Norweski rząd pracuje nad narodową strategią transportu. Ma ona zakładać rozwój sieci kolejowych i rozbudowę sieci stacji ładowania samochodów elektrycznych. Przedstawiciele organizacji związanych z branżą samochodów elektrycznych sugerują, że działania proponowane przez norweski rząd są niewystarczające.
400.000 samochodów elektrycznych do 2020 roku
Petter Haugneland dyrektor ds komunikacji Norweskiego Związku Pojazdów Elektrycznych (Norsk elbilforening) mówi: Norwegia nie jest na dobrej drodze do tego by osiągnąć cel czyli 400.000 pojazdów elektrycznych do 2020 roku, kiedy to powinny nastąpić redukcje emisji CO2 zgodnie z celami objętymi celami klimatycznymi”. Norwegia do 2030 roku powinna zredukować emisję CO2 o 40%. Według Haugnelanda przy dotychczasowych działaniach i niesprecyzowanych planach poziom taki jest niemożliwy do osiągnięcia. Według niego elektromobilność mądrze wspierana mogłaby pchnąć kraj w działaniach na rzecz klimatu znacznie do przodu.
Sieć ładowania
Elektryfikacja transportu w Norwegii przebiega dwutorowo. Równie ważne są zarówno rozwijanie sieci kolejowych jak i sieci szybkiego ładowania samochodów elektrycznych. Według szacunków Norweskiego Związku Pojazdów Elektrycznych do 2020 roku powinno w Norwegii powstać 3000 szybkich ładowarek. Kluczowe jest zbudowanie sieci pozwalającej na swobodny przejazd przez kraj a nie tylko rozbudowa systemów ładowania w miastach. Przedstawiciele organizacji uważają, że sieć ładowania jest już niewystarczająca i nie zachęca kierowców do zakupu samochodów elektrycznych. Uważają także, że rząd nie powinien liczyć na to, że sektor prywatny zapewni przejezdność. Według członków związku państwo powinno inicjować budowę infrastruktury w mniej zaludnionych miejscach i partycypować w kosztach jej budowy. Obecnie w Norwegii jest około 850 szybkich ładowarek, głównie zlokalizowanych w miastach i najintensywniej uczęszczanych drogach.
Elbil/Agata Rzędowska