RAPORT: NABE, czyli co dalej z węglem w Polsce

17 kwietnia 2021, 07:30 Energetyka

Po latach oporu Polska uznała, że nie ma nadziei na trwanie przy węglu i trzeba szukać sposobu, by zrezygnować z tego źródła energii na rzecz nowego systemu energetycznego na miarę XXI wieku. Jednak jeszcze przez dekady będzie to bardzo ważny element polskiej energetyki, ale będzie funkcjonować w inny sposób – rząd zapowiedział wydzielenie aktywów węglowych ze spółek Skarbu Państwa do nowego podmiotu, Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego.

Wydzielenie aktywów

Procesem tym zajmuje się ministerstwo aktywów państwowych, kierowane przez wicepremiera Jacka Sasina. Wydzielenie aktywów węglowych i stworzenie tak zwanej rezerwy węglowej w postaci Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego ma pozwolić na utrzymanie pracy elektrowni węglowych, które nie radzą sobie w konkurencji rynkowej wobec zaostrzanych przepisów polityki klimatycznej. Jednocześnie jednak zmniejszy obciążenia spółek elektroenergetycznych, które pozbawione aktywów węglowych będą mogły skuteczniej konkurować w sektorze źródeł nisko- i zeroemisyjnych. W ocenie wicepremiera ten proces będzie trwał do roku 2050. – W porozumieniu, które chcemy zawrzeć w umowie społecznej ze związkami zawodowymi i partnerami społecznymi mówimy o roku 2049, jako tym roku, w którym odejdziemy od wytwarzania energii z węgla- dodał Sasin. – Projekt ten zakłada przede wszystkim wydzielenie węglowych elektrowni z dotychczas funkcjonujących spółek i „stworzenie odrębnego podmiotu i danie tym samym spółkom skarbu państwa, energetycznym, takiego nowego oddechu – możliwości pozyskiwania finansowania również dla nowych inwestycji – precyzował wicepremier.

Rząd zajmie się planem wydzielenia aktywów węglowych

– Będzie odrębna spółka, odrębny podmiot, wskutek wydzielenia aktywów węglowych z tych spółek. (…) Chcemy uzyskać od Komisji Europejskiej zgodę na ich dokapitalizowanie, aby koszty nie przełożyły się na ceny energii dla konsumentów – powiedział minister Sasin w radio RMF FM. Jego zdaniem straty spółek węglowych wynikają z polityki klimatycznej. – Polityka klimatyczna, którą przyjęła Unia Europejska, sprawia, że dzisiaj wytwarzanie energii z węgla jest bardzo drogie – przekonywał. – Zobrazuję to. Dzisiaj wytworzenie jednego megawata energii z węgla pociąga za sobą koszty opłat emisyjnych za emisję CO2, które są wyższe niż koszt paliwa, czyli to jest 130 zł, płacimy za węgiel spalony, aby wytworzyć tę energię, a 160 zł to opłaty klimatyczne – zauważył minister. Podkreślił, że owe opłaty ciągle rosną. – Polacy płaciliby po prostu ogromne rachunki za prąd, gdybyśmy w dalszym ciągu trwali przy węglu jako paliwie energetycznym. Eksperci wyliczyli, że za 10 lat te rachunki byłyby dla przeciętnego Kowalskiego o 250 zł rocznie wyższe – powiedział minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Wicepremier powtórzył, że nastąpi wydzielenie elektrowni z trzech spółek PGE, Enei i Tauronu, które produkują energię elektryczną z węgla. – Produkcja energii z węgla, w związku z polityką klimatyczną Unii Europejskiej, jest działalnością mało przychodową i mało perspektywiczną – powiedział Sasin. Dodał, że obecnie spółki nie mogą pozyskiwać funduszy na nowe inwestycje. – Instytucje finansowe nie chcą udzielać finansowania spółkom, które funkcjonują na rynku węglowy – podkreślił. – Ta decyzja da energetycznym spółkom Skarbu Państwa nowe życie i nadzieję na rozwój. Cały projekt przygotowywaliśmy w MAP od wielu miesięcy. Jest bardzo skomplikowany, zakłada wydzielenie z obecnie funkcjonujących trzech spółek – PGE, Enei i Tauronu tych elektrowni, które produkują dziś energię z węgla – wyjaśnił Sasin.

