Najważniejsze informacje dla biznesu

Coś jest nie tak z odkrytym złożem gazu ziemnego w rejonie Wolina 

Pod koniec kwietnia pojawiła się informacja o odkryciu dużych złóż gazu ziemnego na Bałtyku położonych w rejonie wyspy Wolin. Wstępne wyniki badań odwiertu, wykazały, że może ono zawierać ponad 16 mld metrów sześciennych gazu ziemnego. Instytucje rządowe, które zajmują się bilansowaniem zasobów energetycznych milczą. Czy dlatego, że ostro protestują Niemcy? 

Złoże gazu w nieznanych proporcjach jest zarówno po stronie niemieckiej, jak i polskiej. To znaczące zasoby dla naszego bilansu gazu ziemnego. W ciągu roku zużywamy ok. 18 mld m3 tego paliwa – w tym 4 mld m 3 pochodzi z dostaw ze złóż krajowych. Zasoby złoża z Wolina mogłyby znacząco zmienić tę proporcję.

Polsko–niemieckie złoże gazu ziemnego wokół wyspy Wolin

Odkrycie nowego złoża po obu stronach granicy zawdzięczamy kanadyjskiej firmie Central European Petroleum Ltd (CEP) z siedzibą w Calgary, zajmującej się poszukiwaniem i wydobyciem węglowodorów, której większościowymi właścicielami są norwescy inwestorzy. Po polskiej stronie stało się to dzięki jej koncesji na Wolinie, którą firma ta w 2017 roku uzyskała od polskiego ministerstwa klimatu i środowiska. Ważność tej koncesji wygasa w 2034 roku. W rządowych dokumentach brakuje informacji na ten temat. Wynika to zapewne z potrzeby formalnego udokumentowania zasobów tego złoża, którego część znajduje się również po stronie niemieckiej. Niemcy nie ujawniają tych informacji, a kanadyjska spółka, która je odkryła, nie wypowiada się na ten temat. Zapewne potrzebne będzie polsko – niemieckie porozumienie dotyczące przyszłej eksploatacji tego złoża.  

Niemieckie odkrycie

Przesłanką dla prowadzenia bardziej szczegółowych badań poszukiwawczych w rejonie wyspy Wolin, były wcześniej uzyskane wyniki po stronie niemieckiej. Kanadyjska firma w 2005 roku natrafiła na mapę przedstawiającą znaczne złoże gazowo – kondensatowe Heringsdorf w północno-wschodnich Niemczech sięgające do granicy z Polską. Kanadyjczycy nie chcieli uwierzyć w pokrywanie się granic geologicznych z granicami państwowymi i postanowili to sprawdzić. W niemieckich archiwach przeprowadzili oni szczegółową kwarantannę literatury zawodowej na ten temat. Od tego czasu firma wykazywała stałe zainteresowanie obszarem Wolina. Prace, które doprowadziły do odkrycia poprzedziła analiza wszystkich dostępnych materiałów i wyników dotychczasowych wierceń w tym rejonie oraz dane uzyskane na podstawie posiadanej koncesji. Z tego sporządzono bazę danych sejsmicznych 3D i 2D, której analiza prawdopodobieństwa doprowadziła do odkrycia tego złoża.       

Polskie odkrycie

To pierwsze odkrycie w 2020 roku, opisał „Przegląd Geologiczny”, który jest naukowym czasopismem PIG. Jego treść, jest równie interesująca, jak obecnie podawane informacje na ten temat. Rzecz jest również w tym, że wiadomość o odkryciach złóż gazu ziemnego w rejonie wyspy Wolin przekazała ta sama kanadyjska spółka poszukująca tam teraz gazu i ropy naftowej. Poinformowano wtedy, że po dwóch latach prowadzonych badań sejsmicznych (2017 – 2019) ustalono wydobywane zasoby gazu ziemnego w ilości 28 – 40 mld m3 oraz 18 mld m3 kondensatu ropy naftowej. Zasygnalizowano, że prawdopodobnie będzie to największe złoże gazu ziemnego w Polsce.      

Kanadyjskie plany wydobycia gazu  

W 2020 roku poinformowano, że w najbliższym czasie firma zamierza odwiercić dwa otwory kierunkowe z platformy wiertniczej ustawionej blisko brzegu. Ich docelowa głębokość to 2550 m. Dalsze otwory o głębokości 2700 m miały zostać odwiercone z lądu. Prognozowano, że w szczytowej fazie wydobycie po polskiej stronie osiągnie ok. 1,6 mld m3 gazu ziemnego rocznie pokrywając ok. 10 procent krajowego zapotrzebowania na ten surowiec. Przegląd Geologiczny zaprezentował wtedy poglądy kanadyjskich odkrywców tego złoża na polską gospodarkę. Stwierdzili oni, że zyskają na tym finanse publiczne, gdyż mniej środków zostanie wydanych na import zagranicznego gazu. Nastąpi też rozwój energetyki, a eksploatacja złoża Wolin przyczyni się do utrzymania krajowej produkcji gazu ziemnego na poziomie 4 mld m3 rocznie, Polski kompleks petrochemiczny w większym stopniu będzie mógł korzystać z własnych zasobów gazu ziemnego. Odkrycie to powinno być też inspiracją dla polskich geologów i firm naftowych do analizy krajowych struktur geologicznych o potencjalnych zasobach węglowodorów.  

