. Rząd ma możliwości podołania zarówno odbudowie terenów popowodziowych, jak i prac studialnych i inwestycyjnych im zapobiegającym. 

Oczywiście, można projekty i myśl inżynierską zostawić na później. Ten wariant był już kilkakrotnie sprawdzony. Zawsze z tym samym fatalnym skutkiem i obietnicami, że tym razem się to już nie powtórzy. Kiedy wreszcie eksperci powodziowi mają przystąpić do pracy formułowany jest przeciwko nim zarzut, że czynią to tylko dla pieniędzy. A tych jak wiadomo jest zawsze za mało, dlatego z usług ekspertów można zrezygnować, gdyż od strony etycznej są one podejrzane. To bardzo naciągane zarzuty, wszak wszyscy pracujemy po to, aby zarabiać i mieć pieniądze na życie. 

3. Docenić naukę o powodzi

Generalnie dzieje się tak dlatego, że doceniane są akcje widowiskowe, przynoszące natychmiastowe efekty, wszelkie długofalowe prognozy oceniane są jako spekulacje niemające pokrycia w rzeczywistości, dlatego z „czystym” sercem można z nich zrezygnować. Tak było dotychczas i chyba czas najwyższy docenić naukę o powodzi, zadbać o prognozy zabezpieczenia się przed nimi,  nie tylko w formie komunikatów, ale na podstawie projektowanych obiektów hydrotechnicznych. Te ogólne uwagi mają na celu przede wszystkim zabezpieczenie przed wylewami rzeki Nysy, która tak dała się ostatnio we znaki zarówno w Kotlinie Kłodzkiej, jak i na Opolszczyźnie.

4. Specyficzny charakter rzeki Nysy Kłodzkiej

Otóż, rzeka Nysa, wzbiera na skutek morfologicznego jej otoczenia przez góry Bystrzyckie i Orlickie, skąd woda opadowa spływa do rzeki natychmiast podnosząc jej poziom. W literaturze zawodowej obszar ten nosi też nazwę tektonicznego rowu Nysy Kłodzkiej. Jak wiadomo rów ma strome ściany i wydłużony wąski odpływ. Budujące go masywne skały uniemożliwiają wchłanianie wód opadowych.

Niemcy starali się część tych wód przechwycić w kilku zbiornikach z murowanymi zaporami, jak w Międzygórzu, Stroniu Śląskim czy Bystrzycy Kłodzkiej, które od tego czasu nie były modernizowane i rozbudowywane, toteż w czasie tej powodzi nie zdały egzaminu. Co gorsza nowe cztery poldery zalewowe w górnej części Nysy też nie spełniły swojej roli, gdyż główne dopływy do rzeki wystąpiły poniżej ich posadowienia. Na dodatek Kotlina Kłodzka, tuż za miastem zamknięta jest wysokimi Górami Bardzkimi, przez które rzeka Nysa przebija się wąskim przełomem.  

5. Tsunami z rzeki Nysy i obrona Wrocławia

Tu w wyniku nawalnych opadów w Górach Bardzkich następuje spiętrzenie wody zalewającej miasto. Kilkumetrowa fala, która w wyniku tego spiętrzenia przechodzi przez przełom, goni niczym nadmorskie tsunami niszcząc wszystko na swojej drodze aż do ujścia rzeki do Odry. To ta fala zniszczyła miasto Nysę, Brzeg, Lewin Brzeski i inne miejscowości na swojej drodze. Na dodatek wpadając do Odry stworzyła na niej falę zagrażającą zatopieniem Wrocławia. To wszystko są dobrze znane zależności geograficzne sprzyjające kolejnym powodziom na tym terenie. W jakiś sposób powodziom tym starano się zapobiec, ale jak widać bez większego rezultatu.  Jedynie udało się to dla miasta Wrocławia poprzez budowę zbiornika w Raciborzu, który nie dopuścił do nałożenia się fali powodziowej górnej  Odry z falą z Nysy, choć i tu niewiele już brakowało do powtórzenia się dramatu z 1997 roku. 

6. Tunel wodny przez Góry Bardzkie

Przełom rzeki Nysy przez góry Bardzkie jest tak wąski i stromy, że sto dwadzieścia lat temu budowniczowie linii kolejowej do Kłodzka, musieli dla niej wybudować tunel, aby połączyć Kotlinę Kłodzką z resztą kraju. Ten tunel o długości 364 m, stanowi wskazówkę dla możliwego podobnego rozwiązania dla rzeki. Tunel dla przepływów awaryjnych na Nysie przez Góry Bardzkie, rozładowywałby spiętrzenie wody w okolicach Kłodzka, a jednocześnie nie dopuszczałby do powstania tej wielkości fali powodziowej, która przewaliła się przez miasta i okolice znajdujące się na jej drodze.   

7. Apel do rządu 

Przypominając te wszystkie zależności i wydarzenia, trzeba apelować do rządu, aby stał się inicjatorem  natychmiastowych studiów i projektów dla zapobieżenia powodziom na tym terenie w najbliższej przyszłości. To wcale nie koliduje z intensywną pomocą w odbudowie zniszczonych terenów, wszak można to czynić i o tamtym nie zapominać. 

8. Natychmiast przystąpić do pracy

Natychmiastowe przystąpienie do studiów nad tym zagadnieniem jest niezbędne, gdyż tak naprawdę, nikt nie wie, kiedy znów podobna katastrofa może się powtórzyć. Trzeba założyć, że będzie ona już niedługo, dla tego prace projektowe i inwestycyjne winne mieć ten sam priorytet co odbudowa zalanych terenów. To jedno drugiemu nie przeszkadza, a nawet wręcz przeciwnie, ludzie na zagrożonych terenach poczują się bezpieczniejsi wiedząc, że trwają intensywne prace nad ich dzisiejszym i przyszłościowym zabezpieczeniem przeciwpowodziowym. 

9. Nie żałować pieniędzy 

Na koniec trzeba powiedzieć, że na ten cel nie można żałować żadnych pieniędzy. Koszta odbudowy popowodziowej kosztować będą miliardy, a zabezpieczenie przed następstwami podobnych wydarzeń szacować trzeba na dziesiątki miliardów złotych. To wszystko się jednak opłaci, gdyż tylko jednorazowe straty materialne kosztują mniej więcej tyle samo.  

Jednak pieniądze to nie wszystko, wszak tysiące ludzi zostało bez dachu nad głową, straciło cały majątek swego życia, a wielu z nich zginęło w nurtach wezbranych rzek i potoków. I ten dramatyczny aspekt powodzi też przemawia za natychmiastowym przystąpieniem do działań zapobiegających podobnym powodziom.

10. Kompleksowy charakter akcji przeciwpowodziowej

Skupiając uwagę na rzece Nysie Kłodzkiej w podobny sposób trzeba potraktować znacznie mniejsze rzeki i potoki, które na skutek inżynieryjnych prac i zbiorników przeciwpowodziowych nie będą już więcej zagrażać ludności zamieszkałej na tym terenie. Po prostu akcja przeciwpowodziowa winna mieć charakter kompleksowy, a nie doraźny i tymczasowy.

Adam Maksymowicz 

Musimy przyzwyczaić się do powodzi. To efekt ocieplenia klimatu