KOMENTARZ
Bartłomiej Sawicki
Redaktor BiznesAlert.pl
Jak poinformował portal Nowy Wirtualny Przemysł, ministerstwo energii prowadzi prace nad modyfikacją programu Polskiej Energetyki Jądrowej. Jeszcze przed wakacjami Rada Ministrów ma zapoznać się zaś ze sprawozdaniem z realizacji projektu. Ministerstwo Energii pracuje nad dopasowaniem projektu do wyzwań finansowych i technologicznych. Prace nad korektą programu ruszają niedługo po tym, jak prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński zwrócił uwagę na potencjał drzemiący w minielektrowniach jądrowych.
Jak informuje Ministerstwo Energii, trwają prace i modyfikacjami projektu jądrowego, aby był on oparty na możliwie efektywnych założeniach technicznych, organizacyjnych i finansowych, które umożliwią jego rzeczywiste wdrożenie i zdynamizowanie. Resort zaznacza jednak, że to etap „koncepcyjny”, a prace powinny zakończyć się w ciągu kilku miesięcy.
Więcej informacji możemy jednak spodziewać się pod koniec czerwca, kiedy zostanie przedstawione sprawozdanie z funkcjonowania programu. W czasie kampanii wyborczej obecna partia rządząca szeroko krytykowała ten program, zarządzany przez poprzednią ekipę rządzącą za niegospodarność.
Są opóźnienia w realizacji Programu Polskiej Energetyki Jądrowej. Zakładał on, że do końca 2015 r. zostanie ogłoszony tzw. przetarg zintegrowany, w ramach którego wybrane zostaną kluczowe elementy projektu jądrowego, generalne wykonawstwo elektrowni, usługi wsparcia prowadzenia i utrzymania jej ruchu, dostawy paliwa jądrowego oraz program transferu kompetencji do PGE EJ 1. Rozstrzygnięcie przetargu powinno nastąpić za 3 lata.
Według stanowiska poprzedniej ekipy, ministerstwo gospodarki jak i ministerstwo Skarbu Państwa termin zakończenia prac to 2025 – 2027, choć jak się okazało, z korespondencji technicznej między PGE, a Polskimi Sieciami Elektroenergetycznym i realnym możliwym terminem jest 2029 r. Prace nad projektem mimo licznych problemów postępują. Pod koniec zeszłego miesiąca Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (GDOŚ) wydała postanowienie o zakresie raportu oceny oddziaływania na środowisko dla wskazanych przez PGE EJ 1 wariantów lokalizacji pierwszej polskiej elektrowni jądrowej tj. „Lubiatowo – Kopalino” (gmina Choczewo, sołectwa Słajszewo, Jackowo) i „Żarnowiec” (gminy Krokowa i Gniewino).
Daty jednak na tym etapie mogą okazać się mniej istotne. Zmianą jaką może przynieść sprawozdanie, a następnie modyfikacja projektu, to wybór technologii. Najczęściej wymieniani potencjalni dostawcy technologii reaktora i w Polsce to pięć koncernów: francuska Areva, japońsko- amerykańska GE Hitachi, amerykańska Westinghouse, kanadyjska SNC Lavalin oraz japońska Kepco. Gdy ważą się losy projektu jądrowego w obecnym kształcie Jarosław Kaczyński w niedawnym wywiadzie dla portalu Niezależna.pl chwali amerykańskie technologie dotyczące miniaturowych elektrowni jądrowych.
Pierwszy reaktor małej skali w USA spodziewany jest na 2023 rok. W Wielkiej Brytanii technologia ma się pojawić w 2025 roku. Biorąc pod uwagę niepewny terminarz ukończenia prac może okazać się, że tego typu urządzenia mogą stanąć w kręgu zainteresowania polskich władz. Podjęcie ostatecznej decyzji wymaga przemyślenia strategii energetycznej. Obecne plany budowy elektrowni mówią o mocy 3000 MW. To w kontekście przyszłych problemów z mocami wytwórczymi w Polsce północnej może okazać się niezbędne. Wymagałoby to jednak dużych nakładów finansowych i konsultacji. Pewnym rozwiązaniem mógłby się okazać wybór reaktorów o mniejszej mocy, ale i niższych kosztach.
O nowych technologiach w tym zakresie pod koniec miesiąca wiceministrowie energii, Michał Kurtyka i Andzrej Piotrowski rozmawiali z Sekretarz Stanu w Departamencie Energii i Zmian Klimatu (DECC) Panią Amber Rudd m.in. o rozwoju nowych technologii reaktorowych – tj. Urenco, AMEC Foster Wheeler, Rolls-Royce, konsorcjum U-Battery oraz National Nuclear Laboratory Limited. Nie wiadomo w którą stronę pójdzie polski rząd. Słowa Jarosława Kaczyńskiego rzucają jednak nowe światło na toczące się wewnątrz partii i rządu dyskusje dot. programu jądrowego.
Dlaczego tak ważny jest wybór między tradycyjnymi elektrowniami jądrowymi, a małymi reaktorami? Ponieważ może on zaważyć o przyspieszeniu bądź też nie, polskiego programu jądrowego. Klasyczne elektrownie jądrowe coraz trudniej zbudować. Są one zbyt drogie w utrzymaniu.
Szansą mogą być SMR-y. Są to mniejsze jednostki, a więc ich koszt jest mniejszy, co w wielu przypadkach bywa decydujące. Plusem takiego rozwiązanie są możliwości powielania i modulowania nowych bloków. Minusem tego rozwiązania jest jednak czas. Pierwsze tego typu reaktory mogłyby rozpocząć funkcjonowanie najwcześniej w połowie przyszłej dekady. Wybór tej technologii mógłby wiązać się z kolejnymi opóźnieniami w Polskim Programie Energetyki Jądrowej.
Więcej: Znaczące słowa Kaczyńskiego. Będzie rewizja programu jądrowego?
minusem jest to, że SMR-ów jeszcze nie ma. bicie piany i odgrzewanie zepsutych (przez Kiliana) kotletów