Pominięte zasoby

Pięć lat temu informacje te nie zrobiły większego wrażenia na poszukiwaniach ropy i gazu w tym rejonie, gdyż do dnia dzisiejszego, tak reklamowane wtedy zasoby nie zostały ujęte w rządowym dokumencie Bilans zasobów złóż kopalin w Polsce 2023. Od strony formalno – prawnej jest to uzasadnione, gdyż do wiadomości podaje się ostatecznie zweryfikowane wyniki badań. Jednak w informacjach opisowych ministerstwa brak jakiejkolwiek wzmianki o prowadzonych na tym terenie poszukiwaniach złóż gazu ziemnego. Wynika to zapewne z konieczności porozumienia się ze stroną niemiecką po ostatecznym udokumentowaniu tego złoża po obu stronach granicy.

Niemieckie protesty 

O tym, że o zasobach gazu ziemnego, przynajmniej oficjalnie trzeba wypowiadać się ostrożnie, świadczą niemieckie protesty skierowane przeciw eksploatacji tego złoża po polskiej stronie. W nawiązaniu do tego wydarzenia minister środowiska landu Meklemburgia-Pomorze Przednie, Till Backhaus, skrytykował polskie władze za brak wcześniejszych konsultacji, twierdząc, że działania potencjalnie szkodliwe dla środowiska powinny być najpierw uzgadniane z sąsiadami. Protest ten, może być odbierany również jako sygnał, że w ramach dominującej w tym kraju zielonej energetyki, Niemcy nie mają zamiaru eksploatować tego złoża, dlatego woleliby, abyśmy też tego nie czynili. Tym bardziej, że jeżeli jego eksploatacja nastąpi tylko po stronie polskiej to wybrane zostaną też niemieckie zasoby tego gazu, gdyż jako gaz lotny będzie przemieszczał się w kierunku punktów jego poboru, nie zwracając uwagi na granice międzypaństwowe. W ten sposób zasoby tego złoża mogłyby być po stronie polskiej znacznie powiększone. 

Adam Maksymowicz

Pod koniec kwietnia pojawiła się informacja o odkryciu dużych złóż gazu ziemnego na Bałtyku położonych w rejonie wyspy Wolin. Wstępne wyniki badań odwiertu, wykazały, że może ono zawierać ponad 16 mld metrów sześciennych gazu ziemnego. Instytucje rządowe, które zajmują się bilansowaniem zasobów energetycznych milczą. Czy dlatego, że ostro protestują Niemcy? 

Złoże gazu w nieznanych proporcjach jest zarówno po stronie niemieckiej, jak i polskiej. To znaczące zasoby dla naszego bilansu gazu ziemnego. W ciągu roku zużywamy ok. 18 mld m3 tego paliwa – w tym 4 mld m 3 pochodzi z dostaw ze złóż krajowych. Zasoby złoża z Wolina mogłyby znacząco zmienić tę proporcję.

Polsko–niemieckie złoże gazu ziemnego wokół wyspy Wolin

Odkrycie nowego złoża po obu stronach granicy zawdzięczamy kanadyjskiej firmie Central European Petroleum Ltd (CEP) z siedzibą w Calgary, zajmującej się poszukiwaniem i wydobyciem węglowodorów, której większościowymi właścicielami są norwescy inwestorzy. Po polskiej stronie stało się to dzięki jej koncesji na Wolinie, którą firma ta w 2017 roku uzyskała od polskiego ministerstwa klimatu i środowiska. Ważność tej koncesji wygasa w 2034 roku. W rządowych dokumentach brakuje informacji na ten temat. Wynika to zapewne z potrzeby formalnego udokumentowania zasobów tego złoża, którego część znajduje się również po stronie niemieckiej. Niemcy nie ujawniają tych informacji, a kanadyjska spółka, która je odkryła, nie wypowiada się na ten temat. Zapewne potrzebne będzie polsko – niemieckie porozumienie dotyczące przyszłej eksploatacji tego złoża.  

