EnergetykaŚrodowisko

Mielczarski: Klimatyczne porozumienie paryskie. Wygrana rozsądku.

Paryż w dniach szczytu klimatycznego, na którym doszło do porozumienia globalnego. Fot. Wikimedia Commons

Paryż w dniach szczytu klimatycznego, na którym doszło do porozumienia globalnego. Fot. Wikimedia Commons

KOMENTARZ

Prof. Dr. hab. Inż. Władysław Mielczarski

Politechnika Łódzka

Największą zaletą klimatycznego porozumienia w Paryżu jest to że zostało ono podpisane. Chociaż nie zawiera żadnych konkretnych zobowiązań czy dat ich realizacji, to pozwala zwolennikom redukcji emisji CO2 wyjść z twarzą po kilku nieudanych konferencjach klimatycznych. Polskiej delegacji udało się uzyskać wsparcie przez Arabię Saudyjskiej, Indie i inne kraje rozwijające się w dążeniu do „złagodzenia” zapisów. Udało się również wstawić do zapisów umowy redukcję emisji CO2 poprzez gospodarkę leśną (reducing emissions from deforestation and forest degradation, and the role of conservation, sustainable management of forests).

Nie będzie także obowiązkowych składek na Zielony Fundusz Klimatyczny, a zamiast tego kraje podpisujący umowę będą starały się mobilizować fundusze z różnych źródeł (to take the lead in mobilizing climate finance from a wide variety of sources, instruments and channels). Nie ma obowiązku redukcji emisji CO2, ale jest dążenie do neutralności emisji, która ma być osiągnięta w drugiej połowie tego stulecia (to achieve a balance between anthropogenic emissions by sources and removals by sinks of greenhouse gases in the second half of this century).

Z pewnością wygranymi są kraje rozwijające się, w tym Polska, ponieważ porozumienie nie będzie ich zmuszać do ponoszenia znacznych kosztów polityki klimatycznej, co ograniczałby ich rozwój gospodarczy. Największym przegranym w Paryżu jest Unia Europejska, a dokładniej Niemcy, co zresztą ostatnio na jedno wychodzi. Porozumienie w Paryżu nie tworzy w sposób przymusowy rynków zbytu dla europejskich technologii energii odnawialnych. Jednak nieudana próba obciążenia krajów rozwijających się kosztami redukcji emisji może zwiększyć presję w samej Unii Europejskiej przenoszenia części kosztów technologii energii odnawialnej na kraje z gospodarkami w transformacji. Nie zdziwiłbym się pomysłami tworzenia w Europie regionów, w których kraje wchodzące w skład danego regionu będą rozliczały się wspólnie z osiągnięcia celów produkcji energii z OZE. I nie trudno zgadnąć kto będzie kupował energię odnawialną, a kto sprzedawał.


Powiązane artykuły

Indie stawiają opór USA i kupują rosyjską ropę

Indie, mimo, że jeszcze niedawno rozglądały się za awaryjnym dostawcą ropy, zapewniły sobie dostawę rosyjskiej ropy Ural. Surowiec zostanie dostarczony...
Gazprom. Źródło: Flickr

Gazprom zaliczył stratę w wysokości 11 miliardów

Gazprom odnotował stratę za pierwszą połowę 2025 roku, sięgającą prawie 11 miliardów rubli netto. Jest to trzeci rok z rzędu...
Centrum danych Google. Źródło: Wikimedia

Atom napędzi AI. Google buduje własny reaktor jądrowy w Tennessee

Google poinformowało, że w Oak Ridge w stanie Tennessee powstanie mały modułowy reaktor jądrowy nowej generacji. Inwestycja, realizowana z Kairos...

Udostępnij:

Facebook X X X