Prezydenci Turcji i Rosji, Recep Tayyip Erdogan i Władimir Putin oficjalnie dali we wtorek sygnał do budowy pierwszej tureckiej elektrowni atomowej. Rozpoczęcie budowy na południu Turcji obserwowali przez łącze wideo z Ankary.
Rosja chce budować więcej
Putin przebywa w Turcji z dwudniową wizytą. W środę ma rozmawiać o sytuacji w Syrii z Erdoganem i z prezydentem Iranu Hasanem Rowhanim.
Rosyjski prezydent poinformował, że elektrownia, która ma być zbudowana z udziałem Rosji, rozpocznie działalność w 2023 roku. Podkreślił, że jest wdzięczny władzom Turcji za nadanie projektowi budowy tej elektrowni statusu inwestycji strategicznej.
„Jesteśmy dziś nie tylko świadkami budowy pierwszej tureckiej elektrowni atomowej, lecz tworzymy także podstawy przemysłu nuklearnego w Turcji” – powiedział.
Erdogan nazwał rozpoczęcie realizacji tego turecko-rosyjskiego projektu „historyczną chwilą w relacjach między obu krajami”. Podkreślił, że ta elektrownia jako czyste źródło energii przyczyni się do bezpieczeństwa energetycznego Turcji, a jednocześnie będzie odgrywała ważną rolę w walce z ociepleniem klimatu.
Elektrownia jądrowa Akkuyu
Lokalizację pierwszej elektrowni atomowej w Turcji władze tego kraju określiły jeszcze w 1976 roku – powstanie ona w wiosce Akkuyu w prowincji Mersin na południowym wybrzeżu.
W maju 2010 r. rządy Turcji i Rosji podpisały porozumienie w sprawie budowy tego obiektu; głównym wykonawcą ma być rosyjski Rosatom. Koszty budowy szacuje się na 20 mld dolarów (16,2 mld euro).
Pierwszy z czterech reaktorów – każdy o mocy 1200 megawatów – ma zostać oddany do eksploatacji w 2023 roku, a w 2025 roku pierwsza turecka elektrownia atomowa będzie już pracować z pełną mocą. Według tureckich mediów pokryje ona ponad 10 proc. krajowego zapotrzebowania na energię elektryczną.
Rosatom poinformował, że przewidziany okres eksploatacji tej elektrowni to co najmniej 60 lat i że będzie ona dostarczać 35 miliardów kilowatogodzin energii elektrycznej rocznie.
Reuters odnotowuje, że w zeszłym miesiącu źródła zaznajomione ze sprawą twierdziły, iż planowe uruchomienie pierwszego reaktora w 2023 roku może się okazać niemożliwe. Jednak Rosatom, poszukujący lokalnych partnerów, którzy przejęliby 49 proc. udziałów w tym projekcie, zapewnia, że termin zostanie dotrzymany.
Rzeczpospolita odnotowuje, że Rosatom buduje Akkuyu w modelu build-own-operate (BOO), co oznacza, że po zakończeniu budowy rosyjski koncern będzie jej operatorem i właścicielem. Zgodnie z umową Rosjanie w zamian za sfinansowanie inwestycji, którą wycenili na 22 mld USD, będą przez 25 lat właścicielami elektrowni. W umowie określono też cenę po jakiej ma być sprzedawania energia elektryczna z budowanej elektrowni – na poziomie 12,35 centa za kWh.
Polska Agencja Prasowa/Rzeczpospolita