(Polska Agencja Prasowa)
Sejmowa komisja energii i skarbu państwa przerwała – do przyszłego tygodnia – prace nad projektem nowelizacji ustawy o OZE. Posłowie PiS złożyli we wtorek 53 autopoprawek. Wprowadzają one m.in. definicje spółdzielni energetycznej i rozwiązania umożliwiające rozwój biogazowni.
Jedną z najważniejszych zmian w stosunku do pierwotnej wersji projektu nowelizacji, który trafił do Sejmu na początku maja, jest propozycja dotycząca prosumentów, czyli jednoczesnych producentów i konsumentów energii Poprzednio zapisano, że po rezygnacji ze wsparcia w postaci taryf gwarantowanych dla najmniejszych mikroinstalacji OZE, prosumenci będą mogli korzystać z tzw. opustów, czyli rozliczeń różnicy między ilością energii, którą wyprodukowali (np. w panelu fotowoltaicznym), a tą, którą pobrali (w momencie, gdy nie świeci słońce i panel nie wytwarza prądu) w stosunku 1 do 0,7 w przypadku instalacji do 7 kW; 1 do 0,5 – w przypadku w mikroinstalacji mocy większej niż 7 kW i 1 do 0,35 – w przypadku energii elektrycznej wytworzonej w mikroinstalacji, na którą prosument otrzymał wsparcie ze środków publicznych.
Nowe propozycje zrównują wszystkie mikroinstalacje – opust wynosi 1 do 0,7 dla wszystkich i będzie obowiązywał przez 15 lat. Rząd – mimo głosów krytyki płynących ze środowisk związanych z energetyką obywatelską – nie chce się zgodzić na zapisane w nowelizacji ustawy o OZE z lutego ub. r. wsparcie dla prosumentów w postaci taryf gwarantowanych; dla najmniejszych instalacji do 3 kW i tych od 3 kW do 10 kW. W przypadku tych pierwszych wsparcie miało wynieść ok. 75 gr na kWh w ciągu piętnastu lat, w przypadku drugiej 40-70 gr/ kWh. Zdaniem przedstawicieli resortu energii, taki system wsparcia byłby zbyt kosztowny dla pozostałych odbiorców energii. „Cena 1 MWh wytworzonej w tej instalacji sięgałaby 750 zł przy cenie rynkowej ok. 170 zł” – przekonywało ME. Z jego wyliczeń wynikało, że gdyby pozostawić zapisy poprzedniej nowelizacji, na wsparcie w postaci taryfy gwarantowanej państwo musiałoby przeznaczyć 400 mln zł rocznie.
Jak mówił minister energii Krzysztof Tchórzewski, zgłoszone we wtorek autopoprawki wnioskodawcy konsultowali zarówno z jego resortem, jak i ministerstwem rolnictwa i rozwoju wsi. „W moim przekonaniu, te 53 poprawki znacząco poprawiają przejrzystość ustawy i znacząco spełniają oczekiwania zgłoszone przez resort rolnictwa, by umożliwić rozwój biogazowni” – powiedział.
W zaproponowanych zmianach znajdują się m.in. zapisy dotyczące biomasy, w tym przepis dający ministrowi rolnictwa delegację dotyczącą określenia pochodzenia biomasy. W zamyśle resortów energii i rolnictwa oraz wnioskodawców projektu, istotą rozwoju OZE powinno być przede wszystkim efektywne wykorzystanie lokalnie dostępnych surowców. Dlatego w projekcie wprowadzono definicję biomasy lokalnej, czyli takiej, która jest pozyskana pierwotnie w promieniu do 300 km od instalacji OZE. Wynika to z jednej strony z tego, że transport biomasy na większe odległości nie ma żadnego uzasadnienia środowiskowego, z drugiej zaś ma na celu zapewnienie, że każda instalacja OZE będzie miała możliwość zapewnienia sobie takiej ilości biomasy, by mogła funkcjonować.
