W miarę zliczania głosów diaspory liczba głosów na „tak” przeważa w referendum w Mołdawii, dotyczącym wpisania akcesji do UE do mołdawskiej konstytucji. W wyborach prezydenckich w pierwszej turze zwyciężyła Maia Sandu z wynikiem 41,98 procent.
Do zliczenia w referendum wciąż pozostają głosy z 1,53 procent komisji – wynika z danych na stronie internetowej Centralnej Komisji Wyborczej (CEC), aktualizowanych w trybie ciągłym.
Różnica w referendum pomiędzy odpowiedziami „tak” i „nie” to obecnie około 2,7 tysięcy głosów.
W wyborach prezydenckich prowadzi z wynikiem 41,98 procent obecna głowa państwa, Maia Sandu. Drugie miejsce zajmuje pochodzący z Gagauzji i wspierany przez partie socjalistów były prokurator generalny Alexander Stoianoglo (26,31 procent), a trzecie – były burmistrz Bielc Renato Usatii (13,74 procent).
Mołdawskie władze informowały przed wyborami o bezprecedensowej skali nielegalnej ingerencji w wybory. Zorganizowana przez przebywającego w Rosji i ściganego w Mołdawii Ilana Sora sieć „aktywistów” miała przekupywać ludzi i zachęcać ich w ten sposób do głosowania przeciwko Sandu oraz przeciwko referendum. W ubiegłym tygodniu Sandu alarmowała, że celem było przekupienie 300 tysięcy wyborców.
Z szacunków na podstawie danych CEC wynika, że w niedzielnych wyborach prezydenckich zagłosowało ponad 1,54 miliona osób w kraju i za granicą. W referendum liczba głosujących była mniejsza i wyniosła poniżej 1,49 miliona.
Druga tura wyborów odbędzie się trzeciego listopada.
Polska Agencja Prasowa / BiznesAlert