Gazprom może skłonić Turkmenistan przeciwko dostawom gazu do Europy

0
23
Korytarz Południowy. Grafika: BiznesAlert.pl
Korytarz Południowy. Grafika: BiznesAlert.pl

Jednym z nowych źródeł dostaw może być Turkmenistan. Ten jednak znajduje się pod coraz większym wpływem Rosji.

Azerbejdżan chce podzielić się Korytarzem Południowym

Ministerstwo energetyki Azerbejdżanu oraz grupa robocza składająca się z przedstawicieli Unii Europejskiej omówili kwestię podłączenia państw z Azji Centralnej do projektu Południowego Korytarza Gazowego.

Jak poinformował resort w swoim oświadczeniu, w Baku doszło do spotkania wiceministra energetyki Azerbejdżanu Natiga Abbasova z przedstawicielami grupy roboczej UE ds. Europy Wschodniej oraz Azji Centralnej, podczas którego omówiono perspektywy współpracy energetycznej. Ambasador UE w Azerbejdżanie Malena Mard stwierdziła, że projekt Południowego Korytarza Gazowego jeszcze bardziej wzmocni relacje Unii i Azerbejdżanu w sektorze energetycznym.

Przypomniała, że UE ma mandat do rozpoczęcia rozmów na temat nowej umowy z Baku, podkreślając jednocześnie istotę określenia oraz omówienia kwestii energetycznych, które będą wynikały z nowego dokumentu.

Z kolei Natig Abbasov stwierdził, że przy uwzględnieniu interesów każdej strony, jakikolwiek podpisany dokument powinien być gwarantem rozwoju współpracy.

Podczas spotkania omówiono również kwestię podłączenia państw z Azji Centralnej do projektu Południowego Korytarza Gazowego, ewentualnego wpływu gazociągu Turkish Stream na jego rozbudowę, zwiększenia potencjału wykorzystania alternatywnych oraz odnawialnych źródeł energii, a także efektywności energetycznej.

Południowy Korytarz Gazowy jest jednym z priorytetów Unii Europejskiej. Zakłada w pierwszej fazie dostawy 10 mld m3 azerskiego gazu rocznie z regionu Morza Kaspijskiego przez terytorium Gruzji i Turcji do Europy. Pozwoli on na zmniejszenie zależności Starego Kontynentu od dostaw rosyjskiego paliwa.

Bruksela zabiega o Aszchabad

Podczas odbywającego się w Brukseli wspólnego spotkania Komisji Europejskiej oraz Turkmenistanu zwrócono uwagę na szczególną istotę współpracy podejmowanej w ramach tzw. deklaracji z Aszchabadu dotyczącej energetyki.

– Uczestnicy spotkania zapoznali się z postępem prac, jaki nastąpił w głównych projektach realizowanych we współpracy z Unią Europejską, w tym w obszarze zrównoważonej energetyki – czytamy w oświadczeniu Komisji Europejskiej.

Ponadto zwrócono uwagę na korzystne zmiany, które uzyskano pomiędzy UE a Turkmenistanem w obszarze handlu oraz rozwoju gospodarczego. Aszchabad przypominał, że do podpisania deklaracji dotyczącej kwestii energetycznych doszło w maju 2015 roku. Jej sygnatariuszami byli ministrowie energetyki Azerbejdżanu, Turcji, Turkmenistanu oraz wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej ds. Unii Energetycznej Marosz Szefczovicz. Strony porozumiały się, co do konieczności powołania spółki Caspian Development Corporation, która ma odpowiadać za rozwój eksportu turkmeńskiego gazu.

Jak wiadomo, UE, Turkmenistan oraz Azerbejdżan regularnie rozmawiają o możliwych dostawach turkmeńskiego gazu do Europy. W szczególności rzecz dotyczy realizacji projektu Gazociągu Transkaspijskiego (TCP), który miałby docierać do wybrzeża Azerbejdżanu. Stamtąd turkmeńskie paliwo może być dostarczone do Turcji, Bułgarii oraz do pozostałych państw w Europie.

Według danych BP pod względem zasobów gazu Turkmenistan zajmuje czwarte miejsce na świecie – 17,5 bln m3. Obecnie wydobywa ono rocznie ok. 75 mld m3. Do 2030 roku Turkmenistan zamierza zwiększyć ten wolumen do 230 mld m3. Większa jego część ma być przeznaczona na eksport.

Moskwa może przeszkodzić

Ze względu na spadek cen ropy naftowej na światowych rynkach Turkmenistan został zagrożony niedoborami budżetowymi. Otrzymuje jedynie jedną trzecią płatności za dostawy do Chin w gotówce. Większość służy spłacie długów zaciągniętych w Państwie Środka w celu zasypania dziury budżetowej. Z analizy Petra Bologowa dla The Intersection Project wynika, że z wymienionego wyżej powodu Turkmeni będą bardziej ulegli wobec Gazpromu.

Bologow wymienia, że Turkmenistan pożyczył w Chinach 300 mln dolarów na budowę fabryki szkła w 2007 roku. Pożyczył 4 mld dolarów na rozwój wydobycia na złożu Gałkynysz w 2009 roku. Kolejne 4,1 mld dolarów zostało wstrzyknięte z Chin w tę inwestycję w 2011 roku. Pożyczka o tajnej wartości została przyznana jeszcze w 2013 roku.

– Spłacanie długu poprzez dostawy gazu doprowadziło do znacznego deficytu walut zagranicznych w Turkmenistanie – pisze analityk. Spowodowało to drożenie dolara. Dodatkowym czynnikiem ryzyka dla Aszchabadu jest niestabilna sytuacja na południowej granicy, gdzie działają terroryści Talibanu i Daesh.

– Biorąc to wszystko pod uwagę wizyta Gurbanguły Bedrymuhammedowa w Soczi nie była niespodzianką – przekonuje autor tekstu. Pisze, że inicjatorem spotkania przywódcy Turkmenistanu z prezydentem Rosji Władimirem Putinem był Aszchabad. Gazprom ogłosił, że spór o ceny dostaw turkmeńskiego gazu dla rosyjskiego giganta należy rozwiązać za pomocą negocjacji. – Temat gazu zdominował rozmowy prezydentów – czytamy w analizie.

Zdaniem Bologowa rozwiązanie sporu w postaci utrzymania zakupów turkmeńskiego gazu w ilości 40 mld m3 rocznie po bardziej atrakcyjnej cenie nie jest interesujące dla Rosjan. Będą oni bardziej zainteresowani przejęciem udziałów w turkmeńskiej infrastrukturze gazowej, co da Gazpromowi wejście do Azji Centralnej, Afganistanu i Pakistanu, szczególnie w kontekście planowanego Gazociągu Turkmenistan-Afganistan-Pakistan-Indie (TAPI). Jednocześnie rosyjski gigant mógłby działać przeciwko Gazociągowi Transkaspijskiemu, wspieranemu przez Komisję Europejską.