Bezpieczeństwo dostaw energii jest zbyt ważne, aby zostawić je rynkowi – mówił w rozmowie z portalem Energy Post prezes niemieckiego koncernu Uniper Klaus Schäfer. Jego zdaniem rynek energii staje się coraz bardziej wymagający dla zrównoważonego rozwoju, m.in. poprzez rosnący udział OZE. Podobnie dzieje się w sektorze gazu. Schäfer uważa, że należy ustalić minimalne wymagania magazynowania tego surowca. W jego ocenie gaz ma przyszłość, a Uniper pracuje nad możliwością współpracy przy Nord Stream 2. Nadal jednak nie jest ustalony model finansowy projektu.
Uniper zakończył w zeszłym roku oddzielenie od spółki E.ON, co stało się 12 września. Obecnie koncentruje się na rozwoju energetyki konwencjonalnej, w tym także energetyki wodnej oraz globalnego rozwoju rynku gazu.
Ostatnia elektrownia węglowa w Niemczech
Zdaniem prezesa Unipera w energetyce są trzy ważne tematy, które należy poddać pod dyskusję. Po pierwsze, jest to bezpieczeństwo dostaw energii w Europie, w tym magazynowanie energii i elastyczne prace elektrowni. Po drugie, jest to łączenie ze sobą rynków. – Ze względu na wielkość naszego biznesu gazowego oraz jego coraz większą elastyczność uważamy, że rynek LNG będzie się dalej rozwijać. Dostawy LNG z USA są obecnie w Europie ledwo zauważalne. Europa ma w przyszłości szanse na skorzystanie ze zmian na światowym rynku – zauważył Niemiec. Po trzecie, jest to energetyka konwencjonalna. To jest nadal ważny element wielu firm, choć jak zaznacza Schäfer, niekoniecznie inwestują one w ich rozwój. Jego zdaniem niemiecka elektrownia węglowa Datteln, którą buduje Uniper, to ostatnia jaka powstanie w Niemczech.
Schäfer ocenia, że wyzwaniem dla Europy będzie stworzenie prawdziwego rynku energii. Tam gdzie OZE mają coraz większe znaczenie, inwestycje energetyczne są coraz mniej opłacalne. Dla OZE potrzebny jest specjalny instrument lub nawet lepszy model rynkowy, który wesprze ten sposób wytwarzania energii oraz jej magazynowania. – Co stanie się w Europie, kiedy odejdziemy od węgla? Prowadzone są dyskusje na ten temat nie tylko w Niemczech, ale we Francji, Wielkiej Brytanii i Holandii – podkreślał Niemiec.
Zdaniem prezesa Unipera ryzyko dla stabilności rynku wzrasta. – Równoważenie rynku, na którym jest coraz więcej energetyki odnawialnej, staje się coraz większym wyzwaniem. W Niemczech jest 35 proc. udziału odnawialnych źródeł energii. Ok. 10 proc. to stabilne odnawialne źródła energii (elektrownie wodne i biomasa) – wyliczał Schäfer.
Rynek sam sobie nie poradzi
Pod względem surowca jakim jest gaz, zdaniem prezesa Unipera, Unia Energetyczna to wielki sukces. – Porównując to, co mamy obecnie, do sytuacji sprzed 15 lat na europejskim rynku gazu, widzimy dramatyczną zmianę. Dawniej było wiadomo skąd pochodzi gaz i że może on zostać przesłany do danego odbiorcy. Dzisiejszy rynek gazu jest dobrym przykładem tego, co Europa może osiągnąć. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze, aby interesy narodowe nie przysłaniały generalnego celu. Mowa tu o rozwoju OZE, efektywności energetycznej. Jeśli każdy kraj podpiera się krajowymi celami, to jaką daje korzyść rynkowi europejskiemu? – pytał Niemiec.
Jak zaznaczył Niemiec, jeśli przyjrzymy się poszczególnym krajom, to zobaczymy, że inwestycje w energetyce zostały już w znacznym stopniu poczynione. Rodzi się jednak pytanie o jej dostateczne wykorzystanie. To zaś, jak przekonuje Schäfer, zależy od rynku. Jak podkreśla, bezpieczeństwo dostaw gazu zależy od trafności prognoz, np. w okresie grzewczym. – Wydaje się, że rynki dostarczają lepsze prognozy w porównaniu z innymi sektorami, ale mogą się też mylić. Myślę, że bezpieczeństwo dostaw w zakresie ogrzewania naszych domów jest zbyt ważne, aby pozostawić je tylko rynkowi – zaznaczył prezes Unipera.
