icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Bondaruk: Wichura zmian dla branży farm wiatrowych (ANALIZA)

ANALIZA

Łukasz Bondaruk

Współpracownik BiznesAlert.pl*

Druga połowa lutego 2016 r. w Polsce z wielu powodów zostanie na długo zapamiętana. Nowe uregulowania dotyczące polityki socjalnej państwa, przedstawienie wieloletniego planu rozwoju państwa opartego na pięciu filarach, czy wreszcie projekt ustawy o inwestycjach w zakresie farm wiatrowych („projekt ustawy”), która może stać się kluczowa z punktu widzenia rozwoju polskiej energetyki wiatrowej oraz miksu energetycznego OZE.

19 lutego 2016 r. do Sejmu został przedłożony poselski projekt ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Jeżeli proponowane zmiany wejdą w życie to ustawa ta zdecydowanie wpłynie na rozwój instalacji odnawialnego źródła energii w postaci farm wiatrowych, powodując spadek przyrostu mocy z tej technologii. Rozwiązania zawarte w projekcie są kluczowe z punktu widzenia tych farm, które mają dopiero powstać. Założenia wynikające z projektu tylko w nieznaczny sposób modyfikują sytuację prawną instalacji, które już funkcjonują, nakładając na nie dodatkowe obowiązki w trakcie ich eksploatacji (projekt przewiduje konieczność uzyskania decyzji zezwalającej na eksploatację, której ważność wynosi 2 lata; za decyzje należy wnieść opłatę w wysokości nieprzekraczającej 1 proc. wartości inwestycji wybudowania elektrowni wiatrowej). Stąd najbardziej właściwe wydaje się rozpatrzenie kierunku, w którym podążać będzie rozwój przyszłych projektów farm wiatrowych i ich udziału w produkcji energii w polskim miksie.

Tylko orientacyjnie należy wskazać na kilka najistotniejszych punktów zawartych w projekcie, ponieważ ilość komentarzy i ocen, jaka powstała w przeciągu ostatnich dni jest znaczna, a powielanie ich – pozbawione sensu. Omawiany projekt zakłada wprowadzenie do ustawodawstwa pojęcia elektrowni wiatrowej, kwalifikując ją jako budowlę (w aktualnym stanie prawnym rozróżnia się fundament, jako część budowlaną oraz pozostałą część, jako niebudowlaną – techniczną), przez to zwiększając podatek od nieruchomości. Projekt odnosi się również do warunków, zasad i trybu wspomnianych instalacji. Bez wątpienia najważniejszym zapisem wynikającym z projektu jest określenie minimalnej odległości, jaką elektrownie wiatrowe będą musiały zachować od obiektów mieszkalnych (czy określonych w projekcie form ochrony przyrody). Projekt zakłada, że lokalizacja przyszłych farm wiatrowych będzie możliwa tylko w przypadku, gdy minimalna odległość od najbliższych budynków mieszkalnych będzie równa bądź większa dziesięciokrotności całkowitej wysokości elektrowni wiatrowej (w zależności od producenta, modelu, czy mocy turbiny, wysokość elektrowni wiatrowej waha się przeważnie w przedziale 130 – 180 metrów, choć bywają turbiny przekraczające 200 m wysokości). Ponadto, planuje się wprowadzenie dodatkowych obostrzeń związanych z rozpoczęciem eksploatacji urządzeń składających się na farmę wiatrową. Projekt zakłada konieczność uzyskania przez inwestora decyzji, która będzie warunkowała możliwość przystąpienia do eksploatacji (ta wydawana przez Urząd Dozoru Technicznego).

Na tym etapie prac nad projektem ustawy, pominięcie szczegółowych rozważań na temat poszczególnych norm prawnych zawartych w przedstawionym dokumencie wydaje się najbardziej właściwe. Z punktu widzenia obecnych uwarunkowań politycznych, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo uchwalenia przyjętych w projekcie założeń, oczywiście z niewielkimi zmianami, poprawkami bądź niezbędnym doprecyzowaniem wielu zapisów. Stąd, bardziej trafne wydaje się wskazanie konsekwencji, jakie mogą mieć miejsce w najbliższej przyszłości, jeśli projektowane normy staną się prawem.

