Aby Polska spełniała wymogi emisji CO2 i zwiększała produkcję energii, obok energetyki węglowej musi funkcjonować jądrowa – ocenia dr Andrzej Strupczewski z Narodowego Centrum Badań Jądrowych. Jego zdaniem takie podejście zakłada Strategia na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju.
Strupczewski w komentarzu przekazanym w piątek PAP zwrócił uwagę, że w przesłanej niedawno do konsultacji społecznych „Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju (SOR)”, w rozdziale poświęconym energii stwierdzono, iż polska elektroenergetyka jest oparta przede wszystkim na węglu. Jak zaznaczył, wskazano w niej jednak zarazem, że w Polsce należy rozwijać energetykę jądrową i stabilne źródła energii odnawialnej.
– Planowane jest uruchomienie elektrowni jądrowych o łącznej mocy 6000 MWe, nie po to, by usunąć z energetyki elektrownie węglowe, ale by uzupełnić bilans naszej elektroenergetyki, która będzie musiała pokrywać rosnące potrzeby elektryczności w Polsce. Jednocześnie zapewni to obniżenie emisyjności naszej elektroenergetyki o 24 proc. i pozwoli utrzymać łączne emisję CO2 w ramach limitów przyznanych nam przez Unię Europejską – podkreślił.
Ekspert zwrócił uwagę, że „zgodnie z ustaleniami zawartymi w Strategii UE ,,Europa 2020″, Polska zobowiązała się ograniczyć emisję gazów cieplarnianych o 20 proc. w porównaniu z 1990 r., co oznacza konieczność zmniejszenia ilości dwutlenku węgla emitowanego przez energetykę”.
Wyjaśnił, że średnia emisja z bloku opalanego węglem kamiennym to 920 kg CO2 na MWh, natomiast w krajach Europy Zachodniej wykorzystujących mix energetyczny, w którym węgiel dostarcza tylko część energii pierwotnej, średnia emisja na jednostkę energii elektrycznej jest znacznie mniejsza. Na przykład we Francji jest to 35 kg/MWh. Przekroczenie przydzielonych nam limitów emisji CO2 spowoduje płacenie kar, które będą z biegiem lat coraz wyższe.
– Niestety, samo zwiększanie sprawności elektrowni węglowych nie wystarczy, bo poprawa sprawności wytwarzania to ok. 8-9 proc. (nowy blok, jak Kozienice i światowe standardy to 46 proc., typowe stare bloki 36-38 proc.). To pozwoli na obniżenie emisji CO2 do poziomu 750 kg/MWh. Ale dalej będzie trudno – uważa ekspert.
Według niego zwiększanie sprawności odbywa się poprzez podwyższanie parametrów pary, a to wymaga lepszych materiałów. – Dzisiejsze 600-650 stopni Celsjusza to na razie szczyt technicznych możliwości. Nawet w razie przejścia do temperatur ponad 700 stopni Celsjusza i przekroczenia sprawności 50 proc. daje to tylko emisję zredukowaną do 650 kg/MWh. „Dlatego w planie wicepremiera Mateusza Morawieckiego stwierdzono, że w Polsce należy rozwijać energetykę jądrową i stabilne źródła energii odnawialnej – wskazał.
– Obecnie ilość energii elektrycznej przypadająca na mieszkańca Polski jest dużo mniejsza (2800 kWh/rok) od średniej w Unii Europejskiej (4600 kWh/rok), a tym bardziej od ilości przypadającej na mieszkańca Austrii (6100), Niemiec (5400), Danii (4700), czy Czech (4600 kWh/rok). Aby osiągnąć poziom życia podobny jak w krajach UE 15, musimy umożliwić Polakom wykorzystywanie energii elektrycznej podobnie jak średnia w Unii Europejskiej – a więc zwiększyć jej produkcję na mieszkańca o około 64 proc.” – uważa przedstawiciel NCBJ.
Jego zdaniem takiego zwiększenia produkcji nie da się osiągnąć w istniejących elektrowniach węglowych, a budowanie nowych elektrowni węglowych nie będzie możliwe ze względu na przepisy unijne.
„Niestabilne odnawialne źródła energii, jak wiatr i słońce nie mogą z natury zapewnić niezawodnego zasilania, więc proponowane w planie wicepremiera Morawieckiego rozwiązanie jest jedyną strategicznie możliwą drogą dalszego rozwoju. Zapewnia ona zaspokojenie potrzeb elektroenergetyki polskiej, a jednocześnie chroni elektrownie węglowe, a przez to i górnictwo węglowe przed przekroczeniem limitów emisji CO2 – czyli przed płaceniem wysokich kar” – podsumował, dodając, że Strategia jest dobra dla przyszłości Polski i dla utrzymania miejsc pracy na Śląsku.
Rządowy Plan na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, czyli tzw. plan Morawieckiego, to strategia zrównoważonego rozwoju gospodarczego kraju na najbliższe 25 lat. Zakłada m.in. wzmocnienie industrializacji, czyli zwiększenie wytwórczości oraz wsparcie dla eksportu. Plan przewiduje też zmiany w ustawie o zamówieniach publicznych, które mogłyby zmniejszyć wagę kryterium cenowego i preferować małe i średnie przedsiębiorstwa, kładzie też nacisk na cyfryzację kraju i rozwój innowacyjności.
Natomiast projekt Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju (dokument do realizacji średniookresowej polityki rozwoju państwa, w który wpisano część założeń planu Morawieckiego) jest obecnie na etapie konsultacji społecznych.
Jak wyjaśnił w czwartek wiceszef resortu rozwoju Jerzy Kwieciński konsultacje te potrwają do końca września i będą prowadzone w całej Polsce – nie tylko w dużych miastach, ale także w regionach. Wyjaśnił, że konsultacje mają pomóc wypracować właściwe rozwiązania i przynieść odpowiedź, czy Strategia wymaga uzupełnień. „Zakładamy, że dokument może być aktualizowany” – zauważył wiceszef MR.
Rząd powinien zająć się Strategię w październiku.