Sasin: Elektrownie węglowe zostaną wydzielone z PGE, Enei i Tauronu

Co mówią spółki?

Dziennikarz BiznesAlert.pl Bartłomiej Sawicki przypomniał, że rok temu, jako pierwszy, pomysł ten zaproponował Wojciech Dąbrowski, prezes Polskiej Grupy Energetycznej. – Jesienią podczas prezentacji strategii do 2030 roku, podkreślił, że wydzielenie aktywów węglowych jest podstawą działań. Prezes PGE ocenił wówczas, że optymalne byłoby wydzielenie aktywów węglowych do końca 2021 roku. – Bez aktywów węglowych PGE będzie mogła pożyczyć nawet 30-35 mld zł i finansować skutecznie transformację – wskazał prezes. – Wydzielenie aktywów węglowych do innego podmiotu jest konieczne, by pozostała część spółki mogła się rozwijać. Będzie mogła zaciągnąć dług do poziomu 30-35 mld zł. Instytucje finansowe są do tego skłonne. Potencjalnych partnerów do zaangażowania się w ten segment mamy mnóstwo – zaznaczył Dąbrowski. Wskazał wówczas, że jeśli PGE nie wydzieli aktywów węglowych, to w okresie 1,5 roku będzie musiała ogłosić upadłość. Podczas prezentacji wyników spółki za 2020 rok Dąbrowski powiedział, że prace w MAP trwają i są zaawansowane. Wskazał, że ważnym elementem potencjalnego wydzielenia miałaby być kwestia przeniesienia długu związanego z aktywami węglowymi.- Zaciągnęliśmy dług na budowę bloków w Opolu i Turowie i oczywistym jest, że ten dług powinien być spłacany z pracy jednostek, mających zagwarantowane 15-letnie płatności z rynku mocy. Zakładamy przejście wszystkich aktywów węglowych z wyjątkiem ciepłownictwa do nowego podmiotu i przejście tych aktywów razem z długiem – powiedział wówczas Dąbrowski.

Sawicki: Rezerwa węglowa, czyli bohater ostatniej akcji na rzecz energetyki

W marcu Tauron poinformował zaś, że inwestorzy instytucjonalni oczekują szybkiego i konstruktywnego komentowania wydarzeń, które dotyczą nie tylko samej spółki, ale również sektora, w którym spółka działa. Chodziło o zaakceptowany przez ministerstwo aktywów państwowych projekt wydzielenia aktywów węglowych do osobnego podmiotu, który byłby zarządzany przez państwo i gwarantował stabilność dostaw. Spółki elektroenergetyczne, które przekazałyby aktywa węglowe, coraz mniej rentowne przez drożejące ceny uprawień do emisji CO2, mogłyby skoncentrować się na inwestycjach w zielone źródła wytwórcze. Bardziej wstrzemięźliwie wypowiada się w tej sprawie Enea, druga co do wielkości spółka elektroenergetyczna w kraju. Na ostatniej konferencji wynikowej za 2020 rok, prezes Paweł Szczeszek powiedział, że decyzje w tej sprawie leżą w gestii właściciela, a więc ministerstwa aktywów państwowych. – Enea i rynek przyjmą z zainteresowaniem każdą decyzję, która wpłynie korzystnie na sektor paliwowo–energetyczny. W obecnych uwarunkowaniach ten kierunek jest nie do zatrzymania. Chcemy, aby transformacja energetyczna przebiegła w sposób ewolucyjny z poszanowaniem praw pracowniczych – wskazał.

Rząd zajmie się wydzieleniem aktywów węglowych w tym lub przyszłym tygodniu

– Po przygotowywanym obecnie przez rząd wydzieleniu z grup energetycznych aktywów wytwórczych opartych na węglu, Tauron pozostanie odrębną Grupą, zyskując szanse rozwoju i przyspieszenia zielonej transformacji – zdradził prezes Taurona Paweł Strączyński w rozmowie z Polską Agencją Prasową. W ocenie prezesa cytowanego przez PAP nie tylko nie ma mowy o likwidacji czy połączeniu Taurona z innymi grupami, ale przeciwnie – przed Tauronem wydzielenie aktywów węglowych otworzy perspektywę szybszego rozwoju – przy zachowaniu pełnej samodzielności, zaś pracownikom wydzielanych elektrowni da bezpieczeństwo zatrudnienia. – Z całą pewnością można powiedzieć: grupy energetyczne zostają, nikt nie mówi o ich centralizacji, nie jest planowane żadne połączenie. To są procesy, których nikt obecnie nie analizuje – zapewnił rozmówca agencji.