Omawiając projekt ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni w obecnym kształcie, należy pośrednio odnieść się do Ustawy o odnawialnych źródłach energii („ustawa o OZE”), a zwłaszcza do systemu aukcyjnego. Faktem jest, iż projekt ustawy w nieznacznym stopniu modyfikuje przyjęte zapisy z ustawy o OZE. Jednak żeby pojąć doniosłość projektowanych norm konieczne jest zrozumienie kilku czynników, które pozwolą lepiej spojrzeć na możliwy przyszły scenariusz rozwoju OZE w Polsce.

Po pierwsze, system aukcyjny (choć równie trafnym określeniem jest system dofinansowania) w obecnym kształcie faworyzuje najbardziej rentowne i najtańsze technologie odnawialnego źródła energii. W ostatnich latach obserwuje się znaczący rozwój energetyki wiatrowej. Przez to produkcja energii przy wykorzystaniu tej technologii staje się konkurencyjna w porównaniu z innymi. Trend ten jest widoczny odnosząc się np. do wartości cen referencyjnych do aukcji na 2016 r. (nie wliczając współspalania, zaproponowana cena referencyjna dla lądowej energetyki wiatrowej jest najniższa). Dodatkowo, większość instalacji farm wiatrowych w Polsce znajduje się w portfolio dużych grup kapitałowych, które w ramach wewnętrznego bilansowania mogą tak przesunąć środki by zbilansować ewentualną produkcję poniżej kosztów z poszczególnych instalacji. Wszystko to może złożyć się na zdominowanie ilości energii przypadającej do sprzedaży na poszczególne koszyki aukcyjne przez farmy wiatrowe, nie pozostawiając wolumenu energii innym technologiom (czy też innym podmiotom).

Po drugie, przesunięcie wejścia w życie kluczowych regulacji odnoszących się do systemu aukcyjnego zawartych w rozdziale 4 ustawy o OZE, z 1 stycznia 2016 r. na 1 lipca 2016 r., dało kilka miesięcy na zapowiadane przez ministra energii zmiany, celem poprawienia funkcjonowania systemu dofinansowania. Z wypowiedzi ministra Tchórzewskiego wynika, że wraz z początkiem marca w ministerstwie energii ma rozpocząć prace zespół roboczy, którego celem będzie wypracowanie modelu pozwalającego wykonanie zobowiązań unijnych wyznaczonych na 2020 rok. Ministerstwo planuje zatem zmiany w ustawie o OZE. Na chwilę obecną nie jest klarowne, w którym kierunku zmiany te będą zmierzały. Z wypowiedzi ministra wynika natomiast pewność co do tego, że system w obecnym kształcie należy zmodyfikować i zostanie on zmieniony.

Po trzecie, system aukcyjny przewiduje odpowiednie koszyki, na które mają zostać podzielone aukcje. Nie chcąc rozwijać mniej istotnych kwestii, należy tu odnieść się tylko do koszyków przeznaczonych (i) dla instalacji, które rozpoczęły wytwarzanie energii przed dniem 1 lipca 2016 r. oraz (ii) dla instalacji, które rozpoczną wytwarzanie energii po dniu 1 lipca 2016 r. Mając na uwadze powyższe uwagi, już teraz można wskazać, że koszyk aukcyjny dla instalacji, które po raz pierwszy wytworzyły energię przed dniem 1 lipca br. zostanie zdominowany przez technologie odnawialnego źródła energii w postaci farm wiatrowych.

