Portal BiznesAlert.pl w czasie konferencji Gazterm 2017 w Międzyzdrojach rozmawiał z Jeppe Danø, dyrektorem ds. rynku gazu w Energinet.dk (duński operator sieci przesyłowej) o wyzwaniach przy realizacji projektu Baltic Pipe, będącego jednym z elementów Korytarza Norweskiego.
BiznesAlert.pl: Jakie są zalety projektu Baltic Pipe z duńskiej perspektywy?
Jeppe Donø, dyrektor rynku gazu w Energinet.dk: Przede wszystkim widzimy regionalne potrzeby, jakie może zaspokoić Baltic Pipe dzięki dostawom gazu z Morza Norweskiego. Baltic Pipe ma ogromny potencjał wzrostu. Oprócz tego mamy także w regionie dostawy LNG. Dzięki Baltic Pipe regionalny rynek gazu będzie dobrze połączony, co przyczyni się do rozwoju całego regionu, tworząc regionalny hub gazowy. Kolejnym punktem z duńskiej perspektywy są kontrakty przesyłowe. Dania stanie się krajem tranzytowym. Przez nasze terytorium będzie przepływać gaz do wielu innych destynacji. Ponadto Dania dysponuje obecnie dwoma źródłami dostaw gazu – ze złoża Tyra na Morzu Północnym oraz z Niemiec, które kupują gaz od Rosji.
Baltic Pipe to gazociąg, który będzie mógł przesyłać gaz w obu kierunkach. Czy możliwe będzie przesyłanie gazu z polskiego terminalu LNG do Danii?
Jeśli gazociąg Baltic Pipe powstanie, przez Danię będzie przepływać gaz w stronę Polski, ale będzie też możliwość, aby gaz płynął w odwrotnym kierunku, ponieważ Baltic Pipe będzie gazociągiem dwukierunkowym. Z technicznego punktu widzenia można sobie wyobrazić, że gaz z polskiego terminalu będzie płynął do Danii. To jedna z potencjalnych opcji. Jeśli spojrzymy na rynek gazu w regionie Morza Bałtyckiego, to zaobserwujemy rozwój rynku gazu, np. w transporcie statków zasilanych tym paliwem. Dzięki terminalowi LNG w Świnoujściu oraz projektom „small-scale”: (tzw. małotonażowe LNG) w Szwecji oraz na północy Danii region będzie dobrze zabezpieczony i wyposażony w możliwości bunkrowania statków i rozładowania LNG na mniejsze jednostki. Będzie to sprzyjać rozwojowi rynku takich statków napędzanych tym paliwem. Przyniesie to profity całemu regionowi.
Jaki jest obecnie kalendarz prac nad Baltic Pipe?
Obecnie dyskutujemy z naszymi kolegami z Gaz-Systemu nad konstrukcją ram dla procedury open season. Kiedy rozmowy będą finalizowane, wówczas będziemy mogli przeprowadzić procedurę open season.
Pod koniec zeszłego roku zakończono studium wykonalności Baltic Pipe. Jakie są wnioski?
Studium wykazało, że dla Danii i Polski projekt ten może przynieść potencjalne ekonomiczno-społeczne zyski, a sam projekt jest opłacalny.
Jaka jest Pana opinia o Nord Stream 2? Czy to konkurencja dla Baltic Pipe?
Myślę, że te projekty nie są ze sobą bezpośrednio powiązane. Jak rozumiem Nord Stream 2 dotyczy zwiększenia dostaw rosyjskiego gazu do Europy. Baltic Pipe jest zaś projektem dywersyfikacji źródeł dostaw gazu dla regionu. To dwa różne projekty, które bezpośrednio ze sobą nie rywalizują.
Jakie jest największe wyzwanie dla Danii przy projektowaniu Baltic Pipe?
Potrzebujemy nowych dostaw i infrastruktury do stworzenia rynku gazu w regionie, a Baltic Pipe to brakujący element. Z duńskiej perspektywy nie potrzebujemy 10 mld m3, a wystarczy nam 3 mld m3 z Norwegii. Realizując projekt Baltic Pipe, bardzo ważne są dla nas taryfy przesyłowe, które będą konkurencyjne z tymi, jakie są na innych szlakach przesyłowych. Największym wyzwaniem dla tego projektu z naszej perspektywy jest sytuacja, kiedy powstanie Baltic Pipe, a nie będzie chętnych na jego przepustowość. Dlatego też taryfy oraz rynkowe zabezpieczenie jest dla Danii bardzo istotne. Ważnym jest, aby pamiętać, że gracze na rynku odgrywają kluczową rolę w tym projekcie, ponieważ ich rezerwacje przepustowości, zapewnią finansową podstawę projektu i tym samym pokażą popyt na rynku.
Rozmawiał Bartłomiej Sawicki