icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Polska liczy na wsparcie krajów regionu w sporze o reformę polityki klimatycznej

Bułgaria, Rumunia, Chorwacja, Czechy i Węgry mogą potencjalnie poprzeć polską skargę dot. rezerwy stabilności dla CO2 – ocenił wiceminister środowiska Paweł Sałek. Chcemy unieważnienia tej decyzji tłumacząc to m.in. niekorzystnym wpływem rezerwy na konkurencyjność gospodarki.

W środę wiceminister środowiska i pełnomocnik rządu ds. polityki klimatycznej Paweł Sałek odpowiadał na pytania posłów dotyczących powodów złożenia przez rząd skargi na mechanizm rezerwy stabilizacyjnej na rynku dwutlenku węgla.

„Naszym zdaniem tworzona rezerwa poprzez ograniczenie puli uprawnień dostępnych na rynku doprowadzi do wzrostu cen uprawnień, przez co przedsiębiorstwa w Polsce będą zmuszone do zmiany wykorzystywanego paliwa na mniej emisyjne, wpływając tym samym na miks energetyczny zarówno na poziomie przedsiębiorstw jak i całego kraju. Polska nie uznaje tego sposobu kreowania rynku i wpływania na rynek emisji CO2, dlatego, że jest to związane z daleko idącym uzależnieniem się od surowców, które nie są dostępne w naszej strukturze energetycznej i paliwowej” – powiedział Sałek.

Pełnomocnik podkreślił, że dalsza redukcja emisji w sektorze energetycznym „byłaby pewną dyskryminacją krajowych surowców energetycznych”, a także wpływałaby na zmniejszenie konkurencyjności polskiej gospodarki.

Sałek poinformował, że skarga do Trybunału Sprawiedliwości UE ws. nieważności decyzji dotyczącej ustanowienia i funkcjonowania rezerwy stabilności rynkowej dla europejskiego systemu handlu emisjami EU ETS została złożona na początku stycznia br.

„Przypuszczamy, że potencjalnymi krajami, które będą przyłączać się po naszej stronie, jeśli chodzi o proces sądowy, będą to takie kraje jak: Bułgaria, Rumunia, Chorwacja, Czechy i Węgry” – ocenił pełnomocnik.

Pod koniec grudnia ub.r. rząd wyraził zgodę na złożenie takiej skargi.

Chodzi o stwierdzenie nieważności decyzji Parlamentu Europejskiego i Rady UE z 6 października 2015 r. w sprawie ustanowienia i funkcjonowania rezerwy stabilności rynkowej dla unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych oraz zmiany dyrektywy 2003/87/WE/.

Zgodnie z decyzją PE, przewiduje się powstanie rezerwy stabilności rynkowej, do której mają być kierowane nadwyżki uprawnień do emisji gazów cieplarnianych. W rezerwie ma znaleźć się także m.in. 900 mln uprawnień do emisji wycofanych z rynku przez tzw. backloading.

W następstwie kryzysu gospodarczego na unijnym rynku wystąpiły duże nadwyżki uprawnień do emisji. To spowodowało znaczące obniżenie ich cen, zdemotywowało także przemysł do inwestowania w nowoczesne technologie niskoemisyjne. W związku z tym Komisja Europejska w 2014 roku zastosowała tzw. backloading, czyli zamrożenie aukcji 900 mln pozwoleń na emisję CO2 w latach 2014-2016 i przesuniecie ich na kolejne lata.

W przypadku spadku liczby dostępnych na rynku uprawnień do emisji poniżej 400 mln, wolumen uprawnień do emisji sprzedawanych na aukcjach zostanie zwiększony.

Mechanizm rezerwy ma zacząć funkcjonować od 2019 roku.

Według rządu wprowadzenie rezerwy stabilizacyjnej spowoduje zmiany w systemie handlu uprawnieniami do emisji, których uczestnicy rynku nie spodziewali się planując swoje działania biznesowe i inwestycyjne.

