Trzej eksporterzy mocznika wyprodukowanego przez objętą sankcjami białoruską firmę Grodno Azot zostali wpisani na listę sankcyjną – poinformowała w środę Krajowa Administracja Skarbowa. Chodzi o World Chem Trading, Technospetstrading, TechnospetstradingExport.
Krajowa Administracja Skarbowa poinformowała w środę, że Szef KAS skorzystał z przysługujących mu uprawnień i złożył wnioski o wpis na listę sankcyjną trzech kolejnych podmiotów. Na listę wpisano firmy będące eksporterami mocznika, wyprodukowanego przez objętą unijnymi sankcjami spółkę Grodno Azot. Lista prowadzona jest przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA).
– To już kolejne podmioty zidentyfikowane przez KAS, które zajmowały się obrotem mocznika pochodzenia białoruskiego. Jeden z podmiotów ma siedzibę w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, natomiast dwa pozostałe są zarejestrowane na terytorium Białorusi – wskazała KAS w komunikacie. Dodała, że chodzi o firmy World Chem Trading, Technospetstrading, TechnospetstradingExport.
Zapewniała, że monitoruje branżę nawozową i podejmuje skuteczne działania, aby nałożone sankcje były przestrzegane.
Jak podała KAS podjęte czynności są efektem monitoringu międzynarodowego obrotu towarowego nawozami przez Krajową Administrację Skarbową pod kątem ujawniania działań naruszających regulacje w zakresie sankcji nałożonych na Rosję i Białoruś.
– Działania te nie tylko udaremniają ujawniony proceder omijania sankcji, ale także przyniosą skutek w postaci ochrony polskiej branży nawozowej oraz producentów z państw członkowskich UE – stwierdziła KAS.
Zapewniła, ze struktury KAS cały czas prowadzą intensywne, obejmujące wiele obszarów, branż i zagadnień, analizy przestrzegania ograniczeń związanych z sankcjami.
– W przypadku stwierdzenia kolejnych przypadków łamania sankcji, szef KAS będzie podejmował działania zgodnie ze swoimi kompetencjami – dodała KAS.
KAS przypomniała, że wpisanie na polską listę sankcyjną oznacza objęcie osoby lub podmiotu następującymi środkami ograniczającymi: zamrożeniem wszystkich środków finansowych i zasobów gospodarczych, zakazem udostępniania podmiotom/osobom wpisanym na listę lub na ich rzecz – bezpośrednio lub pośrednio – jakichkolwiek środków finansowych lub zasobów gospodarczych, zakazem świadomego i umyślnego udziału w działaniach, których celem lub skutkiem jest ominięcie prawa, wykluczeniem z postępowania o udzielenie zamówienia publicznego lub konkursu, wpisem do wykazu cudzoziemców, których pobyt na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej jest niepożądany (w przypadku osób – cudzoziemców).
Największy producent nawozów w Polsce Grupa Azoty alarmowała niedawno, że z importu nawozów z Rosji i Białorusi znacznie osłabia rentowności produkcji w UE.
– W tej sytuacji rosnący import stanowi bardzo duże zagrożenie dla naszej branży – oceniała Grupa Azoty. Dodała, że w jej przypadku średnio ponad 60 procent przychodów pochodzi z segmentu AGRO. Grupa Azoty podaje, że zajmuje drugą pozycję w Unii Europejskiej w produkcji nawozów azotowych i wieloskładnikowych.
Spółka wskazała, że gdyby nałożono cła na producentów z Rosji i Białorusi, Unia Europejska pozostanie samowystarczalna, jeśli chodzi o zaopatrzenie w nawozów rolników.
– W sezonie 2022/2023 krajowa konsumpcja nawozów azotowych wyniosła niewiele powyżej 50 procent, a nawozów NPK powyżej 60 procent krajowych zdolności produkcyjnych – zwróciła uwagę Grupa Azoty.
Dyrektor sprzedaży krajowej nawozów w Anwilu Pauliny Zielińska-Olak zwracała uwagę w listopadzie br., że np. rosyjscy producenci osiągają kilkukrotnie wyższe marże na sprzedaży nawozów w porównaniu do producentów europejskich.
– Są to marże sięgające do 40-50 procent podczas gdy najlepsi producenci europejscy generują marże na poziomie 20 procent a krajowi producenci mają marże na poziomie EBITDA minus 10 do 10 procent To pokazuje, w jak trudnej sytuacji jesteśmy i że potrzebujemy pilnej interwencji – podkreśliła.
20 listopada 2024 roku Polska, Litwa, Łotwa i Estonia przekazały do KE wspólne pismo w sprawie wprowadzenia ceł na nawozy z Rosji i Białorusi. Mowa może być nawet o 30 – 40 procent narzucie.
Biznes Alert / PAP