(Interfax/Wojciech Jakóbik)
Ukraiński Naftogaz planuje podpisać porozumienie w sprawie dostaw gazu od rosyjskiego Gazpromu do końca września, przed rozpoczęciem sezonu grzewczego – zapowiedział prezes Andrij Kobolew.
– Po ostatnich rozmowach z Gazpromem i Komisją Europejską jesteśmy w miarę optymistyczni jeśli chodzi o perspektywę finansowania na rzecz zatłoczenia do magazynów gazowych odpowiedniej ilości surowca. Będziemy mieć także satysfakcjonujące zapasy, które pozwolą nam przetrwać zimę – powiedział
Przyznał, że na razie Ukraina posiada w magazynach 15 mld m3, czyli za mało, by utrzymać tranzyt przez terytorium ukraińskie do Unii Europejskiej, gdy temperatury spadną, a zużycie krajowe wzrośnie. W zależności od temperatury niezbędne jest od 16 do 19 mld m3 zapasów.
Naftogaz od 1 lipca tego roku nie kupuje gazu od Gazpromu. Domagał się rabatu cenowego, ale poziom zaproponowany przez Gazprom uznał za niesatysfakcjonujący. Od tego czasu sprowadza surowiec przez rewersy na granicy z Polską, Słowacją i Węgrami. Obecnie korzysta tylko z połączenia słowackiego, czyli tzw. małego rewersu. Rosjanie utrzymują, że przy niskich cenach ropy naftowej, to cena gazu od Gazpromu – zależna od wartości czarnego surowca – jest bardziej atrakcyjna od tej oferowanej na giełdach europejskich. Kijów do tej pory wybierał jednak dostawy z Zachodu.
Należy zaznaczyć, że w zeszłym roku doszło do analogicznych rozmów o dostawach. Wtedy także nie były świadczone dostawy na Ukrainę. Doszło także do ograniczenia dostaw do odbiorców europejskich, w tym polskiego PGNiG. Rosjanie wstrzymywali się z podpisywaniem porozumienia z Komisją Europejską i Ukrainą do ostatniego momentu. Ostatecznie pakiet zimowy z 2014 roku został podpisany przed rozpoczęciem sezonu grzewczego, w ostatnich dniach października.
Więcej: Pakiet zimowy. Przełom dla Europy – kapitulacja dla Ukrainy