Niemcy potrzebują rynku mocy
– Potrzebujemy struktury rynku, która pozwala na odpowiednią zapłatę za wytworzoną energię. Mamy w Niemczech wiele nakładających się na siebie instrumentów, ale brakuje prawdziwego, wzorowego, jednolitego rynku – podkreślił Niemiec. Niemcy mają rezerwy mocy wytwórczych i rezerwy węgla brunatnego, gdzie stosowane są różne logiki ekonomiczne. – Bardzo chciałbym zobaczyć rynek mocy. Myślę, że byłby to odpowiedni mechanizm, jeśli Niemcy chcą utrzymać dotychczasowe moce lub budować nowe – powiedział Schafer.
Jego zdaniem cele emisyjne dla nowych mocy wytwórczych, które korzystają z opłaty za moc, mają racje bytu. – Jeśli spojrzymy na rolę rynku i możliwości w zapewnieniu bezpieczeństwa dostaw, to wówczas chcemy się upewnić, że najtańsza moc będzie utrzymana w systemie. Nie widzę jednak, dlaczego docelowa emisja jest decydująca, czy dana elektrownia służy stabilności systemu energetycznego. Można by oczywiście elektrownie węglowe całkowicie wykluczyć. Ale mamy na przykład bardzo ważną elektrownię węglową w pobliżu Frankfurtu – zakład Staudinger, która pozostaje ważna dla bezpieczeństwa dostaw – powiedział Schafer.
– Myślę, że nasza elektrownia węglowa, która zostanie oddana do użytku w 2018 roku, będzie ostatnim nowym obiektem tego typu w Niemczech. W kolejnych latach ze względów technicznych i handlowych udział węgla na rynku będzie stale spadać – podkreśla Schäfer. Zaznacza jednak wagę pytania: jak ograniczać udział węgla w niemieckiej energetyce – czy stopniowo, czy skokowo? Jego zdaniem potrzebna jest dyskusja na ten temat, dotycząca aspektów politycznych i tego jak wspierać takie działania.
Jak podkreśla Niemiec, z biegiem czasu udział węgla będzie się zmniejszał, zaś gaz będzie stopniowo zajmował jego miejsce w miksie energetycznym. Patrząc z punktu widzenia ekologii i elastyczności, gaz jest o wiele lepszym uzupełnieniem źródeł odnawialnych. Jednak by tak się stało, należy pomyśleć o innej formie rekompensaty dla elektrowni gazowych.
Nord Stream 2: Nadal brak konkretów
W przekonaniu prezesa Schäfera projekt gazociągu Nord Stream ma strategiczne znaczenie dla Europy. – Potrzebujemy ok. 20 mld m3 gazu z Rosji, które muszą zostać dostarczone naszym klientom. Bezpośrednie, silne związki z rosyjskimi źródłami gazu pomogą napędzać rozwój europejskiego systemu sieci gazowniczej oraz pomogą krajom UE w przejściu na gaz – ocenił.
Niemiec przypomina, że w zeszłym roku polski urząd antymonopolowy skierował do Nord Stream 2 AG uwagi do wniosku Gazpromu i pięciu zachodnich firm, które zabiegały o zgodę na koncentrację rynku. W efekcie Nord Stream 2 AG wycofało wniosek, a zachodnie firmy odstąpiły od objęcia akcji w tym podmiocie. Uniper podobnie jak inne firmy jest nadal zainteresowany tym projektem, choć model finansowy pozostaje nieustalony. – To co mogę dzisiaj powiedzieć, pokrywa się z tym samym, co mówiłem wcześniej. Szukamy innych możliwości wsparcia tego projektu. Fakt, że nie mamy nic do ogłoszenia w tej sprawie, oznacza, że nadal pracujemy nad tą kwestią – zakończył prezes niemieckiego koncernu.
Energy Post/Bartłomiej Sawicki