W ostatnich miesiącach w sektorze energetycznym zaczęły krążyć pogłoski, że Komisja Europejska rozważa ograniczenie, a nawet zakończenie realizacji swojego flagowego projektu – Zielonego Ładu. Inicjatywa, której celem jest wyznaczenie drogi Europy do neutralności pod względem emisji gazów cieplarnianych do 2050 roku, napotyka coraz większe trudności.
Europejski Zielony Ład był promowany przez ekologów i wielu polityków europejskich, krytycy argumentują, że koszty związane z jego wdrażaniem mogą okazać się zbyt duże dla gospodarki i obywateli. Niestety, ale mamy coraz więcej namacalnych dowodów na to, że ambitne cele klimatyczne, z ekonomicznego punktu widzenia, nie są dopasowane do obecnej sytuacji na starym kontynencie.
Ambitne cele Zielonego Ładu
Zielony Ład, ogłoszony w grudniu 2019 roku, zapowiadał ambitny plan zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych w UE do poziomu netto zerowego do 2050 roku. Zawierał on szeroko zakrojone środki, takie jak przejście na odnawialne źródła energii, modernizacja transportu, poprawa efektywności energetycznej i ochrona bioróżnorodności. Aby osiągnąć te cele, konieczne byłyby ogromne inwestycje w technologie OZE, infrastrukturę oraz zmiany regulacyjne i polityczne, które poskutkowały kosztami (na poziomie całej unii) szacowanymi na ponad miliard euro rocznie (to prawie 8 procent GDP UE w 2022 roku)[1].
Jednak w obliczu utrzymujących się wyzwań gospodarczych zapoczątkowanymi w czasie pandemii, konfliktem Rosja-Ukraina i na Bliskim Wschodzie, które poskutkowały rosnącymi cenami energii, presja polityczna i finansowa na przemyślenie Zielonego Ładu staje się coraz silniejsza.
Obawy klientów końcowych
Kilka kluczowych podmiotów gospodarczych w Europie wyraziło obawy, że cele Zielonego Ładu mogą nałożyć zbyt duże obciążenie finansowe na gospodarkę kontynentu (oraz przede wszystkich „zwykłych” obywateli). Branże intensywnie korzystające z energii, takie jak przemysł stalowy czy wytwórczy, już teraz zmagają się z rosnącymi kosztami energii i coraz bardziej rygorystycznymi regulacjami dotyczącymi emisji. System ETS w UE, mający na celu zachęcanie do czystszej energii, dodatkowo podniósł koszty produktów związanych z emisją CO2, co budzi obawy, że w długoterminowej perspektywie najbardziej „zanieczyszczające” firmy mogą przenieść swoją działalność do krajów o mniej surowych regulacjach ekologicznych. Zjawisko to znane jest jako „ucieczka od kosztów emisyjnych”. Naturalnie, tego typu decyzje idą ramie w ramie z innymi oszczędnościami, ale warto nie bagatelizować takich okoliczności, szczególnie, że „sami zainteresowani” bardzo często mówią głośno o swoich obawach.
Jeden z największych producentów stali na świecie, ArcelorMittal, od kilku lat zmaga się z wysokimi kosztami systemu handlu emisjami UE. Firma wyraziła obawy dotyczące wysokich kosztów pozwoleń na emisję dwutlenku węgla, które sprawiają, że produkcja w Europie staje się droższa w porównaniu do innych regionów. W przeszłości ArcelorMittal rozważał przeniesienie produkcji do krajów o mniej restrykcyjnych regulacjach środowiskowych, takich jak USA, gdzie ceny energii są często niższe, a regulacje dotyczące emisji bardziej łagodne. Podobne przemyślenia ma Alcoa, producent aluminium. Już w 2020 roku Alcoa ogłosiła czasowe zamknięcie swoich pieców hutniczych w Europie. Wysokie koszty pozwoleń na emisję dwutlenku węgla, wraz z rosnącymi cenami energii, sprawiły, że produkcja aluminium w UE stała się mniej konkurencyjna. Firma podkreśliła, jak restrykcyjne przepisy środowiskowe UE wpływają na jej wyniki finansowe, podczas gdy inne regiony oferują bardziej sprzyjające warunki do produkcji.
Zgodnie z raportem Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego (EKES), koszty realizacji Zielonego Ładu mogą podważyć konkurencyjność gospodarki Europy, szczególnie w kontekście rosnącej rywalizacji z krajami spoza UE, takimi jak Chiny czy Stany Zjednoczone, które rozwijają swoje sektory energetyczne bez podobnych restrykcji środowiskowych.
Rosnący sceptycyzm wokół Zielonego Ładu
Politycy europejscy, szczególnie z krajów zależnych od węgla i innych paliw kopalnych, coraz bardziej wątpią w wykonalność celów Zielonego Ładu. W Polsce, gdzie górnictwo węgla wciąż stanowi istotny element gospodarki, posłowie kwestionują, czy cele dekarbonizacji UE są realistyczne, nie obciążając zbytnio ich gospodarki i rynku pracy.