Niemieckie odkrycie

Przesłanką dla prowadzenia bardziej szczegółowych badań poszukiwawczych w rejonie wyspy Wolin, były wcześniej uzyskane wyniki po stronie niemieckiej. Kanadyjska firma w 2005 roku natrafiła na mapę przedstawiającą znaczne złoże gazowo – kondensatowe Heringsdorf w północno-wschodnich Niemczech sięgające do granicy z Polską. Kanadyjczycy nie chcieli uwierzyć w pokrywanie się granic geologicznych z granicami państwowymi i postanowili to sprawdzić. W niemieckich archiwach przeprowadzili oni szczegółową kwarantannę literatury zawodowej na ten temat. Od tego czasu firma wykazywała stałe zainteresowanie obszarem Wolina. Prace, które doprowadziły do odkrycia poprzedziła analiza wszystkich dostępnych materiałów i wyników dotychczasowych wierceń w tym rejonie oraz dane uzyskane na podstawie posiadanej koncesji. Z tego sporządzono bazę danych sejsmicznych 3D i 2D, której analiza prawdopodobieństwa doprowadziła do odkrycia tego złoża.       

Polskie odkrycie

To pierwsze odkrycie w 2020 roku, opisał „Przegląd Geologiczny”, który jest naukowym czasopismem PIG. Jego treść, jest równie interesująca, jak obecnie podawane informacje na ten temat. Rzecz jest również w tym, że wiadomość o odkryciach złóż gazu ziemnego w rejonie wyspy Wolin przekazała ta sama kanadyjska spółka poszukująca tam teraz gazu i ropy naftowej. Poinformowano wtedy, że po dwóch latach prowadzonych badań sejsmicznych (2017 – 2019) ustalono wydobywane zasoby gazu ziemnego w ilości 28 – 40 mld m3 oraz 18 mld m3 kondensatu ropy naftowej. Zasygnalizowano, że prawdopodobnie będzie to największe złoże gazu ziemnego w Polsce.      

Kanadyjskie plany wydobycia gazu  

W 2020 roku poinformowano, że w najbliższym czasie firma zamierza odwiercić dwa otwory kierunkowe z platformy wiertniczej ustawionej blisko brzegu. Ich docelowa głębokość to 2550 m. Dalsze otwory o głębokości 2700 m miały zostać odwiercone z lądu. Prognozowano, że w szczytowej fazie wydobycie po polskiej stronie osiągnie ok. 1,6 mld m3 gazu ziemnego rocznie pokrywając ok. 10 procent krajowego zapotrzebowania na ten surowiec. Przegląd Geologiczny zaprezentował wtedy poglądy kanadyjskich odkrywców tego złoża na polską gospodarkę. Stwierdzili oni, że zyskają na tym finanse publiczne, gdyż mniej środków zostanie wydanych na import zagranicznego gazu. Nastąpi też rozwój energetyki, a eksploatacja złoża Wolin przyczyni się do utrzymania krajowej produkcji gazu ziemnego na poziomie 4 mld m3 rocznie, Polski kompleks petrochemiczny w większym stopniu będzie mógł korzystać z własnych zasobów gazu ziemnego. Odkrycie to powinno być też inspiracją dla polskich geologów i firm naftowych do analizy krajowych struktur geologicznych o potencjalnych zasobach węglowodorów.  

Pominięte zasoby

Pięć lat temu informacje te nie zrobiły większego wrażenia na poszukiwaniach ropy i gazu w tym rejonie, gdyż do dnia dzisiejszego, tak reklamowane wtedy zasoby nie zostały ujęte w rządowym dokumencie Bilans zasobów złóż kopalin w Polsce 2023. Od strony formalno – prawnej jest to uzasadnione, gdyż do wiadomości podaje się ostatecznie zweryfikowane wyniki badań. Jednak w informacjach opisowych ministerstwa brak jakiejkolwiek wzmianki o prowadzonych na tym terenie poszukiwaniach złóż gazu ziemnego. Wynika to zapewne z konieczności porozumienia się ze stroną niemiecką po ostatecznym udokumentowaniu tego złoża po obu stronach granicy.

Niemieckie protesty 

O tym, że o zasobach gazu ziemnego, przynajmniej oficjalnie trzeba wypowiadać się ostrożnie, świadczą niemieckie protesty skierowane przeciw eksploatacji tego złoża po polskiej stronie. W nawiązaniu do tego wydarzenia minister środowiska landu Meklemburgia-Pomorze Przednie, Till Backhaus, skrytykował polskie władze za brak wcześniejszych konsultacji, twierdząc, że działania potencjalnie szkodliwe dla środowiska powinny być najpierw uzgadniane z sąsiadami. Protest ten, może być odbierany również jako sygnał, że w ramach dominującej w tym kraju zielonej energetyki, Niemcy nie mają zamiaru eksploatować tego złoża, dlatego woleliby, abyśmy też tego nie czynili. Tym bardziej, że jeżeli jego eksploatacja nastąpi tylko po stronie polskiej to wybrane zostaną też niemieckie zasoby tego gazu, gdyż jako gaz lotny będzie przemieszczał się w kierunku punktów jego poboru, nie zwracając uwagi na granice międzypaństwowe. W ten sposób zasoby tego złoża mogłyby być po stronie polskiej znacznie powiększone. 

Adam Maksymowicz

Najnowsze artykuły