(RIA Novosti/Piotr Stępiński/Wojciech Jakóbik)
Według rosyjskiego ministra energetyki Aleksandra Nowaka w pierwszym kwartale 2016 roku cena gazu dla Ukrainy może wynieść ok. 230 dolarów za 1000 m3.
– Cena jest określana zgodnie z kontraktem, na podstawie formuły, i pod tym względem nie dokonano żadnych zmian. Zgodnie z formułą wyniesie ona ok. 230 dolarów – powiedział Nowak. Zdaniem rosyjskiego ministra ta cena będzie niższa od oferty dostawców, którzy ślą gaz na Ukrainę za pomocą rewersów na granicy z krajami Unii Europejskiej.
– Ukraina nigdzie w pełni nie zastąpi wolumenu gazu, którego potrzebuje dla zapewnienia dostaw dla swoich klientów i dlatego w każdym przypadku będzie kupowała gaz z Rosji. Na dzień dzisiejszy dostawy gazu są realizowane w trybie przedpłat… W chwili obecnej nie opłacono dostaw w styczniu ale o ile rozumiem to w nadchodzącym miesiącu, lutym czy marcu będą im one potrzebne. Pytanie dotyczy tylko tego, czy ukraińskie spółki posiadają odpowiednie środki finansowe – dodał rosyjski minister.
Jak informował 22 grudnia BiznesAlert.pl minister energetyki oraz przemysłu węglowego Ukrainy Wołodymyr Demczyszyn stwierdził, że Kijów jest gotowy do zakupu gazu ziemnego z Rosji w pierwszym kwartale 2016 r. przy założeniu, że cena będzie wynosiła poniżej 200 dol. za 1000 m3.
Warto przypomnieć, że 8 grudnia wiceprezes Gazpromu Walerij Golubew stwierdził, że w pierwszym kwartale 2016 r. bez uwzględnienia zniżki, cena gazu dla Ukrainy wyniesie 230 dol. za 1000 m3. Cena surowca spada wraz z wartością baryłki ropy naftowej, od której jest uzależniona. Decyzja w kwestii wysokości dyskontu leży w gestii rosyjskiego rządu. Nie wiadomo jednak czy przy taniejącej ropie naftowej Rosjanie zdecydują się na rabat.
Co ciekawe, kilka dni wcześniej po roboczym spotkaniu prezesa Gazpromu Aleksieja Millera z prezesem Naftogazu Andrijem Kobolewem, które miało miejsce 4 grudnia w Berlinie, rosyjski koncern poinformował, że Ukraińcy będą chcieli zwrócić się do Rosjan z prośbą o przyznanie rabatu na gaz, który byłby dostarczony w pierwszym kwartale przyszłego roku. Gazprom wymaga z kolei od Naftogazu zobowiązania do zakupu w tym okresie określonej ilości gazu
We wrześniu Rosja, Unia Europejska i Ukraina uzgodniły zasady dostaw błękitnego paliwa nad Dniepr w okresie od 1 października 2015 do 31 marca 2016 r. Na zakup surowca Bruksela przekazała Kijowowi 500 mln dol.
31 października Kijów przy pomocy środków pochodzących z Unii Europejskiej sfinalizował zakup 2 mld m3 błękitnego paliwa, które m.in. miało trafić do podziemnych magazynów, a w listopadzie w ramach przedpłat przelał na konto Gazpromu 64 mln dolarów dla zachowania zakupu minimalnej ilości wolumenu.
Pod koniec listopada Kijów wstrzymał zakup surowca. Ukraiński minister energetyki oraz przemysłu węglowego Wołodymyr Demczyszyn stwierdził, że powodem tej decyzji było mniejsze niż oczekiwano zużycie gazu i możliwość zaspokojenia potrzeb przy pomocy surowca zgromadzonego w magazynach. – Oczekujemy, że cena w pierwszym kwartale 2016 r. będzie niższa, dlatego nie ma konieczności dokonywania przedpłat do tego momentu – stwierdził Demczyszyn.
W czwartym kwartale 2015 r. Ukraina kupuje gaz ze zniżką 24,6 dol. za 1000 m3 przy kontraktowej cenie 252 dol. Po uwzględnieniu wspomnianego dyskontu Kijów płaci 227,4 dol. za 1000 m3 rosyjskiego gazu.
Międzynarodowa Korporacja Finansowa (ang. International Finance Corporation – IFC) będąca częścią Banku Światowego udzieli ukraińskiemu Naftogazowi rocznej pożyczki w wysokości ponad 200 mln dolarów na zakup gazu ziemnego od francuskiej spółki Engie w trakcie sezonu grzewczego 2015/2016 – wynika z materiałów IFC.
Linia kredytowa będzie wykorzystywana w oparciu o umowę ramową pomiędzy Engie, a Naftogazem. IFC podaje, że decyzja w tej sprawie została zatwierdzona 17 grudnia. Konieczne jest jeszcze podpisanie odpowiednich dokumentów.
Jak informował 18 grudnia BiznesAlert.pl pierwsze trzy przetargi na dostawy gazu na Ukrainę wygrały brytyjskie Noble Clean Fuels i francuskie Engie.
Dzięki dostawom od firm zachodnich świadczonym poprzez rewersy na granicy Ukrainy z Polską, Słowacją i Węgrami, Kijów mógł zrezygnować z zakupów gazu od rosyjskiego Gazpromu.