PGE planuje osiągnąć w tym roku oszczędności kosztowe w wysokości ok. 200 mln zł – poinformowali przedstawiciele spółki.
– Prognozy na ten rok wskazują, że możemy oczekiwać oszczędności na poziomie ok. 200 mln zł – powiedział podczas telekonferencji wiceprezes PGE Emil Wojtowicz.
Pytany na spotkaniu z dziennikarzami, skąd będą pochodzić te oszczędności, odpowiedział: „W nowej strategii wyznaczyliśmy sobie cele odnośnie obniżki kosztów, zwiększenia efektywności. Nie znaczy to, że wcześniej o tym nie myśleliśmy. To, że spodziewamy się ok. 200 mln zł niższych kosztów niż planowaliśmy, to efekt pewnych zmian, które może się wydawały oczywiste, a nie były dotąd zrobione”.
Wyjaśnił, że chodzi m.in. o nowe spojrzenie na aktywa zależnie od ich roli i wartości, które przynoszą.
– Staramy się uważnie przyglądać wszystkim inicjatywom we wszystkich liniach biznesowych, także pod kątem sensowności, celowości ponoszonych nakładów. Chcemy, by grupa była elastyczna – powiedział prezes Henryk Baranowski.
Prezes wskazał, że otoczenie rynkowe jest zmienne i niestabilność otoczenia staje się regułą, a nie okresem przejściowym.
– Po to chcemy być efektywni, elastyczni, by odpowiedzieć na wyzwania rynkowe. Mamy nadzieję, że zmiany na rynku energii będą zmierzać w kierunku stabilizacji przychodów z wytwarzania, co powinno ułatwić realizację inwestycji – powiedział Baranowski.
Spółka liczy na utworzenie rynku mocy.
– Cieszymy się, że nasze uwagi zostały zauważone w nowym projekcie – powiedział.
– Oceniamy rynek mocy jako trend europejski. Wczorajsze zatwierdzenie rynku mocy prze KE we Francji jest dla nas dobrym prognostykiem – dodał.
Nie chciał szacować, jaka może być skala pozytywnego wpływu rynku mocy na jednostki wytwórcze grupy.
Prezes poinformował, że trwają analizy dotyczące inwestycji w ZEDO.
– Musimy mieć jasność, jaką rolę ta elektrownia będzie odgrywać w systemie elektroenergetycznym. Toczą się analizy, rozmowy. Niedługo powiemy czy pójdziemy w zgazowanie, czy wybierzemy inne rozwiązanie. Różne opcje są rozważane – powiedział prezes.
Pytany o złożoną wspólnie z innymi krajowymi spółkami ofertę kupna aktywów EDF i ewentualne plany wobec elektrowni Rybnik, odpowiedział: „Czekamy na feedback. Najbardziej atrakcyjne są aktywa ciepłownicze EDF. Rybnik pełni istotną rolę w bilansie energetycznym, ale nie należy do najmłodszych instalacji. Budowa nowego bloku to odległy temat”.
Enea informowała niedawno o wypowiedzeniu lub odstąpieniu od długoterminowych umów na zakup praw majątkowych wynikających ze świadectw pochodzenia energii z odnawialnych źródeł. Wśród jej kontrahentów są spółki z grupy PGE.
– Nasze służby prawne analizują, czy Enea faktycznie miała do tego prawo i odpowiemy na to. Do tego czasu nie będziemy podawać wartości – powiedział prezes PGE.
Wiceprezes Emil Wojtowicz dodał, że łącznie do końca trwania umów dot. energetyki konwencjonalnej i odnawialnej, czyli do 2021 roku, Enea powinna od PGE zakupić ok. 3 TWh certyfikatów.
Prezes PGE poinformował, że ma „racjonalne” oczekiwania wobec taryfy dla dystrybucji na 2017 rok.
– Chcielibyśmy, by URE racjonalnie spojrzało na taryfy, by racjonalnie podeszło do problemu zwiększonych współczynników SAIDI i SAIFI, a co za tym idzie konieczności inwestycyjnych i strumienia pieniędzy, który z taryfy możemy uzyskać – powiedział prezes.
Poinformował, że wniosek taryfowy dotyczący dystrybucji został złożony.
– Nasze oczekiwania są racjonalne – powiedział Baranowski.
Polska Agencja Prasowa