(Hubs/Wojciech Jakóbik)
Prywatyzacja w ukraińskim sektorze elektroenergetycznym traci przejrzystość. Fundusz Własności Państwowej sprzedaje akcje 43 spółek na czym w większości może zyskać rosyjski miliarder Konstantyn Grygoryszyn.
Fundusz wycofał się jednak z prywatyzacji części spółek. Największa z nich to Czerkasyoblenergo w której państwo posiada 46 procent udziałów. Wycofanie zostało uzasadnione „sprawami technicznymi”. Fundusz nie wyklucza anulowania sprzedaży w ogóle
Spółka miała być prywatyzowana po raz pierwszy w marcu 2014 roku. Wtedy wartość akcji jej oceniano na 98,7 mln hrywien.
Jak pisze portal Hubs.ua zablokowanie sprzedaży Czerkasyobelenergo jest teoretycznie szkodliwe dla interesów Grygoryszyna, bo nie będzie mógł wykupić akcji tej spółki. Posiada już przez cypryjskiego pośrednika 26,3 procent udziałów.
W rzeczywistości jednak blokada pomaga Grygoryszynowi. Może on przejąć prywatyzowaną bez problemów spółkę UkrESCO, która posiada 25procent udziałów Czerkasyoblenergo, zyskując pakiet większościowy za mniejsze pieniądze. Dzięki temu zaoszczędzi środki na dalsze akwizycje, na przykład w Charkiwoblenergo, którym są zainteresowani rywale jak Aleksander Babakow i Michaił Wojewodin.
W przeciwieństwie do sektora gazowego na Ukrainie, który doczekał się już nowej ustawy (czeka na akty wykonawcze), reformującej go podług regulacji trzeciego pakietu energetycznego, sektor elektroenergetyczny dalej czeka na swój akt. Prace nad ustawą o rynku elektroenergetycznym w zgodzie z prawem unijnym przeciągają się.