Cicho i bez fanfar tworzony jest krajowy program poszukiwań surowców. Jego zadaniem jest dostarczenie naszemu przemysłowi niezbędnych surowców krytycznych. Ich eksport do sąsiednich krajów jest prawie pewny, wobec dotychczasowego uzależnienia UE od chińskich dostaw.
Profesor Krzysztof Galos, pełniący obowiązki Głównego Geologa Kraju i wiceministra w resorcie klimatu w połowie lutego poinformował o trwających pod jego kierunkiem pracach nad krajowym programem poszukiwań surowców. Pierwszą jego wersję przygotowała Państwowa Służba Geologiczna, teraz pracuje nad nią Ministerstwo Klimatu i Środowiska, a do 24 maja program powinien zostać przekazany Komisji Europejskiej. Jego uzgodnienie na poziomie UE będzie zabezpieczeniem dla przyszłych postępowań koncesyjnych, by nie narazić się na pozwy w międzynarodowych trybunałach arbitrażowych. Z wielu powodów wypowiedź ta zasługuje na uwagę. Będzie to pierwszy tego rodzaju dokument od trzydziestu paru lat wskazujący na potrzebę rozwijania własnej gospodarki surowcowej w kontekście współczesnych wymagań gospodarczych.
Jego skromny zakres jest elementem pozytywnym, gdyż daje możliwości tak techniczne, jak finansowe dla jego realizacji. Dobrze wpisuje się on politykę niezależności surowcowej naszego kraju, a w szerszym kontekście UE. To także najwyższa pora na podjęcie tego rodzaju prac poszukiwawczych, wobec coraz bardziej skomplikowanych relacji handlowych na świecie. Związane z tym zaburzenia importowe mogą negatywnie wpływać na naszą gospodarkę, czemu zawczasu należy zapobiec. Jest to też właściwa pora na tego rodzaju inicjatywę, wobec malejącej presji klimatycznej, która w znacznej części uniemożliwiała podejmowanie tego rodzaju inicjatyw rządowych.
Ubogość Unii w posiadaniu surowców
Trzeba odnotować, że kraje UE ubogie są w wszelkiego rodzaju surowce potrzebne do rozwoju nowoczesnej gospodarki. Według Eurostatu, UE jest silnie uzależniona od importu niektórych surowców. W większości przypadków ich produkcja w UE jest niewielka i obejmuje głównie przetwarzanie, a znacznie mniej dotyczy górnictwa oraz ich wydobycia.
Ponadto import jest często skoncentrowany u jednego lub dwóch partnerów, co czyni UE podatną na zakłócenia w dostawach w kluczowych sektorach technologicznych. Tym ich pierwszym lub drugim dostawcą z reguły są Chiny. Ta jednokierunkowa zależność jest zawsze wielce ryzykowna. Przynajmniej w podstawowej części warto opierać się na dostawach z własnych zasobów.
Jeszcze jedną, a być może nawet najważniejszą zaletą tego programu jest fakt, że Polska jest jednym z niewielu krajów Europy bogatych w poszukiwane surowce. Program ten jest też rządową odpowiedzią na wiele zarzutów formułowanych pod adresem państwa, które dotąd mało interesowało się tym co mamy, a jeszcze mniej tym co możemy mieć. Tym bardziej, że od wielu lat nie prowadzono ich profesjonalnych i kosztownych poszukiwań. Stan ten pozwalał na wiele spekulacji co do ukrytych bogactw naszego kraju, sprzyjając na ten temat legendom i teoriom spiskowym.
Praktycznie bez większego rozgłosu opracowywany program, ma szansę na szybkie wdrożenie i płynące tego dochody tak dla skarbu państwa, jak i dla zainteresowanych gmin rozwojem gospodarczym i inwestycjami zwieszającymi zatrudnienie.
Dziś Ukraina i USA podpiszą partnerstwo surowcowe. Utworzą wspólny fundusz z wydobycia