Najważniejsze informacje dla biznesu

Elektryki nie są w stanie zastąpić samochodów ze spalinowym napędem

Sprzedaż samochodów osobowych w Unii Europejskiej nadal spada. Mniej jest rejestracji aut z napędem spalinowym: na benzynę, a zwłaszcza diesli. Jednak Europejczycy są ciągle sceptyczni wobec elektryków. To symboliczne, że największe kłopoty branża ma we Francji i Niemczech, które politycznie narzucają ton w UE, oraz w Belgii, której stolica jest siedzibą Komisji Europejskiej.

Sytuacja branży motoryzacyjnej w bieżącym roku nie jest najlepsza – od trzech miesięcy w Unii Europejskiej, liczonej łącznie jako wspólnych rynek 27 państw członkowskich odnotowywany jest spadek liczby rejestracji nowych samochodów osobowych. W sumie w pierwszym kwartale 2025 roku klienci kupili blisko 2,72 miliona aut, o 1,9 procent mniej niż w tym samym okresie rok wcześniej. Przez ostatnie dwa lata, mimo geopolitycznych zawirowań wywołanych wojną na Ukrainie, k branża była na plusie,

Polska na pudle, unijni liderzy ciągną branżę w dół

Po pierwszym kwartale 2025 roku wzrost liczby rejestracji odnotowano w 14 krajach UE, a więc lekko w ponad połowie. W dwóch największych państwach bałtyckich nawet solidny dwucyfrowy, na Litwie: 38,8 procent, a na Łotwie 22,3 procent. Jednak, jak na razie nie ma podstaw do optymizmu. Na ciemny obraz, i kiepską tegoroczną perspektywę dla branży motoryzacyjnej w UE rzutuje to co się dzieje na trzech największych rynkach. Czyli Niemczech, Włoszech oraz we Francji, które łącznie mają blisko 56-procentowy udział w nowej sprzedaży.

W pierwszych trzech miesiącach 2025 roku z unijnych salonów wyjechało blisko 54 tysięcy mniej samochodów osobowych niż rok wcześniej. Na trzech największych rynkach sprzedaż była niższa o 72,3 tysiące aut. Liderami spadków są Francja (minus 34,8 tysiące sztuk), Niemcy (minus 30,2 tysiące). Włochów, którzy kupili blisko 7,3 tysiąca samochodów mniej niż rok wcześniej, wyprzedziły Belgia (-14,2 tysiąca sztuk) i Holandia. To symboliczne, że największe kłopoty ze sprzedażą aut branża ma we Francji i Niemczech, które politycznie narzucają ton w Unii Europejskiej, oraz w Belgii, której stolica jest siedzibą Komisji Europejskiej.

Największy nominalny wzrost rejestracji nowych aut, bo o 34,6 tysiąca sztuk zaliczyła Hiszpania, przypomnijmy czwarty rynek w Europie. Kolejne dwa miejsca na podium zajęły Szwecja, gdzie dealerzy przekazali klientom o 3,6 tysiąca pojazdów więcej niż rok wcześniej oraz Polska (3,4 tysiąca więcej rejestracji).

Kto bardziej kocha diesle, niż naszą planetę?

W UE, gdzie Komisja Europejska narzuca restrykcyjną agendę klimatyczną widać wymuszony odwrót od samochodów z tradycyjnymi napędami spalinowymi – tylko w dwóch krajach odnotowano wzrost sprzedaży aut na benzynę (Łotwa, Bułgaria) i w pięciu na olej napędowy (Litwa, Węgry, Słowenia, Łotwa, Holandia). W sumie więc w pierwszym kwartale 2025 roku zarejestrowano blisko 780 tysięcy fabrycznie nowych osobowych aut z silnikami benzynowymi, o 20,6 procent mniej niż rok wcześniej. Liczba nowych diesli, które wyjechały na drogi spadła o 27,1 procent do blisko 259 tysięcy aut.

Najwięcej aut z silnikiem benzynowym, bo blisko 190 tysięcy zarejestrowano u naszych zachodnich sąsiadów (ale o 26,6 procent mniej), we Włoszech (ponad 118 tysięcy, o 15,8 procent mniej) oraz Francji (98 tysięcy, o 34,1 procent mniej). W kategorii diesle czołówka rankingu była taka sama. Niemcy kupili blisko 103 tysiące aut, które uchodzą (czy słusznie?) za największych trucicieli powietrza na naszej planecie, i było to blisko 40 procent rejestracji takich samochodów w UE. A więc znacznie więcej niż wynoszą średnie udziały rynkowe lidera unijnego rynku. Włosi kupili 44,6 tysięcy diesli, o 34,2 procent mniej niż rok wcześniej, a Francuzi odebrali 33,3 tysiące aut o 45,5 procent mniej niż w pierwszym kwartale 2024 roku.