Po czwarte, liczne wypowiedzi ministra Tchórzewskiego w przeciągu ostatnich kilku miesięcy,, jednoznacznie wskazują na przybrany kierunek kształtowania miksu energetycznego Polski, przynajmniej do 2020 roku. Minister odnosi się bardzo przychylnie do rozwoju biogazowni wskazując, iż ich budowa gwarantuje znaczną ilość miejsc pracy i rozwiązuje problemy środowiskowe. Z wywiadów ministra wynika, że nie jest on pozytywnie nastawiony do wykorzystania farm wiatrowych w celu produkcji zielonej energii, wskazując na zniszczony w wielu miejscach krajobraz i brak poprawy w bilansie energetycznym ze względu na „małą wietrzność w naszym kraju”. Nie jest również tajemnicą, iż minister Tchórzewski realizuje założenia wynikające z polityki obecnych decydentów. W kwestii energetyki ich konsekwencja działania powinna być oceniona ad plus. Jednak taka ocena może zostać podtrzymana tylko, jeżeli polityka energetyczna państwa cechuje się transcendentalnością przemyśleń oraz pogłębioną analizą założeń ekonomicznych i społecznych.

Wszystkie powyższe uwagi składają się w jedną całość, ponieważ biorąc pod uwagę co zostało wskazane, wprowadzenie nowej regulacji w obecnym kształcie (odnoszącej się wyłącznie do farm wiatrowych na lądzie) z pewnością spowoduje, że energetyka wiatrowa po 1 lipca 2016 roku będzie rozwijała się marginalnie. Zainstalowane moce utrzymają się na poziomie z połowy 2016 r., a dokładne dane będziemy mogli poznać po podaniu przez Urząd Regulacji Energetyki danych opartych o wydane koncesje. Można założyć, że obecnemu rządowi przyświeca cel zupełnego zatrzymania rozwoju farm wiatrowych w Polsce. Odłożenie wejścia w życie systemu aukcyjnego o kilka miesięcy, jednoznaczne wypowiedzi decydentów co do rozwoju bądź zahamowania przyrostu mocy z poszczególnych technologii i wreszcie projekt ustawy o inwestycjach w zakresie farm wiatrowych. Warto poddać refleksji zasadność przyjętego kierunku zmian.

Autor jest studentem V roku na Wydziale Prawa i Administracji UW

 

ANALIZA

Łukasz Bondaruk

Współpracownik BiznesAlert.pl*

Druga połowa lutego 2016 r. w Polsce z wielu powodów zostanie na długo zapamiętana. Nowe uregulowania dotyczące polityki socjalnej państwa, przedstawienie wieloletniego planu rozwoju państwa opartego na pięciu filarach, czy wreszcie projekt ustawy o inwestycjach w zakresie farm wiatrowych („projekt ustawy”), która może stać się kluczowa z punktu widzenia rozwoju polskiej energetyki wiatrowej oraz miksu energetycznego OZE.

19 lutego 2016 r. do Sejmu został przedłożony poselski projekt ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Jeżeli proponowane zmiany wejdą w życie to ustawa ta zdecydowanie wpłynie na rozwój instalacji odnawialnego źródła energii w postaci farm wiatrowych, powodując spadek przyrostu mocy z tej technologii. Rozwiązania zawarte w projekcie są kluczowe z punktu widzenia tych farm, które mają dopiero powstać. Założenia wynikające z projektu tylko w nieznaczny sposób modyfikują sytuację prawną instalacji, które już funkcjonują, nakładając na nie dodatkowe obowiązki w trakcie ich eksploatacji (projekt przewiduje konieczność uzyskania decyzji zezwalającej na eksploatację, której ważność wynosi 2 lata; za decyzje należy wnieść opłatę w wysokości nieprzekraczającej 1 proc. wartości inwestycji wybudowania elektrowni wiatrowej). Stąd najbardziej właściwe wydaje się rozpatrzenie kierunku, w którym podążać będzie rozwój przyszłych projektów farm wiatrowych i ich udziału w produkcji energii w polskim miksie.

