Podczas dzisiejszej konferencji poświęconej planowaniu ograniczania emisji gazów cieplarnianych oraz innych zanieczyszczeń powietrza eksperci podkreślali potrzebę większego zaangażowania społeczeństwa w podejmowanie decyzji na szczeblu krajowym. Przemyślana transformacja w kierunku niskoemisyjnym wiąże się ze zmianami na wszystkich poziomach od szczebla krajowego po lokalny. Wydarzenie zorganizowały Polski Klub Ekologiczny Okręg Mazowiecki wraz z Instytutem na rzecz Ekorozwoju i norweską organizacją Framtiden i vare hender.
– Transformacja w kierunku gospodarki niskoemisyjnej, ograniczania emisji gazów cieplarnianych, ale także innych zanieczyszczeń powietrza jest niezbędna. Od lat badamy skutki emitowania do powietrza różnych związków i większości z nich wolelibyśmy uniknąć. Przeprowadzenie tej transformacji we właściwy sposób, na wszystkich poziomach od krajowego po lokalny, może przynieść wiele korzyści. Jednak rozwój gospodarki niskoemisyjnej jest przede wszystkim ogromnym wyzwaniem. Właśnie dlatego musimy skorzystać ze wszystkich, dostępnych możliwości ograniczania kosztów, maksymalizacji korzyści z transformacji – uważa Urszula Stefanowicz z Polskiego Klubu Ekologicznego Okręg Mazowiecki.
– Najważniejsze żeby lokalne plany gospodarki nieskoemisyjnej były spójne z Narodowym Programem Rozwoju co nie jest na razie osiągalne. […] Dla urzędów plany gospodarki niskoemisyjnej są dokumentem nowym. W dodatku jednym z wielu, która muszą wdrażać, aktualizować co wymaga dużego nakładu pracy. […] Mamy rozwiązania i technologie, które mogą nam ułatwić przejście na gospodarkę niskoemisyjną. Środki unijne powinny pomóc. Musimy tylko chcieć tej zmiany – dodała aktywistka.
Zdaniem dr Marty Mai Wiśniewskiej z Fundacji Greenmind, ,,to wygląda na duże wyzwanie. Jednak nie musi być to wcale takie trudne, jeżeli gmina będzie miała dobry plan gospodarki niskoemisyjnej”. Co to znaczy dobry plan? – Dobry plan to taki, który uwzględnia sytuację w gminie, który odpowiada na lokalne potrzeby, wykorzystuje lokalny potencjał, i co ważne angażuje rożne grupy mieszkańców. Istotnym jest aby lokalną społeczność, angażować w jego przygotowanie – ocenia Wiśniewska.
Jak zauważa Agata Golec z Instytutu na rzecz Ekorozwoju, aby sprawdzić czy został on prawidłowo, w realizowanym przez Polski Klub Ekologiczny Okręg Mazowiecki wraz z Instytutem na rzecz Ekorozwoju i norweską organizacją Framtiden i vare hender stworzono narządzie kontroli obywatelskiej. To narzędzie ma służyć temu, aby każdy mieszkaniec, przedsiębiorca, lokalna organizacja pozarządowa mogła sprawdzić jak wygląda proces przygotowania takiego dokumentu – czy jest on dobrze skonstruowany, czy odpowiada na lokalne potrzeby.
– Wspomniane narzędzie składa się z 41 pytań. Są to pytania zamknięte na które można odpowiedzieć tak lub nie i co ważne są podzielone na bloki tematyczne. W związku z czym nie trzeba skupić na odpowiedziach na wszystkie pytania można skupić się na jednym w zależności co tak naprawdę nas interesuje. Czy etap przygotowania dokumentu czy raczej jego treść i zawarte w nim zapisy. Czy podczas kontroli chcemy się bardziej skupić na tym jak jest rola mieszkańców czy raczej interesuje nas praca wykonana przez urząd gminy – powiedziała Golec dodając, że to narzędzie nie będzie tylko sposobem na kontrolę a szansą na angażowanie lokalnej społeczności w tworzeniu narzędzi planistycznych. Ma pomoc w budowaniu dialogu między mieszkańcami, społecznością lokalna a urzędem.
– Ważne dla sukcesu dla planów gospodarki niskoemisyjnej jest angażowanie się społeczeństwa nie tylko w proces kontroli nad samym planem, ale także na etapie ewentualnej aktualizacji. Dlaczego angażowanie się społeczeństwa jest takie ważne? Na etapie konsultacji społeczność lokalna, mieszkańcy, lokalni przedsiębiorcy, rożne grupy mieszkańców mogą się wypowiedź co do kształtu, co do potrzeb, jakie działania w tym planie powinny się znaleźć, czy maja być to tylko działania, które zaplanowała gmina czy też także te działania, które są potrzebne mieszkańcom. […] Ważne jest też to aby same urzędy gmin zobaczyły, że angażowanie społeczności w tworzenie planów jest ważne i przynosi im korzyści – podkreślała przedstawicielka Instytutu na rzecz Ekorozwoju.