Polska w segmencie benzyna zajęła szóste miejsce (blisko 44 tysiące sztuk), po Belgii (blisko 51 tys. aut), a w kategorii diesel (10, 8 tysiąca rejestracji) siódmą lokatę w UE. To poniżej naszej pozycji w ogólnym rankingu, co może wskazywać, że polscy kierowcy mają na uwadze środowisko naturalne.

Zbyt mało elektryków, by spełnić limit

Komisja Europejska chce aby auta z tradycyjnym napędem na paliwa kopalne zostały zastąpione przez bateryjne elektryki lub z ogniwami wodorowymi. Aby dojść do pełnej zeroemisyjności, urzędnicy z Brukseli narzucili minimalne limity sprzedaży, jakie koncerny motoryzacyjne powinny spełniać. W tym roku auta elektryczne powinny stanowić 25 procent nowej sprzedaży. Według wyliczeń ACEA, w 27 krajach UE w pierwszym kwartale 2025 roku zarejestrowano blisko 413 tysięcy aut ze 100-procentowym napędem elektrycznym, o 23,9 procent więcej niż rok wcześniej. Było to 15,2 procent wszystkich rejestracji, a więc dużo poniżej ambitnego celu wyznaczonego przez unijnych biurokratów.

Najwięcej nowych aut elektrycznych sprzedano w Niemczech (blisko 119 tysięcy), Francji (74,5 tysiąca) i Belgii (40,4 tysiąca). Polska, gdzie zarejestrowano 5,1 tysiąca elektryków zajęła w tym rankingu 13 miejsce. Największy udział samochodów bateryjnych w rejestracjach ogółem zanotowano w tym roku wcale nie w Niemczech, a w Danii (65,5 procent), Holandii (35,3 procent), Finlandii (33,8 procent).

Tegoroczny limit spełniają jeszcze Belgia, Szwecja, Luksemburg, Malta. Polska nie ma czym się pochwalić. U nas udział elektryków wynosi 3,6 procent, co daje przedostatnie miejsce w tym segmencie w UE.

Tomasz Brzeziński

Musk zapowiedział ograniczenie pracy w rządzie. Notowania Tesli od razu wzrosły

Sprzedaż samochodów osobowych w Unii Europejskiej nadal spada. Mniej jest rejestracji aut z napędem spalinowym: na benzynę, a zwłaszcza diesli. Jednak Europejczycy są ciągle sceptyczni wobec elektryków. To symboliczne, że największe kłopoty branża ma we Francji i Niemczech, które politycznie narzucają ton w UE, oraz w Belgii, której stolica jest siedzibą Komisji Europejskiej.

Sytuacja branży motoryzacyjnej w bieżącym roku nie jest najlepsza – od trzech miesięcy w Unii Europejskiej, liczonej łącznie jako wspólnych rynek 27 państw członkowskich odnotowywany jest spadek liczby rejestracji nowych samochodów osobowych. W sumie w pierwszym kwartale 2025 roku klienci kupili blisko 2,72 miliona aut, o 1,9 procent mniej niż w tym samym okresie rok wcześniej. Przez ostatnie dwa lata, mimo geopolitycznych zawirowań wywołanych wojną na Ukrainie, k branża była na plusie,

Polska na pudle, unijni liderzy ciągną branżę w dół

Po pierwszym kwartale 2025 roku wzrost liczby rejestracji odnotowano w 14 krajach UE, a więc lekko w ponad połowie. W dwóch największych państwach bałtyckich nawet solidny dwucyfrowy, na Litwie: 38,8 procent, a na Łotwie 22,3 procent. Jednak, jak na razie nie ma podstaw do optymizmu. Na ciemny obraz, i kiepską tegoroczną perspektywę dla branży motoryzacyjnej w UE rzutuje to co się dzieje na trzech największych rynkach. Czyli Niemczech, Włoszech oraz we Francji, które łącznie mają blisko 56-procentowy udział w nowej sprzedaży.

W pierwszych trzech miesiącach 2025 roku z unijnych salonów wyjechało blisko 54 tysięcy mniej samochodów osobowych niż rok wcześniej. Na trzech największych rynkach sprzedaż była niższa o 72,3 tysiące aut. Liderami spadków są Francja (minus 34,8 tysiące sztuk), Niemcy (minus 30,2 tysiące). Włochów, którzy kupili blisko 7,3 tysiąca samochodów mniej niż rok wcześniej, wyprzedziły Belgia (-14,2 tysiąca sztuk) i Holandia. To symboliczne, że największe kłopoty ze sprzedażą aut branża ma we Francji i Niemczech, które politycznie narzucają ton w Unii Europejskiej, oraz w Belgii, której stolica jest siedzibą Komisji Europejskiej.

