W rozmowie z BiznesAlert.pl Andrzej Czerwiński, poseł PO, członek sejmowej Komisji Energii i Skarbu Państwa, były minister Skarbu Państwa. Słuchając informacji KE, co do możliwości korzystania z rynku mocy jako instrumentu finansowania, które dla Polski będą bardzo ograniczone – rozumiem, że termin oddania bloku jądrowego oddala się…to jedna z ocen naszego rozmówcy.
BiznesAlert.pl: Mieliśmy już w Polski Program Energetyki Jądrowej. Czy należy go zmieniać i w jakim kierunku?
Andrzej Czerwiński: O zmianach powinien informować ten, kto dostrzegł, że prace, które dotychczas były prowadzone omijają cel, albo że ktoś znalazł inne, lepsze rozwiązania. Myśmy przygotowując program inwestycji w energetykę jądrową pracowali bardzo systematycznie. Przypomnę, bo nie wszyscy to pewnie pamiętają, że przyjęliśmy dwie specjalne ustawy – nowelizację ustawy prawo atomowe i ustawę o przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie obiektów energetyki jądrowej oraz inwestycji towarzyszących inwestowaniu w energetykę jądrową.
W tych ustawach zawarte są wszystkie szczegóły konieczne, aby energetyka jądrowa była efektywna, skuteczna i czysta ekologicznie. Tam są zawarte także zapisy, jak mają być później składowane odpady, jak i gdzie utylizowane, z czego ta działalność ma być finansowana. Uwzględniony był aspekt współpracy międzynarodowej, tak jak wymaga Unia Europejska. Na zakończenie kadencji zostawiliśmy te prace w ministerstwie Skarbu Państwa na takim etapie, że byliśmy w przededniu wyboru lokalizacji elektrowni jądrowej. Następnym krokiem miał być wybór technologii. Mówiliśmy też o źródłach finansowania, które mogły być różne. Polska energetyka też była w stanie udźwignąć to przedsięwzięcie pod pewnymi warunkami.
Z dużym zdziwieniem przyjąłem pierwszą informację ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, który powiedział, że zawiesza Program Polskiej Energetyki Jądrowej (PPEJ), nie tłumacząc dokładnie dlaczego. Mniej więcej po dwóch tygodniach minister Tchórzewski powiedział, że Program będzie kontynuowany, ale wymaga weryfikacji.
Jaki jest efekt tej weryfikacji?
Skutkiem namacalnym tej weryfikacji jest przesunięcie terminu oddania do użytku elektrowni jądrowej na rok 2027. Według PPEJ pierwszy blok miał zostać oddany w 2024 roku.
Jakie mogą być motywy tej weryfikacji, tego przesunięcia terminu o 3 lata ?
Mogę ocenić, że z powodu zaangażowania spółek energetycznych w ratowanie górnictwa węgla kamiennego, a do tego jeszcze realizacji połączenia PGG z KHW z potężnym balastem finansowym. Uruchomienie w tej sytuacji PPEJ jest ponad siły energetyki. A słuchając informacji KE co do możliwości korzystania z rynku mocy jako instrumentu finansowania, które dla Polski będą bardzo ograniczone – rozumiem, że termin realizacji tego bloku oddala się. To są czynniki kosztowe, którymi obecny rząd dodatkowo obciąża cały program. Jako opozycja zauważam, że rozdrobnienie programu na wiele spraw, na węgiel, na finansowanie odtworzenia energetyki węglowej, na obniżanie emisji CO2 przez nasadzenia drzew, przez CCS – wszystko to świadczy, że realizacja PPEJ się oddala.
To znaczy, że inne niż dekarbonizacja metody ograniczania emisji też przyczyniają się do tego oddalenia?
Jeżeli ktoś wynegocjuje w KE inne metody ograniczenia emisji dwutlenku węgla czy ocieplenia klimatu niż określone przez Brukselę – to czapki z głów, niech ten rząd to zrobi. Na razie słyszymy o zamiarach, a perspektywy oparte są na życzeniach, nie na faktach. Dowodem jest pakiet zimowy, który praktycznie zabije u nas inwestycje węglowe.
To może pakiet zimowy należy w Polsce wykorzystać na sfinansowanie elektrowni jądrowych?
Należy pamiętać, że w miksie energetycznym projektowanym przez rząd PO-PSL nie stawialiśmy na energetykę jądrową jako najważniejszą. W perspektywie 30 lat łącznie planowaliśmy łącznie 4 bloki o mocy 6000 MW i to miał być koniec inwestowania w jądrówkę. W pierwszym etapie miały to być dwa bloki po 1500 MW, i one się wpasowywały w program energetyki jako rezerwa mocy dla energetyki niestabilnej. Ja chciałbym usłyszeć jaki ma być w Polsce miks energetyczny. Bo jeśli rząd zablokował energetykę wiatrową, czyli największą liczbę, najtańszych elektrowni OZE odsunięto od rynku – to być może potrzebne są dodatkowe pieniądze na dofinansowanie biogazowni. Ale kapitał zainwestowany w każdym wypadku musi się zwrócić. Inwestowanie w coś, co tego nie gwarantuje nie powinno być realizowane bo inwestujemy z pieniędzy obywateli, którzy płacą za te pomysły poprzez ciągle rosnące rachunki.
Rozmawiała Teresa Wójcik