Podczas wtorkowych prac przyjęto jedynie dwie z 53 autopoprawek, w tym tę określającą ilość biomasy w tzw. instalacji spalania wielopaliwowego. Jest to instalacja, w której wytwarza się energię elektryczną, ciepło lub chłód, dzięki spaleniu biomasy lub paliwa gazowego z paliwami kopalnymi. Zmieniono poprzedni zapis o jej udziale z 20 na ponad 15 proc. łącznej wartości energetycznej wszystkich spalonych paliw. Zdaniem wnioskodawców, zmiana ta pozwoli na zwiększenie wykorzystania biomasy pochodzenia rolniczego. W poprawce tej padła też propozycja, dzięki której we współspalaniu będzie można wykorzystywać ulegające biodegradacji odpady komunalne czy przemysłowe.
Obecny projekt nowelizacji od wielu tygodni przygotowywany był przez resort energii, zdecydowano jednak, że będzie to inicjatywa poselska posłów PiS. Projekt, nad którym pracuje komisja energii i skarbu państwa ma na celu – jak piszą jego autorzy – usunięcie wątpliwości interpretacyjnych, prawnych i redakcyjnych w przepisach, które nie weszły jeszcze w życie, w ustawie z lutego 2015 r. o odnawialnych źródłach energii. Chodzi przede wszystkim o przepisy dotyczące aukcyjnego systemu wsparcia OZE.
Z propozycji wynika, że na największe wsparcie w systemie aukcji energii z OZE mogą liczyć przede wszystkim te technologie, które wytwarzają ją w sposób stabilny i przewidywalny. Oznacza to, że mniejsze wsparcie przeznaczone będzie na produkcję energii z wiatru i słońca oraz najprawdopodobniej mniejsze wsparcie otrzymają mniejsi (np. obywatelscy) producenci OZE. Projektodawcy proponują wprowadzenie koszyków/grup technologicznych. Według zgłoszonych we wtorek autopoprawek jeden z koszyków przeznaczony będzie dla spółdzielni energetycznych, czyli zamkniętego systemu dystrybucyjnego, w którym członkowie spółdzielni wytwarzają i konsumują wytworzoną przez siebie energię. W przypadku gdy spółdzielnia będzie miała nadwyżkę może ją odsprzedać.
Sejm musi się pospieszyć, bo od 1 lipca br. muszą wejść w życie przepisy nowelizacji ustawy, które na nowo określą zasady wsparcia państwa dla odnawialnych źródeł energii. Nad projektem nowelizacji od kilku miesięcy pracował resort energii, jednak – właśnie ze względu na goniące terminy – zdecydowano, że zostanie on zgłoszony jako inicjatywa grupy posłów PiS.
Poprzednia nowelizacja została przyjęta w lutym ub.r. Miała pozwolić uzyskać do 2020 r. 15-proc. udział energii odnawialnej w całkowitym zużyciu energii, co wpisuje się w politykę energetyczną Unii Europejskiej.
Proponowane zmiany budzą kontrowersje środowisk związanych z odnawialnymi źródłami energii i ruchów ekologicznych. Twierdzą – jak np. ruch energetyki obywatelskiej „Więcej niż energia” – że wsparcie będzie kierowane przede wszystkim do dużych koncernów energetycznych, kosztem obywateli. Projekt nie znalazł też uznania u przedstawicieli opozycji, którzy podczas pierwszego czytania złożyli wniosek o odrzucenie go. Posłowie PO, Nowoczesnej i PSL przekonywali podczas dyskusji, że wejście w życie ustawy będzie „końcem rozproszonej energetyki obywatelskiej”, a proponowane zmiany to „antywsparcie” dla rozwoju OZE w Polsce. PSL zwrócił się o wysłuchanie publiczne projektu nowelizacji. We wtorek komisja odrzuciła ten wniosek.