Największy nominalny wzrost rejestracji nowych aut, bo o 34,6 tysiąca sztuk zaliczyła Hiszpania, przypomnijmy czwarty rynek w Europie. Kolejne dwa miejsca na podium zajęły Szwecja, gdzie dealerzy przekazali klientom o 3,6 tysiąca pojazdów więcej niż rok wcześniej oraz Polska (3,4 tysiąca więcej rejestracji).

Kto bardziej kocha diesle, niż naszą planetę?

W UE, gdzie Komisja Europejska narzuca restrykcyjną agendę klimatyczną widać wymuszony odwrót od samochodów z tradycyjnymi napędami spalinowymi – tylko w dwóch krajach odnotowano wzrost sprzedaży aut na benzynę (Łotwa, Bułgaria) i w pięciu na olej napędowy (Litwa, Węgry, Słowenia, Łotwa, Holandia). W sumie więc w pierwszym kwartale 2025 roku zarejestrowano blisko 780 tysięcy fabrycznie nowych osobowych aut z silnikami benzynowymi, o 20,6 procent mniej niż rok wcześniej. Liczba nowych diesli, które wyjechały na drogi spadła o 27,1 procent do blisko 259 tysięcy aut.

Najwięcej aut z silnikiem benzynowym, bo blisko 190 tysięcy zarejestrowano u naszych zachodnich sąsiadów (ale o 26,6 procent mniej), we Włoszech (ponad 118 tysięcy, o 15,8 procent mniej) oraz Francji (98 tysięcy, o 34,1 procent mniej). W kategorii diesle czołówka rankingu była taka sama. Niemcy kupili blisko 103 tysiące aut, które uchodzą (czy słusznie?) za największych trucicieli powietrza na naszej planecie, i było to blisko 40 procent rejestracji takich samochodów w UE. A więc znacznie więcej niż wynoszą średnie udziały rynkowe lidera unijnego rynku. Włosi kupili 44,6 tysięcy diesli, o 34,2 procent mniej niż rok wcześniej, a Francuzi odebrali 33,3 tysiące aut o 45,5 procent mniej niż w pierwszym kwartale 2024 roku.

Polska w segmencie benzyna zajęła szóste miejsce (blisko 44 tysiące sztuk), po Belgii (blisko 51 tys. aut), a w kategorii diesel (10, 8 tysiąca rejestracji) siódmą lokatę w UE. To poniżej naszej pozycji w ogólnym rankingu, co może wskazywać, że polscy kierowcy mają na uwadze środowisko naturalne.

Zbyt mało elektryków, by spełnić limit

Komisja Europejska chce aby auta z tradycyjnym napędem na paliwa kopalne zostały zastąpione przez bateryjne elektryki lub z ogniwami wodorowymi. Aby dojść do pełnej zeroemisyjności, urzędnicy z Brukseli narzucili minimalne limity sprzedaży, jakie koncerny motoryzacyjne powinny spełniać. W tym roku auta elektryczne powinny stanowić 25 procent nowej sprzedaży. Według wyliczeń ACEA, w 27 krajach UE w pierwszym kwartale 2025 roku zarejestrowano blisko 413 tysięcy aut ze 100-procentowym napędem elektrycznym, o 23,9 procent więcej niż rok wcześniej. Było to 15,2 procent wszystkich rejestracji, a więc dużo poniżej ambitnego celu wyznaczonego przez unijnych biurokratów.

Najwięcej nowych aut elektrycznych sprzedano w Niemczech (blisko 119 tysięcy), Francji (74,5 tysiąca) i Belgii (40,4 tysiąca). Polska, gdzie zarejestrowano 5,1 tysiąca elektryków zajęła w tym rankingu 13 miejsce. Największy udział samochodów bateryjnych w rejestracjach ogółem zanotowano w tym roku wcale nie w Niemczech, a w Danii (65,5 procent), Holandii (35,3 procent), Finlandii (33,8 procent).

Tegoroczny limit spełniają jeszcze Belgia, Szwecja, Luksemburg, Malta. Polska nie ma czym się pochwalić. U nas udział elektryków wynosi 3,6 procent, co daje przedostatnie miejsce w tym segmencie w UE.

Tomasz Brzeziński

Musk zapowiedział ograniczenie pracy w rządzie. Notowania Tesli od razu wzrosły

Najnowsze artykuły