– Wydzielenie ze spółek energetycznych ok. 70 węglowych bloków do Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE) niesie ze sobą ryzyko wyższych rachunków dla odbiorców – oceniają analitycy. Według resortu aktywów państwowych, NABE uwolni spółki od „balastu węglowego”.
Mechanizm i ryzyko
Aleksander Śniegocki z WiseEuropa uważa, że koncepcja powołania NABE co prawda zdejmuje węglowy ciężar ze spółek energetycznych, ale nie zapewnia, iż konsumenci energii skorzystają na tym rozwiązaniu. – Polska potrzebuje mechanizmu szybkiego wycofywania węgla z miksu energetycznego, który pozwoli przełożyć korzyści z tym związane na oszczędności dla konsumentów oraz nowe szanse rozwojowe na rzecz spółek energetycznych – wskazał Śniegocki.
Jego zdaniem, istnieje też ryzyko że powołanie Agencji może wręcz opóźnić wycofywane aktywów węglowych z rynku, gdyż ułatwi ich dłuższe wspieranie w ramach jednego, skonsolidowanego podmiotu. – Będzie to oznaczało wyższe rachunki dla odbiorców energii, a być może też dodatkowe obciążenie dla podatników – zaznaczył Śniegocki.
Prawnik z fundacji ClientEarth Wojciech Kukuła wskazuje, że taka restrukturyzacja polskiej energetyki będzie też wymagać zgód UOKiK i Komisji Europejskiej, co zajmie najpewniej wiele miesięcy. – Przyspieszyć ten proces może przedstawienie ambitniejszego planu odchodzenia od węgla, według którego korzystające z pomocy publicznej elektrownie zamkną się do 2030 roku, a także ograniczenie wartości pomocy do minimum niezbędnego dla zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego – ocenił Kukuła.
Według Pawła Wiejskiego z Instytutu Zielonej Gospodarki, koncentracja tak dużej części rynku w jednym podmiocie, czyli NABE, może łamać unijne prawo konkurencji, a dopłaty do węgla są nie do pogodzenia z zasadami pomocy publicznej. Żeby NABE miało jakiekolwiek szanse na akceptację przez KE, potrzebny jest konkretny plan odejścia od węgla – ocenił Wiejski.
– NABE nie będzie miało żadnego interesu w stosowaniu się do zasad rynkowych, w realizacji celów klimatycznych UE, w dbaniu o pracowników. Utrzymując wysoki udział węgla w miksie energetycznym i będąc praktycznie monopolem, stworzenie NABE doprowadzi do dalszego wzrostu cen i importu energii – ocenia Paweł Czyżak z Fundacji Instrat.
Polska Agencja Prasowa/Jędrzej Stachura