Amerykańskie LNG dla Chorwacji już za dwa-trzy lata. Także dla Polski?

29 lipca 2015, 09:39 Alert

(Reuters/Wojciech Jakóbik/Teresa Wójcik)

Statek do regazyfikacji LNG (FSRU) firmy Hoegh LNG
Statek do regazyfikacji LNG (FSRU) firmy Hoegh LNG

Źródła Reutersa przekonują, że amerykańskie Cheniere Energy jest zainteresowane sprowadzeniem pływającego gazoportu do Chorwacji w celu uruchomienia dostaw gazu skroplonego do tego kraju.

Anonimowi rozmówcy Reutersa przekonują, że Amerykanie mają ambitne plany dla Europy Środkowej, Wschodniej i Południowej. Problemem pozostaje brak infrastruktury, ale ich zdaniem jej rozbudowa to kwestia dwóch, trzech lat. Dostarczenie do Chorwacji pływającego obiektu do skraplania gazu ziemnego (FSRU) byłoby możliwe szybciej, niż budowa naziemnego terminala Adria LNG na wyspie Krk, która ma się zakończyć dopiero pod koniec dekady. Dzierżawa statku, takiego jaki stacjonuje już w litewskiej Kłajpedzie, byłaby możliwa wcześniej. Po tym jak powstanie terminal naziemny, FSRU mogłoby zostać przemieszczone do innego klienta.

Dostawy przez Chorwacje, analogicznie do tych słanych przez polskie Świnoujście, staną się źródłem surowca spoza Rosji i będą płynąć na rynki krajów zaangażowanych w budowę Korytarza Północ-Południe, czyli sieci gazociągów łączych kraje Grupy Wyszehradzkiej i Chorwację. Cheniere Energy mogłoby także słać gaz do Polski.

FSRU to pływający obiekt do regazyfikacji gazu ziemnego. Może dostarczać ale i odbierać ładunki LNG stojąc zacumowany w porcie. Nie może jednak magazynować dużych ilości surowca.

O różnicach między FSRU a terminalem naziemnym

Jak informował BiznesAlert.pl, na Croatia Forum 2015 r. debatowano o finansowaniu terminala LNG na wyspie Krk.

Podkreślano, że inwestycja może być współfinansowana ze środków Unii Europejskiej, jako inwestycja tzw. wspólnego zainteresowania. Jednakże na Croatia Forum 2015 pojawiły się również opinie, wg, których zdecydowanie korzystniejsze byłoby wykorzystanie środków finansowych z innych źródeł i ominięcie oferty Unii Europejskiej. Lobbysta z Zagrzebia, Natko Vlahović, stwierdził, że Stany Zjednoczone byłyby zainteresowane udziałem w sfinansowaniu chorwackiego terminala LNG.  Umożliwi to amerykańskim producentom gazu korzystne wejście na europejski rynek LNG.  Gazowce z USA mogłyby dostarczać gaz skroplony na Krk z terminali amerykańskich już pod koniec 2015 r.

Eksportem zainteresowane są przede wszystkim koncerny wydobywające gaz łupkowy z ogromnych zagłębi w Teksasie i Dakocie Północnej, gdzie mimo spadku cen kontynuowana jest „rewolucja łupkowa”.  W związku z tym amerykański biznes zamierza aktywnie wpływać na tworzenie i rozbudowę światowego rynku LNG, w pierwszym rządzie rynku w Europie. Dlatego Amerykanie są gotowi – zdaniem Vlahovicia – oferować wiedzę i technologię a także bardzo duże środki finansowe konieczne przy budowie gazoportów LNG w Europie.

W ofertach są m.in. instalacje i jednostki morskie do regazyfikacji i magazynowania gazu. Regazyfikacja na jednostkach pływających jest szczególnie ważna, ponieważ umożliwi bardzo szybkie korzystanie z terminala LNG na Krku, znacznie szybsze, niż przewiduje to harmonogram budowy tego obiektu z regazyfikacja wyłącznie na lądzie. W związku z tą perspektywą chorwaccy eksperci ocenili, że należałoby zrezygnować ze współfinansowania z funduszy UE, gdyż unijne easy money wymaga dostosowania do harmonogramu przygotowanego przez Unię, co wyklucza koncepcje przedstawiane przez Amerykanów.

Przedstawiciele branży gazowej z Chorwacji zgadzają się, że oferta z USA pozwoliłaby, aby terminal na Krk zajął pozycję czołowego gracza na rynku gazu w Europie Południowowschodniej i ważnego uczestnika rynku w Europie Środkowej.  Byłaby także znaczni silniejsza pozycja Terminala LNG Krk w przyszłym Korytarzu Północ- Południe, dzięki regazyfikacji na jednostkach pływających. Dzięki amerykańskiej koncepcji, terminal mógłby rozpocząć działalność w kilka miesięcy po otwarciu polskiego Gazoportu Świnoujście. Rząd w Zagrzebiu ma dobrą okazję, aby wyprzedzić. gazoporty budowane w Grecji, Albanii i we Włoszech.