Tylko orientacyjnie należy wskazać na kilka najistotniejszych punktów zawartych w projekcie, ponieważ ilość komentarzy i ocen, jaka powstała w przeciągu ostatnich dni jest znaczna, a powielanie ich – pozbawione sensu. Omawiany projekt zakłada wprowadzenie do ustawodawstwa pojęcia elektrowni wiatrowej, kwalifikując ją jako budowlę (w aktualnym stanie prawnym rozróżnia się fundament, jako część budowlaną oraz pozostałą część, jako niebudowlaną – techniczną), przez to zwiększając podatek od nieruchomości. Projekt odnosi się również do warunków, zasad i trybu wspomnianych instalacji. Bez wątpienia najważniejszym zapisem wynikającym z projektu jest określenie minimalnej odległości, jaką elektrownie wiatrowe będą musiały zachować od obiektów mieszkalnych (czy określonych w projekcie form ochrony przyrody). Projekt zakłada, że lokalizacja przyszłych farm wiatrowych będzie możliwa tylko w przypadku, gdy minimalna odległość od najbliższych budynków mieszkalnych będzie równa bądź większa dziesięciokrotności całkowitej wysokości elektrowni wiatrowej (w zależności od producenta, modelu, czy mocy turbiny, wysokość elektrowni wiatrowej waha się przeważnie w przedziale 130 – 180 metrów, choć bywają turbiny przekraczające 200 m wysokości). Ponadto, planuje się wprowadzenie dodatkowych obostrzeń związanych z rozpoczęciem eksploatacji urządzeń składających się na farmę wiatrową. Projekt zakłada konieczność uzyskania przez inwestora decyzji, która będzie warunkowała możliwość przystąpienia do eksploatacji (ta wydawana przez Urząd Dozoru Technicznego).

Na tym etapie prac nad projektem ustawy, pominięcie szczegółowych rozważań na temat poszczególnych norm prawnych zawartych w przedstawionym dokumencie wydaje się najbardziej właściwe. Z punktu widzenia obecnych uwarunkowań politycznych, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo uchwalenia przyjętych w projekcie założeń, oczywiście z niewielkimi zmianami, poprawkami bądź niezbędnym doprecyzowaniem wielu zapisów. Stąd, bardziej trafne wydaje się wskazanie konsekwencji, jakie mogą mieć miejsce w najbliższej przyszłości, jeśli projektowane normy staną się prawem.

Omawiając projekt ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni w obecnym kształcie, należy pośrednio odnieść się do Ustawy o odnawialnych źródłach energii („ustawa o OZE”), a zwłaszcza do systemu aukcyjnego. Faktem jest, iż projekt ustawy w nieznacznym stopniu modyfikuje przyjęte zapisy z ustawy o OZE. Jednak żeby pojąć doniosłość projektowanych norm konieczne jest zrozumienie kilku czynników, które pozwolą lepiej spojrzeć na możliwy przyszły scenariusz rozwoju OZE w Polsce.

Po pierwsze, system aukcyjny (choć równie trafnym określeniem jest system dofinansowania) w obecnym kształcie faworyzuje najbardziej rentowne i najtańsze technologie odnawialnego źródła energii. W ostatnich latach obserwuje się znaczący rozwój energetyki wiatrowej. Przez to produkcja energii przy wykorzystaniu tej technologii staje się konkurencyjna w porównaniu z innymi. Trend ten jest widoczny odnosząc się np. do wartości cen referencyjnych do aukcji na 2016 r. (nie wliczając współspalania, zaproponowana cena referencyjna dla lądowej energetyki wiatrowej jest najniższa). Dodatkowo, większość instalacji farm wiatrowych w Polsce znajduje się w portfolio dużych grup kapitałowych, które w ramach wewnętrznego bilansowania mogą tak przesunąć środki by zbilansować ewentualną produkcję poniżej kosztów z poszczególnych instalacji. Wszystko to może złożyć się na zdominowanie ilości energii przypadającej do sprzedaży na poszczególne koszyki aukcyjne przez farmy wiatrowe, nie pozostawiając wolumenu energii innym technologiom (czy też innym podmiotom).