Tauron zachowa odrębność po wydzieleniu aktywów węglowych

Komentarze

Według redaktora naczelnego BiznesAlert.pl Wojciecha Jakóbika, NABE może pogodzić różne strony sporu politycznego w Polsce. – Wydzielenie energetyki węglowej i przeniesienie jej do zasobów skarbu państwa dałoby możliwość zbudowania sensownej, długoterminowej polityki energetycznej – mówił mi były prezes Polskiej Grupy Energetycznej Krzysztof Kilian jeszcze w listopadzie 2019 roku kojarzony z Platformą Obywatelską i pomysłem wydzielenia aktywów zgłoszonym w Rzeczpospolitej. – Mamy nadzieję, że pomysł uzyska aprobatę administracji rządowej i Komisji Europejskiej. Oczekujemy bowiem, że aktywa węglowe, niezbędne jeszcze przez ok. 20-25 lat w Polsce, uzyskają wsparcie z KE – mówił prezes PGE Wojciech Dąbrowski, który jako pierwszy reprezentant spółek państwowych przyznał, że wydzielenie aktywów może być niezbędne. Nie ma odwrotu od reformy polegającej na wydzieleniu aktywów węglowych zwanych czasem rezerwą węglową, która ma utrzymać przy życiu elektrownie węglowe, bez których Polska uzależniłaby się od importu energii elektrycznej w okresie przejściowym, gdy nie będą gotowe jednostki gazowe oraz jądrowe. Z drugiej strony NABE ulży spółkom elektroenergetycznym, które będą inwestować w źródła nisko- i zeroemisyjne po to, aby mogły sobie radzić w realiach zaostrzanej polityki klimatycznej. Na uwagę zasługuje pomysł wydzieleniu wszystkich aktywów wytwórczych w przyszłości. To rozwiązanie pozwalające niejako przenieść te podmioty do sektora usług bez obciążeń związanych z bezpieczeństwem energetycznym, które spadną na państwo – pisał Wojciech Jakóbik.

Jakóbik: Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego ma ratować spółki i węgiel

Z kolei Bartłomiej Sawicki pisał, że wyłączenie bloków węglowych starszej generacji teoretycznie wpisuje się w strategię budowy nowych źródeł o wyższej sprawności i niższej emisyjności przekazanych już do eksploatacji, lub planowanych do przekazania niebawem, czego przykładem w Polskiej Grupie Energetycznej są bloki nr 5 i 6 w Elektrowni Opole, blok nr 7 w Elektrowni Turów oraz Dolna Odra czy gazowa Ostrołęka Orlenu, Energi i PGNiG. – Spółki zakładają, że w 2026 roku pierwsza morska farma wiatrowa rozpocznie produkcję energii elektrycznej. To odnawialne źródło energii o najwyższym współczynniku wykorzystania mocy, sięgającym średnio 43 procent. Dla porównania ten współczynnik w przypadku lądowych farm wiatrowych to 25 procent. Offshore może być kolejnym wsparciem polskiej energetyki na przełomie lat 20. i 30. Jednak to, że są już umowy przyłączeniowe na 8,4 GW nie oznacza, że taką mocą Polska będzie dysponować za 10 lat. Zgodnie z Polityką Energetyczną Polski do 2040 roku moc morskich farm wiatrowych może wynieść blisko 6 GW. Konieczne będą dalsze inwestycje w gaz, a bardziej w kogenerację niskoemisyjną, na którą wciąż będą środki z Europejskiego Banku Inwestycyjnego, pod warunkiem spełnienia rygorystycznych wymogów emisyjnych. Co więcej, trwa spór między Starą, a Nową Europą o miejsce gazu w katalogu zrównoważonych inwestycji, a więc taksonomii. Pozytywna decyzja, nawet warunkowa dla źródeł gazowych mogłaby stać się obiecującym impulsem dla spółek energetycznych – pisał.

Sawicki: 2025 rok to początek końca węgla w Polsce. Co w zamian? (ANALIZA)