Jakóbik: Zgrzyt Polska-Niemcy zwiastuje zmiany w rządzie. Nord Stream 2 w tle

0
18
Andrzej Duda i Walter Steinmeier. Fot. Zbigniew Hrechorowicz, KPRP
Andrzej Duda i Walter Steinmeier. Fot. Zbigniew Hrechorowicz, KPRP

– Szef resortu spraw zagranicznych Niemiec na razie nie odwiedzi Polski. Wizytę w kraju skrócił prezydent RFN. Dlaczego i co to oznacza? W tle majaczy znów projekt Nord Stream 2 – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Nord Stream 2?

Minister spraw zagranicznych Niemiec Sigmar Gabriel miał odwiedzić Warszawskie Targi Książki w dniu 21 maja bieżącego roku. Niedawno wydał książkę, w której wspomina o liście biskupów polskich do niemieckich z 1965 roku. Uważa go za polski wkład w budowę wspólnej Europy. Ten gest pozostanie niedoceniony, bo Gabriel niespodziewanie odwołał wizytę w naszym kraju.

Nie podano oficjalnego powodu zmiany. Faktem jest, że kilka dni przed tą informacją rosyjski Sputnik, a za nim agencja RIA Novosti, poinformowały o wypowiedzi Sigmara Gabriela z The Center for Strategic and International Studies (CSIS) w Waszyngtonie, w której miał poprzeć kontrowersyjny projekt Nord Stream 2, przeciwko któremu aktywnie sprzeciwia się Warszawa. – Pytaliście państwo o Nord Stream 2. Tak, jestem jego zwolennikiem – miał powiedzieć w USA.

– Gazociąg jest projektem politycznym, nie ma nic wspólnego z interesami gospodarczymi. (…) Gazociąg szkodzi solidarności europejskiej i tylko umacnia pozycję monopolistyczną Gazpromu w Europie – powiedział minister spraw zagranicznych RP Witold Waszczykowski w niedawnym wywiadzie dla Die Welt. Jednocześnie jednak uznał, że „Niemcy są z perspektywy Polski wiarygodnym partnerem. Stosunki między naszymi państwami są bardzo dobre”.

Pokazuje to kontynuację linii przedstawionej przez premier Beatę Szydło na spotkaniu z Angelą Merkel z lutego 2017 roku. Polacy chcą współpracować z Niemcami, co umożliwiło między innymi wspólne otwarcie Hannover Messe przez Szydło i Merkel, ale pozostają nieprzejednani w sprawie gazociągu Nord Stream 2, który jest kolejnym narzędziem Rosji do dzielenie Europy, zagrożeniem dla rozwoju rynku i dywersyfikacji w regionie.

Spór o Trybunał?

Nie należałoby zatem się spodziewać, że jedna wypowiedź Gabriela podawana jedynie przez rosyjskie media, do tego potwierdzająca jego dotychczasowe stanowisko w sprawie rosyjskiego projektu, mogłaby doprowadzić do odwołania wizyty. Potwierdzałby to także fakt, że również niedawne odwiedziny prezydenta Franka-Waltera Steinmeiera w Warszawie zostały skrócone o jeden dzień. Prezydent otworzył ze swoim polskim odpowiednikiem, Andrzejem Dudą, wspomniane Targi Książki.

– Europa jest nie do pomyślenia bez krajów takich jak Polska, z długą tradycją wolności. Potrzebujemy silnej, pewnej siebie i europejskiej Polski – mówił Steinmeier przed wizytą w Polsce. Mimo to między Polską a Niemcami istnieje szereg rozbieżności odnośnie pomysłów na reformę Unii Europejskiej, a także polski Trybunał Konstytucyjny. Zgrzyt w relacjach dwustronnych może wynikać z tych różnic. Jednak do tej pory, pomimo ich utrzymywania się, dyplomacje obu krajów stawiały na pragmatyczną współpracę konieczną ze względu na współzależność gospodarczą.

Zmiany w polskim MSZ?

A zatem ostatecznie mógł przesądzić fakt, że nieoficjalnie mówi się o rychłej zmianie na Szucha. Ludzie zaznajomieni z tematem przekonują, że na początku czerwca dojdzie do zastąpienia ministra Waszczykowskiego nowym urzędnikiem. Być może to z nim Niemcy będą chcieli rozmawiać o przyszłości Europy.

W ramach tej rekonstrukcji media wróżą szersze zmiany, między innymi w ministerstwie energii. Kadrowe przesunięcia w tym zakresie były jednak zapowiadane wielokrotnie i bez potwierdzenia, więc należy mieć do nich ostrożny stosunek. Plotka o tym, że ministerstwo energii ma przejąć środowisko i zbliżyć się koncepcyjnie do superresortu (koncepcji przeze mnie popieranej) pod wodzą Piotra Naimskiego może być równie dobrze próbą zaszkodzenia temu politykowi przez wrogie frakcje w partii rządzącej.

Okaże się, czy czerwiec rzeczywiście będzie okresem zmian w polskim rządzie. Nie należy się spodziewać, aby przyniosły one zmiany w stanowisku polskiego rządu na temat Nord Stream 2. Nie powinny także doprowadzić do zerwania coraz bardziej intensywnej współpracy Polski i Niemiec. Z Hanoweru popłynął w świat pozytywny sygnał o wspólnym działaniu na rzecz naprawy Europy. Powinny za nim pójść kolejne.

Wysoce pożądanym sygnałem z Berlina byłaby rezygnacja z nieformalnego wsparcia z projektu gazociągu dzielącego kontynent. O to będzie jednak ciężko, bo Niemcy konsekwentnie przekonują, że to przedsięwzięcie czysto biznesowe. Być może na zmianę trzeba będzie poczekać do wyborów parlamentarnych. W razie poprawy pozycji Angeli Merkel, zmaleje jej zależność od socjalistycznego koalicjanta, który za kręgami biznesowymi forsuje Nord Stream 2.