KOMENTARZ
Karolina Baca-Pogorzelska
Górnictwo 2.0
Mam wrażenie, że planów restrukturyzacji Kompanii Węglowej jest już co najmniej pięć (choć trochę się już gubię), a dziś – zgodnie z tradycją górniczego piątku – pojawia się kolejny. I to taki, który dopuszcza upadłość układową Kompanii Węglowej! Ale może po kolei.
Dziś Kompania Węglowa poinformowała, że „Zarząd Kompani Węglowej S.A. podjął w dniu 10 grudnia 2014 r. uchwałę w sprawie przywrócenia wymiaru bezpłatnego węgla oraz przesunięcia terminu wypłaty ekwiwalentu pieniężnego dla emerytów, rencistów i innych uprawnionych osób za rok 2014″. Skoro z pustego i Salomon nie naleje, to kompletnie nie rozumiem tej decyzji, ale w sumie nie to mnie dzisiaj interesuje.
Wysokienapiecie.pl poinformowało, że najnowszy plan ratowania Kompanii Węglowej to „9-4-1″. „Zgodnie z nim w Kompanii Węglowej pozostałoby dziewięć kopalń. Kopalnie Bobrek – Centrum, Pokój, Sośnica-Makoszowy, Brzeszcze zostałyby skierowane do Spółki Restrukturyzacji Kopalń – czyli utrzymywanego przez państwo „hospicjum”, w którym kopalnie są przygotowane do zamknięcia. Piąta kopalnia, Piekary, zostałaby wtedy przejęta przez Węglokoks, być może zostałaby spółką pracowniczą” – czytamy w artykule Justyny Piszczatowskiej i Rafała Zasunia (szczegóły tutaj http://wysokienapiecie.pl/energetyka-konwencjonalna/545-co-z-planem-ratowania-gornictwa).
Tymczasem ja znam jeszcze inną wersję, idącą dużo dalej, ale znając życie – niewykonalną w przyszłym roku wyborczym (górniczy specminister Wojciech Kowalczyk ma czas do końca grudnia, by przedstawić program restrukturyzacji branży, czyli tak naprawdę przede wszystkim Kompanii Węglowej). Otóż Węglokoks miałby przejąć aż 6 kopalń Kompanii Węglowej. Chodzi o cztery zakłady okręgu Rybnickiego – Rydułtowy-Anna, Jankowice, Chwałowice i Marcel (obecnie Marcel to jedyna z 14 kopalń KW, która jest rentowna) oraz dwie, w których kończy się niebawem złoże – Bobrek-Centrum i Piekary (jednak warunkiem przejęcia Piekar byłoby „zagospodarowanie” 300 osób z załogi tej kopalni przez Kompanię). Z kolei zakłady Piast i Ziemowit trafiły by pod opiekuńcze skrzydła Katowickiego Holdingu Węglowego. Aha, ani Węglokoks, ani KW nie musiałyby za to płacić – kopalnie zostałyby do nich wniesione (w końcu wszystkie te spółki są jednoosobowymi spółkami Skarbu Państwa). No dobrze, ale 6+2=8, co z 6 pozostałymi zakładami Kompanii Węglowej? Ano upadłość układowa Kompanii Węglowej. Tylko czym spłacić układ? Przecież wśród tych 3 kopalń są m.in. wyjątkowo nierentowne Sośnica-Makoszowy i Brzeszcze! Jednak osoby znające sprawę twierdzą, że to do zrobienia (jak znam życie, nastąpiłoby jakieś przepompowanie pieniędzy, ale ponieważ jest piątek i trudno się czegoś dowiedzieć – poczekam na szczegóły). Na pewno można jeszcze zaangażować do tego Spółkę Restrukturyzacji Kopalń, bo ona, wzorem Kazimierza Juliusza, jest uprawniona do otrzymania z budżetu państwa pomocy publicznej na likwidację kopalń.
Szczerze mówiąc nie przywiązuję się za bardzo do tego wariantu, który można by nazwać 6-2-6 (analogicznie do 9-4-1), bo jestem przekonana, że podobnych matematycznych kombinacji pojawi się jeszcze więcej, w każdym razie widzę jedno – nie ma kompletnie żadnego pomysłu na to, co tak naprawdę zrobić z górnictwem. Zresztą takie wrażenie odniosłam na wczorajszej debacie po prezentacji raportu „Nowoczesne górnictwo – made in Poland” Centrum im. Adama Smitha, ale o tym już jednak w osobnym poście.