Największa wyspa świata, Grenlandia znalazła się w centrum uwagi międzynarodowej za sprawą zapowiedzi Donalda Trumpa. Prezydent elekt Stanów Zjednoczonych ogłosił, że USA planują odkupienie tego autonomicznego terytorium należącego do Królestwa Danii. Z kolei kongresmen Mike Walz, szykowany na doradcę Trumpa ds. bezpieczeństwa postawił sprawę jasno. „Grenlandia jest ważna dla bezpieczeństwa narodowego USA” – powiedział.
Podczas wywiadu dla Fox News Waltz mówił, że w przypadku Grenlandii chodzi o zasoby naturalne, a co za tym idzie bezpieczeństwo USA.
„Chodzi o minerały o kluczowym znaczeniu. Chodzi o zasoby naturalne. Chodzi o to, że w miarę cofania się polarnych czap lodowych Chińczycy wypuszczają teraz lodołamacze i również się tam wypychają. Chodzi więc o ropę i gaz. To nasze bezpieczeństwo narodowe” – wskazał Walz cytowany przez agencję Reutera.
Kilka dni temu na Grenlandii gościł też syn prezydenta elekta – Donald Trump Junior. W mediach społecznościowych pisał, że przyjechał tam porozmawiać ze zwykłymi ludźmi. A ci, rodowici mieszkańcy wyspy, od lat narzekają na fatalne traktowanie ich przez rząd Danii, do której formalnie należy Grenlandia.
Grenlandzkie bogactwo skryte pod lodem
Grenlandia stanowi strategiczny cel geopolityczny i gospodarczy głównie ze względu na swoje niezwykłe zasoby naturalne oraz położenie geograficzne. Zajmując powierzchnię 2,17 mln km² (trzykrotnie większą niż Teksas), wyspa jest pokryta w 80 procentach lodem, ale jej potencjał surowcowy sprawia, że Stany Zjednoczone, Chiny i Rosja zwracają na nią szczególną uwagę.
Według badań z 2023 roku na Grenlandii odkryto 25 z 34 minerałów określonych przez Unię Europejską jako „krytyczne surowce”. Wśród nich znajdują się metale ziem rzadkich, takie jak neodym, prazeodym czy dysproz, kluczowe dla produkcji nowoczesnych technologii, (turbin wiatrowych, baterii litowo-jonowych i urządzeń elektronicznych).
Surowce ziem rzadkich na Grenlandii są szczególnie ważne wobec rosnącego globalnego zapotrzebowania na technologie odnawialne i zaawansowaną elektronikę. Globalny popyt na te minerały ma wzrosnąć o ponad 300 procent do 2040 roku, a Grenlandia może stać się kluczowym źródłem ich pozyskiwania.
Z kolei według US Geological Survey wyspa posiada potencjalne złoża ropy i gazu szacowane na 17,5 miliarda baryłek ekwiwalentu ropy.
Amerykańska baza na Arktyce
Położenie Grenlandii między Oceanem Arktycznym a Północnym Atlantykiem czyni ją też idealnym punktem strategicznym. Wyspa leży na trasie tzw. GIUK Gap (Grenlandia, Islandia, Wielka Brytania) — kluczowej dla monitorowania ruchów rosyjskich i chińskich okrętów podwodnych.
Znajduje się tam także amerykańska baza wojskowa w Pituffik (Thule Air Base), która pełni funkcję elementu systemu wczesnego ostrzegania przed atakami balistycznymi. Z bazy startują też samoloty zwiadowcze, a także znajduje się port. Z dostępnych danych wynika, że bazę wojskową obsługuje ponad 600 osób.
Ekspert Duńskiej Królewskiej Akademii Wojskowej, Peter Viggo Jakobsen w wypowiedzi dla czwartkowego wydania hiszpańskiego dziennika „El Mundo” przyznał, że „Grenlandia jest już de facto okupowana przez USA na podstawie dobrowolnych porozumień pomiędzy Kopenhagą i Waszyngtonem, które dają Amerykanom wolną rękę na wyspie”.
„Umowa dotycząca bazy Pituffik upoważnia ich do robienia tam wszystkiego, co im się podoba” – podkreślił Jakobsen.
Z kolei według Jona Rahbeka-Clemmensena, analityka zajmującego się kwestiami dotyczącymi Arktyki, to napięta sytuacja geopolityczna wyjaśnia obecne rosnące zainteresowanie USA Grenlandią. „Obecność wojskowa Rosji w tym regionie wzrosła. Od czasu aneksji Krymu w 2014 roku, Rosja zbudowała ponad 475 instalacji wojskowych w regionie Arktyki” – wskazał ekspert.
Od kiedy zaczęło się zainteresowanie wyspą?
Już za czasów prezydenta Abrahama Lincolna oraz później, gdy sekretarzem stanu był William Seward, Stany Zjednoczone zaczęły intensywnie myśleć o rozszerzeniu swojego terytorium na północ.
W 1867 roku, kiedy Seward zrealizował zakup Alaski od Rosji, rozważano także możliwość przejęcia Grenlandii, traktując ją jako naturalne uzupełnienie amerykańskich posiadłości na północnym zachodzie. Nie doszło jednak do tego, ponieważ z jednej strony brakowało formalnych negocjacji z Danią, z drugiej zaś nie wszyscy w administracji amerykańskiej byli przekonani o korzyściach płynących z takiej transakcji. W tym czasie Grenlandia była bowiem częścią duńskiego terytorium zamorskiego i nie była uważana za kluczową z perspektywy amerykańskiej polityki zagranicznej.
W latach 40. i 50. XX wieku, po II wojnie światowej, Stany Zjednoczone ponownie zaczęły wykazywać zainteresowanie tą wyspą, tym razem w kontekście zimnej wojny.
W 1946 roku prezydent Harry S. Truman zaoferował Danii 100 milionów dolarów za Grenlandię, jednak również wtedy rozmowy nie przyniosły rezultatów. Chociaż propozycja była poważna, Dania odmówiła sprzedaży wyspy, uznając ją za integralną część swojego terytorium. W okresie zimnej wojny, USA utrzymywały stałą obecność wojskową na Grenlandii, głównie w bazach lotniczych, takich jak Thule Air Base. Była to lokalizacja strategiczna, umożliwiająca monitorowanie działań ZSRR oraz obronę przed ewentualnym atakiem ze strony Związku Radzieckiego. W tym czasie Grenlandia stała się jednym z kluczowych punktów w amerykańskiej strategii obronnej w Arktyce.
Co na to rdzenna ludność?
Warto pamiętać, że pomimo potencjału surowcowego, wydobycie na Grenlandii napotyka opór lokalnej ludności.
W 2021 roku rząd autonomiczny wyspy wprowadził zakaz wydobycia uranu i ograniczył eksploatację niektórych złóż w obawie przed zniszczeniem środowiska.
Gospodarka wyspy opiera się głównie na rybołówstwie, które stanowi 90 procent jej eksportu, oraz na wsparciu finansowym Danii (około 600 milionów dolarów rocznie).