– Jak poinformował media Zbigniew Kubacki dyrektor departamentu energii jądrowej w Ministerstwie Gospodarki w ciągu najbliższych kilku tygodniu rząd ma przyjąć Program Polskiej Energetyki Jądrowej. Nastąpi to mniej więcej 5 lat po tym jak rząd Tuska przyjął uchwałę o rozwoju atomu w Polsce ale ponieważ koszty realizacji dwóch elektrowni atomowych o mocy 3 tys. MW każda (takie dwie inwestycje przewidywała ta uchwała), są szacowane na co najmniej 50 mld zł (i kwota ta z roku na rok rośnie), do tej pory nie ma jednoznacznej decyzji w tej sprawie. Energetyką jądrową miała się zgodnie z tą uchwałą zajmować Polska Grupa Energetyczna (PGE) i to ona w grudniu 2009 roku powołała spółkę PGE Energia Jądrowa S.A., która jak to ujęto miała odpowiadać za realizację linii biznesowej energetyka jądrowa w Grupie Kapitałowej PGE, a w styczniu 2010 roku kolejną spółkę PGE EJ 1 sp. z o.o., która miała być odpowiedzialna za bezpośrednie przygotowanie procesu inwestycyjnego – pisze na swoim blogu poseł PiS Zbigniew Kuźmiuk.
Jak zauważa polityk, spółki dorobiły się już przynajmniej dwóch afer, przy czym jedną wykryło CBA i skierowało sprawę do prokuratury, druga zaś, dzięki przychylności prorządowych mediów, rozeszła się po kościach.
– W pierwszej chodziło o podejrzenie popełnienia przestępstwa przez były już zarząd spółki PGE EJ1, polegającego na przekazaniu kwoty 11 mln zł do klubu sportowego siatkarek Trefl Sopot w ramach zakupu usługi, która w dokumentach spółki została opisana w sposób następujący „budowanie i propagowanie pozytywnych emocji związanych ze strategicznymi inwestycjami na obszarze Pomorza w szczególności związanymi z energetyką jądrową” – przypomina Kuźmiuk. – W drugiej chodziło o to, że następny zarząd spółek PGE EJ i PGE EJ 1, zaczął od skandalu związanego z wysokością swoich wynagrodzeń.
– Skoro jak zapowiada resort gospodarki program energetyki jądrowej w Polsce ma zostać przyjęty, a prezes PGE EJ1 Aleksander Grad zleca kolejne prace za dziesiątki milionów złotych związane z lokalizacją przyszłej elektrowni jądrowej, to może teraz będzie tak, że „odpuszczamy” łupki, bo „koledzy Platformy” będą budowali „atom”. Taka wersja jest coraz bardziej prawdopodobna bo „ustawa łupkowa” jest przygotowywana przez resort środowiska już od kliku lat, bez specjalnych efektów, a z poszukiwań gazu łupkowego w Polsce wycofały się dwa wielkie amerykańskie koncerny Exxon Mobil, Marathon Oil i kanadyjski Talisman Energy, a polskie spółki zajmujące się jego poszukiwaniami mają na to tyle środków „co kot napłakał” – komentuje poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Źródło: Blog Zbigniewa Kuźmiuka