Misja ONZ w Libanie, jest w permanentnym stanie zagrożenia od czasu „ograniczonej” inwazji Izraelskich Sił Zbrojnych na tereny przygraniczne Libanu. Atak na bazę ONZ to pokłosie ataków i nalotów, których celem jest zniszczenie struktur Hezbollahu poprzez zabicie członków tej organizacji.
Państwo Izrael robi wszystko, by zapewnić bezpieczeństwo swoich obywateli i jeśli ONZ nie potrafi pomóc, niech przynajmniej się nie wtrąca i niech wycofa swój personel ze strefy, w której toczą się walki – napisał na platformie X Minister energetyki Izraela Eli Cohe. Jego zdaniem UNFIL, przez rok nie zajął się sprawą ostrzału terenów izraelskich przez Hezbollach z terenu Libanu.
Taka ostra reakcja to efekt głosów potępienia płynących ze świata. Są one odpowiedzią na ostatnie wydarzenia, gdzie na skutek ataków Izraela, ranni zostali żołnierze sił rozjemczych.
Wśród wyrażających protest jest Unia Europejska. Sytuacja misji ONZ w Libanie omówiona została na poniedziałkowym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych krajów UE w Luksemburgu.
– Unia Europejska nie akceptuje takich ataków na przedstawicieli Tymczasowych Sił Zbrojnych ONZ – powiedział jeszcze w piątek rzecznik Komisji Europejskiej Peter Stano.
Do sytuacji odniosła się premier Włoch Giorgia Meloni, która w trakcie niedzielnej rozmowy z szefem izraelskiego rządu oznajmiła, że ataki izraelskich sił na bazy sił pokojowych w Libanie są niedopuszczalne.
Podobnego zdania są władze Libanu. Premie Nadżib Mikati potępił w niedzielę apel Netanjahu o wycofanie się sił UNIFIL oraz ataki wojsk izraelskich na żołnierzy ONZ. Jego zdaniem jest to nowy rozdział w podejściu wroga – Izraela, do nieprzestrzegania międzynarodowych norm.
Głos w sprawie zabrał również przedstawiciel kluczowego sojusznika Izraela – USA. Sekretarz Obrony Lloyd Austin wezwał w niedzielę ministra obrony Izraela, Jo’awa Gallanta, do podjęcia niezbędnych działań i zapewnienia bezpieczeństwa siłom UNIFIL i libańskich sił zbrojnych, które nie są obecnie stroną konfliktu.
Skutki ataku
Według komunikatu UNFIL w wyniku ostrzałów ucierpiało 15 żołnierzy sił ONZ. Wcześniej dowództwo misji ONZ informowało o wielokrotnych atakach na ich stanowiska i kwaterę główną w Libanie. Izraelscy żołnierze mieli m.in. celowo ostrzelać i zniszczyć kamery monitoringu. W czwartek 10 października Izraelczycy ostrzelali z czołgu jedną z wież strażniczych przy bazie w Nakurze. Spadło z niej dwóch żołnierzy, którzy zostali lekko ranni. Informację taką podał Reuters.
W niedzielę świat dowiedział się, że izraelskie czołgi wjechały do bazy sił ONZ. Według relacji przedstawicieli ONZ, pojazdy staranowały bramę bazy, a wycofały się stamtąd w wyniku interwencji przedstawiciela misji UNFIL przy sztabie armii Izraelskiej. Po tym incydencie w promieniu 100 metrów od bazy miały spaść pociski co odebrane zostało jako próba ostrzały bazy.
To nie jedyne sytuacje przeciwko mandatowi ONZ związane z działaniami Izraela. W sobotę 12 października wojska izraelskie miały zatrzymać jeden z konwojów transportowych misji.
Zaangażowanie ONZ
Tymczasowe Siły Zbrojne ONZ (UNIFIL) są obecne w Libanie od 1978 roku. W chwili obecnej liczebność sił to około 10 tysięcy żołnierzy i 800 cywilów z 50 państw. Trzon misji stanowią włoscy żołnierze, stąd tak mocne stanowisko Rzymu. W misji bierze udział również 250 osobowy polski kontyngent. Członkowie misji UNIFIL podpisali się pod listem potępiającym ataki wojsk izraelskich i wzywającym strony do zapewnienia bezpieczeństwa żołnierzom ONZ. Dotychczas zrobiło to 40 krajów.
ONZ a sprawa Polska
– Strona polska z całą stanowczością potępia izraelski niedopuszczalny ostrzał bazy sił pokojowych UNIFIL w Libanie. Polska monitoruje sytuację, wspiera i podejmuje sojusznicze działania w regionie – powiedział wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Według informacji Ministerstwa Obrony Narodowej, żaden z polskich żołnierzy nie odniósł obrażeń.
Jednocześnie, opóźnia się tzw. rotacja żołnierzy. Jest to czas w którym żołnierze zmieniają się na miejscu. Obecna zmiana zgodnie z pierwotnymi informacjami zakończyć się miała około 25 września a do 8 października potrwać miała wymiana żołnierzy. Na tę chwilę jednak, rotacja nie została jeszcze rozpoczęta a żołnierze utknęli w Libanie. Zdaniem rzecznika prasowego Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Jacek Goryszewski, rotacja zależy od rozwoju sytuacji na miejscu. Takie deklaracje padały 1 października. W tym momencie wiemy już, że sytuacja nie uległa poprawie i nie znane są dalsze działania wojska w związku z rotacją.
Sytuacji nie ułatwia fakt, że żołnierze aby odlecieć do kraju muszą dostać się na lotnisko co zdaniem wojska stanowi największą przeszkodę, gdyż nie ma gwarancji bezpieczeństwa dla takiej operacji. Zdaniem rzecznika sam lot nie stanowi zagrożenia, gdyż nie ma zakazu lotów do Libanu.
Piotr Brzyski