– Żeby robić coś dobrze trzeba mieć przekonanie wewnętrzne, że to co robimy jest słuszne albo przyniesie nam korzyści. Oceniając rezultaty, które otrzymaliśmy w wyniku badań przeprowadzonych w 40 gminach w Polsce wydaje się nam, że poprzedni rząd przystępując czy wskazując, wprowadzając wymóg posiadania przez gminy planu gospodarki niskoemisyjnej nie wykonał pewnej pracy dotyczącej edukacji, dotyczącej pokazywania gminom i samorządom lokalnym i ich władzom jaka będzie korzyść, jakich korzyści mogą oczekiwać z dobrze przygotowanych planów gospodarki niskoemisyjnej – uważa prof. dr hab. Zbigniew Karaczun z Polskiego Klubu Ekologicznego Okręg Mazowiecki.
– W rezultacie można powiedzieć, że duża część tych gmin, które ocenialiśmy podeszła do sporządzania tych planów bardzo formalnie. One widziały w nich korzyść w postaci uzyskania dzięki nim środków z Programu Infrastruktura i Środowisko w związku z czym niemalże na siły zawierali w tych planach np. modernizacje dróg, które nie są działaniami niskoemisyjnymi. Tylko niewielka część tych samorządów widziała w nich korzyści. Korzyści w tym, że jest to szansa na stworzenie prawdziwej wspólnoty lokalnej. […] Traktowania mieszkańców jako swoich partnerów i wspólnego widzenia interesów w tym, że będziemy podejmowali razem my-władza i my-mieszkańcy pewne działania na rzecz ochrony środowiska czy też innego kierunku rozwoju gospodarczego – kontynuował ekspert.
Prof. Karaczun podkreślił znaczenie ,,efektywności energetycznej”, która jego zdaniem ,, może być instrumentem walki z ubóstwem energetycznym i wykluczeniem społecznym”.
– To jest bardzo istotny element tego, czym tak naprawdę mogą być programy gospodarki niskoemisyjnej na poziomie lokalnym. Mogą być elementem budowania siły tych samorządów tylko nieliczne gminy w Polsce mogą korzystać z podatku od kopalin, czy eksploatowany jest u nich węgiel. Natomiast większość gmin w Polsce może rozwijać energetykę odnawialną i mieć z tego tytułu dodatkowe dochody do swoich budżetów – powiedział ekspert.
– Przystępując do tego projektu byliśmy optymistami. Wydawało się nam, że będzie możliwość tego programu gospodarki niskoemisyjnej wraz z państwowym programem stworzyć pewną bazę unowocześniania Polski. Wydaje mi się, że jest to częściowo dostrzegalne przez polski rząd. Jeżeli prześledzimy plan wicepremiera Morawieckiego to te działania niskoemisyjne są dostrzegane jako pewien kierunek rozwoju innowacyjnej Polski. Wydaje mi się, że z drugiej strony to co się dzieje jest niepokojące. Warto to widzieć dlatego, że samorządy będą musiały wdrażać w pewnym otoczeniu zewnętrznym. To otoczenie, otoczenie prawne musi być sprzyjające dla budowy gospodarki niskoemisyjnej – stwierdził prof. Karaczun.
– Sprawdzaliśmy specjalnie różne typy gmin. Z każdego województw wybraliśmy od 2 do 4 gmin. Miały one różną wielkość, rożne charaktery od miejskich takie jak Olsztyn, Katowice, miejsko-wiejskie po małe gminy wiejskie. Staraliśmy się sprawdzić cały przekrój gmin Jeżeli chodzi o liczbę planów jakie powstały to powstało ich nieco ponad 800. To są tek plany, które zostały dofinansowane przez NFOŚiGW. Wiemy też, że jakaś liczba planów, która powstała lub powstaje bez tego dofinansowania. Statystyk na poziomie krajowym nie ma. Nikt ich nie prowadzi. Można szacować, że być może jest to liczba ok. 1000. Trzeba pamiętać, że plany gospodarki niskoemisyjnej mają być dokumentami żywymi, mają podlegać zmianom. Nie należy się bać, że będzie on wielokrotnie aktualizowany. Wszyscy się uczymy, czym mają być te plany. Ale proces sam w sobie jest ważny i ważne jest to aby uczestniczyli w nim obywatele i mieszkańcy – powiedziała Urszula Stefanowicz.