Afera węglowa na Ukrainie. Kijów skazany na węgiel z Rosji lub od seperatystów?

13 listopada 2014, 13:16 Energetyka

Ukraińska prokuratura bada sprawę zakupu węgla z Republiki Południowej Afryki. Jednym z przesłuchanych jest minister energetyki i przemysłu węglowego Jurij Prodan. Kontrolę w resorcie zlecił prezydent Petro Poroszenko, który uznał, że cena za importowany węgiel z RPA – 86 dol. za tonę – przekracza jego wartość rynkową.

Zabytkowa kopalnia węgla kamiennego.

Ukraina jest zmuszona importować węgiel z powodu sytuacji na wschodzie kraju. Większość kopalni w Donbasie, okupowanych przez prorosyjskich separatystów, wstrzymało pracę. Rezerwy węgla przed sezonem zimowym stanowią ok. 2 mln ton. Ukraina musi sprowadzić do końca roku 4 mln ton węgla, by zaspokoić potrzeby związane z dostawami ciepła i elektryczności.

Tymczasem brytyjski dostawca węgla z RPA Steel Mont Trading chce wycofać się z kontraktu z Ukrainą. Firma tłumaczy, że nie chce „ingerować w wewnętrzną sytuację kraju”. Steel Mont Trading zamierza zrealizować mniej niż połowę zakontraktowanych dostaw: zamiast miliona ton planuje dostarczyć 494 tys.

– Mamy dziś dwie możliwości: Albo kupimy brakujący węgiel w Rosji, albo z terenów kontrolowanych przez prorosyjskich bojowników – przedstawia alternatywę Jurij Prodan.