(Energy Vocie/Norway Today/ Bartłomiej Sawicki)
Amerykańska firma Halliburton, świadcząca usługi serwisowe dla sektora naftowego kolejny raz ograniczy zatrudnienie w Norwegii. Cięcia personelu są efektem niskich cen ropy naftowej oraz co za tym idzie mniejszego tempa prac poszukiwawczo – wydobywczych na Morzu Norweskim i Północnym. Podobne działania zamierzają podjąć także inne firmy.
Jeden z największych koncernów świadczących usługi dla branży naftowej poinformował o kolejnym ograniczeniu liczby etatów pracowników w norweskim oddziale firmy. Wcześniejsze planami spółki, mówiły o zwolnieniach, które miały dotyczyć 100 pracowników. Zgodnie z ostatnią aktualizacją, redukcja ma dotknąć 260 etatów. Koncern już w lutym zapowiadał kolejną redukcje etatów. Władze spółki zamierzają w tym roku ograniczyć zatrudnienie o kolejne 5 tys. osób, zatrudnionych w różnych oddziałach firmy na całym świecie.
Od 2014 roku, kiedy rozpoczął się spadek cen ropy naftowej, koncerny wydobywcze a także firmy świadczące usługi serwisowe odczuwają to w swoim budżetach. Firmy naftowe są zmuszone ograniczać liczbę nowych prac wiertniczych co przekłada się na mniejszą liczbę zleceń dla branży serwisowej. W przeciągu niecałych dwóch lat Halliburton zmniejszył zatrudnienie o 27 tys. osób.
Także inne koncerny operujące w Norwegii są zmuszone redukować zatrudnienie. Do przeprowadzenia redukcji zatrudnienia przygotowuje się także Statoil. W ramach ograniczenia liczby etatów, prace może stracić blisko 3 tys. osób. Zgodnie z wyliczeniami DNB Markets, w całym norweskim sektorze naftowym zatrudnienie w branży może stracić ponad 30 tys. osób.