Źródło: Polska Agencja Prasowa

Bułgaria, Rumunia, Chorwacja, Czechy i Węgry mogą potencjalnie poprzeć polską skargę dot. rezerwy stabilności dla CO2 – ocenił wiceminister środowiska Paweł Sałek. Chcemy unieważnienia tej decyzji tłumacząc to m.in. niekorzystnym wpływem rezerwy na konkurencyjność gospodarki.

W środę wiceminister środowiska i pełnomocnik rządu ds. polityki klimatycznej Paweł Sałek odpowiadał na pytania posłów dotyczących powodów złożenia przez rząd skargi na mechanizm rezerwy stabilizacyjnej na rynku dwutlenku węgla.

„Naszym zdaniem tworzona rezerwa poprzez ograniczenie puli uprawnień dostępnych na rynku doprowadzi do wzrostu cen uprawnień, przez co przedsiębiorstwa w Polsce będą zmuszone do zmiany wykorzystywanego paliwa na mniej emisyjne, wpływając tym samym na miks energetyczny zarówno na poziomie przedsiębiorstw jak i całego kraju. Polska nie uznaje tego sposobu kreowania rynku i wpływania na rynek emisji CO2, dlatego, że jest to związane z daleko idącym uzależnieniem się od surowców, które nie są dostępne w naszej strukturze energetycznej i paliwowej” – powiedział Sałek.

Pełnomocnik podkreślił, że dalsza redukcja emisji w sektorze energetycznym „byłaby pewną dyskryminacją krajowych surowców energetycznych”, a także wpływałaby na zmniejszenie konkurencyjności polskiej gospodarki.

Sałek poinformował, że skarga do Trybunału Sprawiedliwości UE ws. nieważności decyzji dotyczącej ustanowienia i funkcjonowania rezerwy stabilności rynkowej dla europejskiego systemu handlu emisjami EU ETS została złożona na początku stycznia br.

„Przypuszczamy, że potencjalnymi krajami, które będą przyłączać się po naszej stronie, jeśli chodzi o proces sądowy, będą to takie kraje jak: Bułgaria, Rumunia, Chorwacja, Czechy i Węgry” – ocenił pełnomocnik.

Pod koniec grudnia ub.r. rząd wyraził zgodę na złożenie takiej skargi.

Chodzi o stwierdzenie nieważności decyzji Parlamentu Europejskiego i Rady UE z 6 października 2015 r. w sprawie ustanowienia i funkcjonowania rezerwy stabilności rynkowej dla unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych oraz zmiany dyrektywy 2003/87/WE/.

Zgodnie z decyzją PE, przewiduje się powstanie rezerwy stabilności rynkowej, do której mają być kierowane nadwyżki uprawnień do emisji gazów cieplarnianych. W rezerwie ma znaleźć się także m.in. 900 mln uprawnień do emisji wycofanych z rynku przez tzw. backloading.

W następstwie kryzysu gospodarczego na unijnym rynku wystąpiły duże nadwyżki uprawnień do emisji. To spowodowało znaczące obniżenie ich cen, zdemotywowało także przemysł do inwestowania w nowoczesne technologie niskoemisyjne. W związku z tym Komisja Europejska w 2014 roku zastosowała tzw. backloading, czyli zamrożenie aukcji 900 mln pozwoleń na emisję CO2 w latach 2014-2016 i przesuniecie ich na kolejne lata.

W przypadku spadku liczby dostępnych na rynku uprawnień do emisji poniżej 400 mln, wolumen uprawnień do emisji sprzedawanych na aukcjach zostanie zwiększony.

Mechanizm rezerwy ma zacząć funkcjonować od 2019 roku.

Według rządu wprowadzenie rezerwy stabilizacyjnej spowoduje zmiany w systemie handlu uprawnieniami do emisji, których uczestnicy rynku nie spodziewali się planując swoje działania biznesowe i inwestycyjne.

Źródło: Polska Agencja Prasowa

Najnowsze artykuły