Czy przewidywana w Unii Europejskiej reforma systemu handlu emisjami (ETS) będzie skuteczna? Jak powinno się w Polsce wykorzystywać BAT oraz unijne standardy w celu ograniczenia niskiej emisji – redakcja BiznesAlert.pl spytała Grzegorza Wiśniewskiego, prezesa Instytutu Energetyki Odnawialnej.
– Z pewnością reforma ETS nie byłaby skuteczna gdyby Unia Europejska wzięła pod uwagę wszystkie zgłaszane rozmiękczające postulaty, w tym m.in. polskie. Ale po dwóch dużych okresach rozliczeniowych wiadomo już, co nie działa, oraz że rozmiękczanie ETS nikomu, a na pewno niczemu – w tym tak potrzebnym inwestycjom – już nie służy – stwierdził prezes Wiśniewski. Dodał, że także kwestie jakości powietrza, innowacji i rozwoju technologii (w tym BAT) są w UE ścisłe z systemem ETS. I tu także nie ma przestrzeni na to, aby z systemu wyjmować co lepsze kawałki.
Prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej przypomniał, że Unia Europejska zaoferuje Polsce środki z Funduszu Modernizacyjnego, które – znajdując się pod kontrolą EIB – będą być musiały wydane na działania przynoszące rzeczywiste, trwałe efekty środowiskowe. Środki te pomogą nam także przyjąć odrzucenie polskiej skargi w sprawie limitów głównych źródeł zanieczyszczeń powietrza, z powodów, jak wyżej.
Nasz rozmówca zwrócił uwagę, że teraz dopiero widać, że cały unijny system ochrony klimatu i atmosfery byłby znacznie prostszy i bardziej elastyczny gdyby zastąpić go powszechnym, lekko progresywnym podatkiem węglowym. – Szkoda, że w latach 2007-2009, gdy jeszcze była przestrzeń do rozmowy o alternatywach do ETS, tak jednoznacznie jako kraj poparliśmy właśnie ETS – spuentował prezes Grzegorz Wiśniewski.