Obawy te nie ograniczają się tylko do Europy Wschodniej. Nawet w Niemczech, największej gospodarce UE, krytycy twierdzą, że Zielony Ład może prowadzić do utraty miejsc pracy w niektórych sektorach, szczególnie w przemyśle motoryzacyjnym, który zmaga się z przejściem na pojazdy elektryczne (EV). Kanclerz Niemiec Olaf Scholz podkreśla potrzebę zrównoważonego podejścia, które chroniłoby przemysł przy jednoczesnym dążeniu do realizacji celów ekologicznych.
– Zielony Ład jest ważnym krokiem w stronę zrównoważonej przyszłości, ale musi być pragmatyczny – zauważył Scholz w ubiegłorocznym wywiadzie. – Jeśli doprowadzi do utraty miejsc pracy i niestabilności gospodarczej, ryzykujemy, że zaprzepaścimy same postępy, które ma on na celu – dodał.
Komentarze na arenie politycznej to niejedyne „miejsce”, w którym dyskutuje się wpływ projektu na życie i funkcjonowanie Europejczyków; największe tytuły europejskiej prasy również zadedykowały temu zagadnieniu kilka słów.
Magazyn Politico zadedykował Zielonemy Ładowi materiały już kilka razy, rozprawiając między innymi na temat tego, jaki wpływ będzie miał ten program na wyniki wyborów parlamentarnych w Europie jak również w różnych krajach europejskich [2]. W podobnej narracji możemy przeczytać nagłówki w The Guardian wiosną 2024 roku; na łamach artykułu autor nie miał wątpliwości, że wyniki wyborów do parlamentu europejskiego będą miały wpływ na implementację „zielonego” programu [3]. A mając na uwadze bardziej zaktualizowane pozycje, ponownie Politico pisze o wycieku wewnętrznego raportu Komisji Europejskiej dot. konkurencyjności UE – doktryny ekonomicznej, która ma kierować pracą organów wykonawczych UE przez najbliższe pięć lat; raport wskazuje na powszechną deregulację, której celem jest w szczególności Europejski Zielony Ład [4].
Zwolennicy Zielonego Ładu: nieodwracalna transformacja
Zwolennicy Zielonego Ładu argumentują, że wszelkie krótkoterminowe „ofiary” są konieczne, by osiągnąć długoterminowe korzyści w walce ze zmianami klimatycznymi i zapewnieniu bezpieczeństwa energetycznego. Komisja Europejska oraz organizacje aekologiczne podkreślają, że Zielony Ład to dużo więcej niż dekarbonizacja, ale przede wszystkim stworzenie zrównoważonej gospodarki Europy.
Frans Timmermans, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, bronił Zielonego Ładu, podkreślając jego potencjał do stworzenia nowych przemysłów, miejsc pracy i technologii. – Zielony Ład to nie ciężar, to szansa – stwierdził w niedawnej rozmowie. – To kwestia przewodzenia światu w zakresie innowacji zielonych i stworzenia nowego modelu gospodarczego, który będzie zarówno zrównoważony, jak i odporny – zaznaczył.
Organizacje ekologiczne wskazują również na pilność podjęcia działań w zakresie zmian klimatycznych. Według dyrektora ds. polityki klimatycznej Greenpeace UE, koszty bierności będą znacznie wyższe niż koszty transformacji w kierunku zielonej energii. – Europa już teraz zmaga się z efektami zmian klimatycznych, od upałów po powodzie, a sytuacja ta będzie się pogarszać, jeśli opóźnimy nasze działania – powiedziała. – Zielony Ład to kluczowy krok w stronę czystszej, bardziej zrównoważonej przyszłości dla wszystkich Europejczyków – dodała.
Co dalej z Zielonym Ładem?
Pomimo rosnącej krytyki i wezwania do jego przemyślenia, prawdopodobnie Komisja Europejska nie zrezygnuje całkowicie z Zielonego Ładu. Przemiana w kierunku gospodarki neutralnej pod względem emisji gazów cieplarnianych jest postrzegana przez wielu jako konieczność zarówno ekologiczną, jak i gospodarczą. Jednak coraz bardziej widoczna staje się potrzeba wyważonego podejścia, które uwzględnia zarówno wyzwania środowiskowe, jak i obawy gospodarcze.
W miarę jak UE przygotowuje się do kolejnej rundy rozmów klimatycznych, spodziewane jest, że pojawi się bardziej zrównoważona strategia, która umożliwi stopniowe przejście na zieloną energię z jednoczesnymi zachętami dla przemysłów i pracowników najbardziej dotkniętych tą transformacją. W obliczu rosnących cen energii oraz trwających napięć geopolitycznych, szczególnie związanych z wojną na Ukrainie, stawka nigdy nie była wyższa.
Przyszłość Zielonego Ładu pozostaje niepewna, ale debata, którą wywołał, będzie miała kluczowe znaczenie dla polityki klimatycznej Europy na najbliższe lata. To, czy Unia Europejska znajdzie sposób na pogodzenie swoich ambicji ekologicznych z rzeczywistością gospodarczą, będzie pytaniem definiującym przyszłość tego projektu.
Dyskusja nad Zielonym Ładem może stanowić istotny punkt odniesienia dla innych regionów, które próbują łączyć zrównoważony rozwój z wzrostem gospodarczym w walce ze zmianami klimatycznymi.
Magdalena Kuffel
Inwestorzy z aktywami wartymi 6,6 biliona euro ostrzegają UE przed osłabieniem zielonych regulacji