W drugiej połowie listopada w USA otwarto procedurę dotyczącą poszukiwania zewnętrznych wykonawców, którzy podjęliby się zaprojektowania i dostarczenia reaktora jądrowego do wykorzystania na powierzchni Srebrnego Globu. Gospodarzami postępowania są NASA oraz placówka Idaho National Laboratory, działająca w strukturze Departamentu Energii.
W komunikacie dosyć rygorystycznie określono wymagania wobec księżycowego źródła energii. Mianowicie ma to być reaktor atomowy na materiał rozszczepialny, którego rolę wypełni uran. Całe urządzenie powinno ważyć nie więcej niż sześć ton.
System zostanie zmontowany na powierzchni Ziemi, a potem w całości wyniesiony w przestrzeń kosmiczną i dostarczony na powierzchnię naturalnego satelity naszej planety. W związku z tym reaktor nie może być zbyt duży. Dwa z jego wymiarów muszą mieścić się w granicach odpowiednio 400 i 600 cm.
Dodatkowo zamawiający oczekują, że urządzenie będzie zdolne włączać się i wyłączać się bez udziału człowieka, oraz, że pracą reaktora astronauci będą mogli sterować bezpośrednio z pokładu lądownika księżycowego. Całość tego elementu energetycznej infrastruktury ma być ponadto mobilna, tak, by można ją było odłączyć od lądownika i transportować w takie miejsce na Srebrnym Globie, gdzie będzie akurat w danym momencie najbardziej potrzebna.
Amerykańscy decydenci liczą, że gotowy reaktor będzie mógł dostarczyć nie mniej niż 40 kW energii przez okres dziesięciu lat jego eksploatacji. Projektanci muszą ponadto zadbać o systemy chłodzenia reaktora oraz generalnie zapewnić wytrzymałość całego systemu na znaczne różnice temperatury występujące na powierzchni Księżyca.
Elektrownia ma działać niezależnie od nasłonecznienia, zapewniając prąd również wtedy, gdy zapadnie nad nią księżycowa noc. Takie rozwiązanie jest warunkiem koniecznym do tego, by ludzie mogli spędzić na Srebrnym globie dłuższy czas.
Podmioty chętne do zaangażowania się w budowę księżycowego reaktora mogą zgłaszać się do 19 lutego 2022 roku.
Paweł Ziemnicki
NASA zaprojektuje nową Międzynarodową Stację Kosmiczną. 415 milionów dolarów poleci w kosmos