Po drugie, przesunięcie wejścia w życie kluczowych regulacji odnoszących się do systemu aukcyjnego zawartych w rozdziale 4 ustawy o OZE, z 1 stycznia 2016 r. na 1 lipca 2016 r., dało kilka miesięcy na zapowiadane przez ministra energii zmiany, celem poprawienia funkcjonowania systemu dofinansowania. Z wypowiedzi ministra Tchórzewskiego wynika, że wraz z początkiem marca w ministerstwie energii ma rozpocząć prace zespół roboczy, którego celem będzie wypracowanie modelu pozwalającego wykonanie zobowiązań unijnych wyznaczonych na 2020 rok. Ministerstwo planuje zatem zmiany w ustawie o OZE. Na chwilę obecną nie jest klarowne, w którym kierunku zmiany te będą zmierzały. Z wypowiedzi ministra wynika natomiast pewność co do tego, że system w obecnym kształcie należy zmodyfikować i zostanie on zmieniony.

Po trzecie, system aukcyjny przewiduje odpowiednie koszyki, na które mają zostać podzielone aukcje. Nie chcąc rozwijać mniej istotnych kwestii, należy tu odnieść się tylko do koszyków przeznaczonych (i) dla instalacji, które rozpoczęły wytwarzanie energii przed dniem 1 lipca 2016 r. oraz (ii) dla instalacji, które rozpoczną wytwarzanie energii po dniu 1 lipca 2016 r. Mając na uwadze powyższe uwagi, już teraz można wskazać, że koszyk aukcyjny dla instalacji, które po raz pierwszy wytworzyły energię przed dniem 1 lipca br. zostanie zdominowany przez technologie odnawialnego źródła energii w postaci farm wiatrowych.

Po czwarte, liczne wypowiedzi ministra Tchórzewskiego w przeciągu ostatnich kilku miesięcy,, jednoznacznie wskazują na przybrany kierunek kształtowania miksu energetycznego Polski, przynajmniej do 2020 roku. Minister odnosi się bardzo przychylnie do rozwoju biogazowni wskazując, iż ich budowa gwarantuje znaczną ilość miejsc pracy i rozwiązuje problemy środowiskowe. Z wywiadów ministra wynika, że nie jest on pozytywnie nastawiony do wykorzystania farm wiatrowych w celu produkcji zielonej energii, wskazując na zniszczony w wielu miejscach krajobraz i brak poprawy w bilansie energetycznym ze względu na „małą wietrzność w naszym kraju”. Nie jest również tajemnicą, iż minister Tchórzewski realizuje założenia wynikające z polityki obecnych decydentów. W kwestii energetyki ich konsekwencja działania powinna być oceniona ad plus. Jednak taka ocena może zostać podtrzymana tylko, jeżeli polityka energetyczna państwa cechuje się transcendentalnością przemyśleń oraz pogłębioną analizą założeń ekonomicznych i społecznych.

Wszystkie powyższe uwagi składają się w jedną całość, ponieważ biorąc pod uwagę co zostało wskazane, wprowadzenie nowej regulacji w obecnym kształcie (odnoszącej się wyłącznie do farm wiatrowych na lądzie) z pewnością spowoduje, że energetyka wiatrowa po 1 lipca 2016 roku będzie rozwijała się marginalnie. Zainstalowane moce utrzymają się na poziomie z połowy 2016 r., a dokładne dane będziemy mogli poznać po podaniu przez Urząd Regulacji Energetyki danych opartych o wydane koncesje. Można założyć, że obecnemu rządowi przyświeca cel zupełnego zatrzymania rozwoju farm wiatrowych w Polsce. Odłożenie wejścia w życie systemu aukcyjnego o kilka miesięcy, jednoznaczne wypowiedzi decydentów co do rozwoju bądź zahamowania przyrostu mocy z poszczególnych technologii i wreszcie projekt ustawy o inwestycjach w zakresie farm wiatrowych. Warto poddać refleksji zasadność przyjętego kierunku zmian.

Autor jest studentem V roku na Wydziale Prawa i Administracji UW

 

Najnowsze artykuły